26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przykład Radomska

Ocena: 0
2973

Dialog polsko-żydowski nie należy do najłatwiejszych z oczywistych przyczyn: wspólna historia zazwyczaj tyleż łączy, co i dzieli narody; wystarczy spojrzeć na nasze relacje z wszystkimi sąsiadami. Do tego rozejście się dróg obu narodów – polskiego i żydowskiego – nastąpiło w szczególnie tragicznych okolicznościach niemieckiej okupacji, gdy ludzkie życie było stało się wyjątkowo tanie, a brutalizacja świata osiągnęła poziom niewyobrażalny. Później nastał komunizm, który nie tylko zablokował jakąkolwiek szczerą rozmowę, ale także sam generował toksyczne emocje.

Po ostatniej zawierusze wokół ustawy o IPN sytuacja stała się jeszcze delikatniejsza. Wszystko, co wydawało się osiągnięciem w relacjach polsko-żydowskich, stanęło pod znakiem zapytania. Obiektywnie patrząc, nie z polskiej winy, bo przecież jedyne, co można naszemu rządowi zarzucić, to błędy komunikacyjne. Próba prawnej walki z pojęciem „polskie obozy śmierci” była z dzisiejszej perspektywy nie najlepszym pomysłem, ale nie wiązała się przecież z jakimkolwiek działaniem, które można by uznać za agresywne wobec środowisk żydowskich. Wystarczyłby podstawowy „research”, jak mawiają dziennikarze, by sens ustawy stał się oczywisty.

Strona izraelska potraktowała nas jednak jak przeciwnika, wręcz wroga, w wojnie informacyjnej. Przez całe tygodnie budowano wielką opowieść o Polsce dążącej do zamknięcia ust zarówno ocalonym z Holokaustu, jak i „niewygodnym historykom” w typie Jana Tomasza Grossa. Polewano to sosem absurdalnych porównań obecnej sytuacji do Marca ‘68 i wizją rządu, który sięga po antysemityzm. A mówimy o rządzie, który nie żałował ani pieniędzy, ani wysiłku, by odpowiednio uhonorować i zabezpieczyć dziedzictwo polskich Żydów.

Ludziom dobrej woli po obu stronach powinno dziś zależeć przede wszystkim na uspokojeniu sytuacji i podtrzymaniu tych kontaktów, które nie zostały zerwane. Wszystko, co miało zostać powiedziane na tym etapie, już powiedziano. Ale i ten minimalistyczny cel czasem wydaje się nieosiągalny. Świadczy o tym zdarzenie z Radomska, gdzie odbyły się uroczystości upamiętniające zagładę miejscowego getta.

Pierwotnie miała to być wspólna ceremonia polsko-izraelska, Radomsko jest bowiem miastem partnerskim izraelskiego Kiryat Bialik. Okazało się to jednak niemożliwe. W swoim przemówieniu – które strona polska otrzymała z wyprzedzeniem – mer Eli Dukorsky z Kiryat Bialik zamieścił bowiem wątki nie do przyjęcia dla gospodarzy. Jak relacjonował prezydent Radomska Jarosław Ferenc: „Z przedstawionych przykładów wynikało, że sprawcami morderstw i okrucieństw wobec Żydów byli Polacy, którzy we współpracy z nazistami bez określonej narodowości wymordowali m.in. 200 tys. Żydów”. Do tego mowę uzupełniały wspomnienia ocalałych, które stawiały Polaków w złym świetle, ale które – jak wynika z opisu sprawy – nie były związane z tym, co działo się w Radomsku.

Prezydent Radomska najpierw skonsultował się z MSZ, a później zwrócił się do Izraelczyków z nieformalną prośbą, by spotkanie pod upamiętniającą zagładę Macewą miało charakter „bardziej koncyliacyjny, pozwalający lepiej się poznać, rozwinąć życzliwe i przyjazne relacje oraz odrzucić stereotypy”. W uzasadnieniu podkreślił, że uroczystość z udziałem młodzieży z obu miast nie jest dobrym momentem na rozstrzyganie sporów historycznych. Niestety, władze Kiryat Bialik nie zgodziły się na zmianę tekstu przemówienia. W rezultacie uroczystości rocznicowe zostały rozbite na dwie części; najpierw delegacja radomszczańska złożyła kwiaty i zapaliła znicze, a dwie godziny później mer Dukorsky odczytał po hebrajsku swoje przemówienie. Po południu odbyło się zaś spotkanie młodzieży polskiej i izraelskiej.

„Jedynym sposobem osiągnięcia pożądanego postępu w dialogu polsko-żydowskim jest poszanowanie prawdy” – podsumował całą sprawę prezydent Ferenc. Jego postawę należy ocenić jako wzorową: stanowczo, ale mądrze bronił prawdy, nie rezygnując jednocześnie ze współpracy z miastem partnerskim. Chociaż czy miasto, które przygotowuje wyraźną prowokację wymierzoną w gospodarzy spotkania, rzeczywiście zasługuje na to miano?


Idziemy nr 13 (651), 1 kwietnia 2018 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter