28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rzeczpospolita nie-Solidarności

Ocena: 0
2487
Kiedy czytałem coraz to nowe doniesienia medialne na temat Amber Gold, Marcina P. i „układu gdańskiego”, to ze smutkiem przypominałem sobie słowa, jakie na Wybrzeżu wypowiedział Jan Paweł II. W Gdyni w roku 1987 Papież mówił: „W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo «solidarność». […] To słowo zostało wypowiedziane tutaj, w nowy sposób i w nowym kontekście. To słowo jest Waszą chlubą, ludzie polskiego morza. Ludzie Gdańska i Gdyni, Trójmiasta, którzy żywo macie w pamięci wydarzenia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych...”.

Wtedy nie tylko chcieliśmy, aby upadł komunizm, ale marzyliśmy o Polsce praworządnej, gospodarnej i właśnie solidarnej. Wydawało się, że w 1989 roku stanęliśmy przed szansą zbudowania takiej Ojczyzny. Stało się inaczej – nie ma już narzuconego przez Sowietów komunizmu, ale po ponad 20 latach przemian przypominamy w wielu obszarach republiki bananowe lub kraje postkolonialne; pozostały stare układy, a prawo gospodarcze stanowione jest raczej z myślą o cwaniakach, a nie o ludziach uczciwej pracy.

Sprawa Amber Gold nie jest – niestety – jakimś wrzodem na generalnie zdrowym organizmie kraju nad Wisłą. Wręcz przeciwnie, obnaża ona niepokojącą słabość państwa: prokuratury, sądów, służb specjalnych, mediów, polityków. Ponadto wiele wskazuje na to, że nie chodzi tutaj tylko o brak kompetencji, ale także o złą wolę i świadome wieloletnie mataczenie. Afery Amber Gold nie można kwitować stwierdzeniem, że to poszkodowani są sami sobie winni, bo okazali się naiwni i chciwi. W praworządnym państwie, w którym instytucje publiczne działają rzetelnie, żaden „Marcin P.” obciążony wcześniejszymi wyrokami nie mógłby zwodzić ludzi na tak wielką skalę. Poza tym, można zrozumieć obywateli powierzających swe pieniądze firmie Amber Gold, skoro przedstawiciel władzy zachwyca się publicznie jej innowacyjnością, a Marcina P. porównuje do Wałęsy, który „też był innowacyjny dla swoich czasów”. Co gorsza, jeżdżąc po Polsce, słyszy się o różnych lokalnych „Marcinach P.”, którzy chcąc jak najszybciej nachapać się kosztem innych – wspierani przez lokalne układy – mylą wolny rynek z „wolną amerykanką”. A brak zasad moralnych przykrywają tym, że czasem dadzą jakąś dotację na zbożny cel, np. renowację kościoła.

Można jednak powiedzieć, że przecież nie jest tak źle. Generalnie ludzie żyją lepiej niż za komuny. Jasne! Nie ma co uprawiać czarnowidztwa i trzeba dostrzegać dobro, jakie się dokonało. Jednak czynienie szarości lat 80. punktem odniesienia dla oceny naszych obecnych osiągnięć jest zabiegiem co najmniej mylącym. Podobnie mówiły PRL-owskie władze, które z dumą wskazywały, że przecież prostym ludziom żyje się lepiej niż przed wojną, że odbudowaliśmy Warszawę z gruzów i dalej budujemy drogi i domy…

Dlatego mnie nasuwają się inne porównania. Można sobie na przykład zadać pytanie, co udało się zrobić w Polsce, jakie przedsięwzięcia podjąć, jakie pokolenie wychować podczas 20 lat po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., a czego dokonaliśmy po 1989 roku; przy czym trzeba brać pod uwagą sytuację wyjściową, a ta w 1918 r. była dużo trudniejsza niż w 1989 r. Dziś w niczym nie jesteśmy silni, nie liczymy się w żadnej gałęzi przemysłu czy nowych technologii. Mamy za to wielki kryzys demograficzny. Polacy nie chcą lub boją się mieć dzieci. Wielu młodych decyduje się na życie za granicą. Jeśli nie odwrócimy obecnych trendów, to za kilkadziesiąt lat będziemy krajem starych ludzi z małymi emeryturami, bez żadnego znaczenia w Europie, całkowicie uzależnionym od coraz bardziej zbiurokratyzowanej UE i potężnych sąsiadów.

Skandal z Amber Gold to symbol Polski cwaniackiej, cynicznej, źle rządzonej, bez ambicji, które przekraczałyby indywidualne szybkie dorobienie się, Polski nie-solidarnej w budowaniu wspólnego dobra. Nie dajmy się przekonać, że jedyne, co możemy zrobić, to bezwzględnie rozpychać się łokciami, podpinać się pod różnych „Marcinów P.”, aby wyszarpać też coś dla siebie. Wciąż możliwa jest inna, lepsza Polska. Trzeba nam w to wierzyć i zaczynać jej budowanie od siebie, od własnych rodzin, własnej pracy.

o. Dariusz Kowalczyk SJ
Autor jest wykładowcą teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie
dkowalczyk(at)jezuici.pl

Idziemy nr 36 (365), 2 września 2012 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter