29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rosja postsowiecka

Ocena: 2.65
1288

Nie zaczęło się to dziś. Już na początku lat 90. Rosja podnosząca się z gruzów ZSRR żądała od nowych sąsiadów wyrzeczenia się sojuszów, na które ona się nie zgodzi. Wtedy udało się jej (chwilowo) uzyskać to jedynie od postkomunistycznych władz Rumunii, potem doktryna ta została przez państwa Europy Środkowej powszechnie odrzucona, ale Rosjanie od niej nie odstąpili. Cały czas powtarzali, że porozumienia międzynarodowe zawierane wbrew ich woli traktują jako wymierzone we własne bezpieczeństwo. Dziś do tego wracają.

To wielka nauczka dla ludzi niedoceniających koniecznego czynnika czasu w polityce. Doktrynę zagraniczną państwa trzeba cierpliwie utrwalać, nie zrażając się naiwnymi pouczeniami o „nieskuteczności”. Wytrwałe obstawanie przy swych założeniach jest dla międzynarodowego otoczenia dowodem na to, że są poważnie traktowane. A na forum wewnętrznym stanowi formę utrwalania właściwego nastawienia opinii publicznej. Niemcy przez czterdzieści lat podtrzymywali swoje prawo do jedności narodowej. Nawet wtedy, gdy Willy Brandt uruchomił ugodową wobec Sowietów Ostpolitik, kierując się przekonaniem, że jeżeli nie nastąpi zbliżenie społeczeństw dwóch państw niemieckich – w dwóch państwach powstaną dwa narody. Zmieniali taktykę, nigdy nie odwołali zasadniczego celu zjednoczenia Niemiec, choć nawet stopniowo go nie realizowali. Przez całe lata cel ten pozostawał teoretyczny, a potem podjęli go nagle, po upadku muru berlińskiego, nie oglądając się na niechęć i obawy dawnych przeciwników z czasów drugiej wojny światowej.

W negocjacjach, więc i w dyplomacji, istnieje prosta zasada: jeśli koniecznej deklaracji nie złoży się na początku, potem jest to już coraz trudniejsze. Państwa NATO powtarzały, owszem, że państwa środkowoeuropejskie mają prawo do określenia własnej polityki zagranicznej i porozumień międzynarodowych, które z niej wynikają. Powtarzają to i dziś w stosunku do Ukrainy.

Żaden zachodni rząd ani wtedy, ani dziś nie potępia nawiązywania przez władze Rosji do Związku Sowieckiego – państwa totalitarnego, którego polityka była wymierzona w pokój i wolność narodów. A przecież można było i należało mówić inaczej: że współczesna Rosja sama decyduje o tym, czy odpowiada za sowiecki komunizm, bo odpowiada zań o tyle, o ile do niego nawiązuje. Tego jednak nie słyszeliśmy nigdy. A cóż przeszkadzało przywódcom Zachodu każdorazowo deklarować, że atak na NATO jest pośrednią, ale całkowicie niedopuszczalną formą usprawiedliwiania sowieckiego totalitaryzmu?

Nie piszę tego wszystkiego dla moralistyki. Przeciwnie – chcę, żeby nasza opinia publiczna była świadoma dwóch podstawowych faktów. Zimna wojna nigdy nie była gorąca, doktryną USA było „powstrzymywanie” komunizmu, a doktryną zdecydowanej większości państw zachodniej Europy – jego oswajanie. A potem zimna wojna się skończyła. Zrozumienie tych faktów jest niezbędne dla projektowania naszej przyszłej polityki.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter