29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Referendum holenderskie

Ocena: 0
1366

Holendrzy masowo opowiedzieli się w referendum przeciw stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Instytucja referendum ma w Holandii znaczenie w przybliżeniu podobne do współczesnej Izby Lordów w Wielkiej Brytanii: wynik głosowania nie anuluje przyjętego prawa, może jednak „zwrócić uwagę” rządzącym i wezwać ich do ponownego rozpatrzenia sprawy. I premier Rutte oświadczył, że nie będzie ignorować jednoznacznego stanowiska wyborców i wróci do przyjętej już przez Parlament Europejski ratyfikacji stowarzyszenia Unii z Ukrainą.

Przeciwnicy tego układu mówili, że to pierwszy krok do przyjęcia Ukrainy do Unii. Straszyli Holendrów uwikłaniem w sprawy „pogrążonego w nieodpowiedzialnej wojnie z Rosją, skorumpowanego i rządzonego przez oligarchów” państwa. Ale stowarzyszenie nie jest członkostwem ani wcale nie otwiera do niego drogi. Państwem stowarzyszonym z UE jest również Maroko, a nikt ani nie przewiduje, że zostanie ono przyjęte do Unii.

W wypadku masowego antyukraińskiego głosowania Holendrów nie chodzi więc o konkretny traktat. To wyraz zupełnej obojętności wobec niepodległości państw powstałych na wschodzie po rozpadzie ZSSR. To nie jest zmartwienie Holendrów, nie ich problem, zresztą w społeczeństwie konsumpcyjnym najważniejszym nakazem polityki jest zapewnienie ludziom wolności – od jakichkolwiek problemów.

Referendum holenderskie zawiera bardzo ważne przesłanie geopolityczne, którego nie można ignorować. Holandia jest jednym z bardziej atlantycko zorientowanych państw zachodniej Europy. Niedawno została straszliwie doświadczona zestrzeleniem przez siły rosyjskie, prowadzące wojnę przeciw Ukrainie, pasażerskiego samolotu, w którym zginęło prawie dwustu holenderskich turystów. Po tym ataku Holendrzy opowiadali, że każdy zna u nich rodzinę, która została tą tragedią dotknięta. Mimo to uznali, że ekspansja Putina na wschodzie Europy ich nie dotyczy, że nie jest to kwestia, która może pewnego dnia mieć – choćby jako czynnik rozkładu solidarności atlantyckiej – następstwa dla całej Europy.

Kiedy myślimy o naszym bezpieczeństwie, musimy przede wszystkim wytrwale i konsekwentnie pracować nad wzmocnieniem solidarności i współpracy państw Europy Środkowej. Mimo że nasze położenie geopolityczne się różni, że różnią nas czasem orientacje w polityce zagranicznej – znaczenie więcej nas łączy nawzajem niż z partnerami ze starej Unii. Rozmawiać z nimi powinniśmy razem. Wtedy nasz głos będzie słychać i wtedy będzie się liczył.

Obojętność wobec neosowieckiej polityki Putina to w znacznym stopniu efekt zaniku pamięci historycznej i moralnej dezorientacji zachodnich społeczeństw. Ich klasę polityczną bardziej emocjonuje sytuacja politycznego ruchu homoseksualnego w Rosji niż ciągle obecny tam kult Stalina, Dzierżyńskiego i innych komunistycznych zbrodniarzy. Tym bardziej międzynarodowe potępienie komunizmu musi stanowić zasadniczy kierunek polskiej polityki kulturalnej w wymiarze europejskim. Bez wspólnej pamięci żadna solidarność polityczna nie jest możliwa.

Marek Jurek
Idziemy nr 16 (550), 17 kwietnia 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter