24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Reformowanie Kurii Rzymskiej

Ocena: 0
2362
Mieszkam w jednej wspólnocie razem z arcybiskupem Luisem Ladarią, jezuitą, sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary. Ladaria jest bardzo ważnym członkiem Kurii Rzymskiej. Znam go od wielu lat. To znakomity teolog, człowiek bardzo pracowity, kompetentny, a zarazem skromny, autentyczny zakonnik i kapłan. Znam też innych kurialistów, być może nie tak wybitnych jak abp Ladaria, ale oddanych i gorliwych. Dlatego bolą mnie komentarze różnych mędrków, którzy – bez znajomości rzeczy i umiaru – perorują, jakie to zło zalęgło się w Kurii i jak to trzeba ją przewietrzyć.

Czym w ogóle jest Kuria Rzymska? Ogólnie mówiąc, jest to zespół instytucji zwanych dykasteriami, które wspomagają papieża w jego posłudze wewnątrz i na zewnątrz widzialnej wspólnoty Kościoła. Kuria kształtowała się przez wieki, sięgając swymi korzeniami wczesnochrześcijańskich form kierowania Kościołem. Bardziej określone ramy organizacyjne Kurii Rzymskiej nadał Sykstus V w 1588 roku. Znaczącą jej reformę przeprowadzono za pontyfikatu Jana Pawła II. Obecne mówienie o potrzebie reformy Kurii nie jest niczym nadzwyczajnym. Wszak jej wielowiekowa historia to właśnie historia różnych zmian, mniej lub bardziej udanych.

Jest czymś naturalnym, że tak złożony organizm jak Kuria Rzymska musi być regularnie odnawiany: zarówno od strony personalnej, jak i strukturalnej. Tego rodzaju wielkie instytucje mają bowiem tendencje do mnożenia biurokracji (skąd my to znamy?) i do zajmowania się coraz bardziej sobą niż celami, do realizacji których zostały powołane. Do pracy w Kurii Rzymskiej trzeba szukać nieustannie nowych kompetentnych osób, które reprezentowałyby Kościół w jego geograficznej i kulturowej złożoności. Pewno w Kurii dałoby się znaleźć ludzi, którzy pogubili się w swych ambicjach robienia kariery, ale to nie uprawnia do opowieści, że Kuria stała się jakimś „siedliskiem żmij”. Na pewno stała się zbyt ociężała, niekiedy zagubiona w zagmatwanych procedurach i niejasnych kanałach przepływu informacji. Potrzeba zatem mądrych zmian. Nie chodzi tu jednak o rewolucję, ale o ewolucję – jak to podkreślił rzecznik Stolicy Apostolskiej, o. Lombardi.

Papież Franciszek powołał grupę ośmiu kardynałów, którzy mają doradzać Ojcu Świętemu, w tym przygotować projekt reformy Kurii Rzymskiej. To ważna decyzja, ale nie mówiłbym o czymś nadzwyczajnym, bo przecież sama komisja nie jest jeszcze żadnym przełomem. Skład Komisji jest interpretowany przez niektórych komentatorów jako wyraz braku zaufania Papieża do kurialistów. Ja dostrzegam w nim raczej troskę o to, by obok kurialnego punktu widzenia nie zabrakło punktów widzenia poszczególnych Kościołów lokalnych. Dlatego w komisji są kardynałowie z Włoch, Hondurasu, Chile, Indii, Niemiec, Konga, Stanów Zjednoczonych i Australii, czyli ze wszystkich kontynentów. Kard. Maradiaga, który stanął na czele Komisji, stwierdził: „Z całą pewnością postaramy się pomóc Papieżowi w tym, o co nas poprosi. Przede wszystkim chodzi o informacje z pierwszej ręki na temat pewnych, nie do końca poznanych sytuacji. Możemy mu zaoferować, kontaktując się z różnymi konferencjami biskupimi, punkty widzenia inne niż to, co dociera do Stolicy Apostolskiej”. Te różnice w postrzeganiu rzeczywistości nie muszą wynikać z czyjejś złej woli, ale po prostu ze złożoności sytuacji i zrozumiałej różnorodności opinii.

Komisja nie jest i nie będzie żadnym zarządem komisarycznym, jak to ogłosili ci, którzy mają w zwyczaju robić ze wszystkiego sensację. Nie będzie też żadną alternatywą wobec codziennej pracy istniejących dykasterii. Członków Komisji czeka ciężka i odpowiedzialna praca, bo reformowanie Kurii jest zadaniem wymagającym wiary i pokornej znajomości rzeczy. Nie chodzi przecież o to, by zrobić szum i przeprowadzić zmiany dla samych zmian. Trzeba też pamiętać, że wszelkie reformy w Kościele wymagają otwarcia na działanie Ducha Bożego, a nie na mody, którymi w danym czasie żyje świat.


Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk(at)jezuici.pl

Idziemy nr 17 (398), 28 kwietnia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter