Styczeń to miesiąc, w którym instytucje i organizacje publikują statystyki za rok ubiegły. Wszyscy chcieliby wypaść jak najlepiej, ale liczby są nieubłagane i trudno z nimi dyskutować. I tak jak rok 2019 był dość łaskawy dla Kościoła w Polsce, tak w innych państwach sytuacja nie napawa optymizmem.
Po publikacji raportu Instytu Statystyki Kościoła Katolickiego w Polsce, według których odsetek osób uczestniczących w niedzielnej Mszy świętej (dominicantes) w 2018 r. wyniósł 38,2 proc., a przystępujących do Komunii Świętej (communicantes) – 17,3 proc., w zagranicznych mediach katolickich pojawiły się takie określenia o Polsce, jak „lider Europy”. Co prawda rodzima prasa świecka określiła te dane jako niebudzące entuzjazmu, ale w skali innych Kościołów lokalnych polskie świątynie są jeszcze pełne. Co nie znaczy, że można spocząć na laurach.
Kilka dni temu zostały opublikowane dane statystyczne za 2018 r. dotyczące Kościoła katolickiego w Austrii. Tamtejszy Kościół odnotował spadek liczby dominicantes o kilkadziesiąt tysięcy osób: w 2018 r. na niedzielną Mszę uczęszczało 502-554 tys. wiernych (liczy się ich w ciągu dwóch niedziel, stąd podwójna liczba), podczas gdy w 2017 r. było ich 545-571 tys. Austriackich katolików w ogóle było w 2018 r. 4,98 mln (w 2017 r. jeszcze 5,11 mln), czyli wskaźnik dominicanates plasuje się na poziomie ok. 9,9 proc. To prawie o 30 proc. mniej niż w Polsce! Zmalała również liczba udzielanych sakramentów chrztu, bierzmowania i małżeństwa, a także liczba księży. Maleje też liczba katolików, i to nie w wyniku starzenia się społeczeństwa katolickiego (chociaż to też), ale głównie w wyniku wystąpień z Kościoła katolickiego. W roku 2018 wystąpiło ogółem 67 tys. 583 osób – to o 1,35 proc. więcej niż rok wcześniej. Jeszcze sto lat temu w Austrii 90 proc. społeczeństwa było katolikami, obecnie już tylko 56 proc. W samym Wiedniu już tylko jedna trzecia mieszkańców przyznaje się do katolicyzmu, a najczęściej nadawanym noworodkom imieniem w 2019 r. był Muhammed. Taka sama tendencja występuje w Niemczech, gdzie Kościół katolicki co roku odnotowuje wzrost liczby osób występujących z Kościoła, podczas gdy odsetek dominicantes uplasował się w 2018 r. na poziomie 9,3 proc. (rok wcześniej było to 9,8 proc.). W 2019 r. w Niemczech – w skali całego kraju – konsekrowano tylko jeden nowy kościół katolicki w monachijskiej dzielnicy Neuperlach.
Ogromnie za to wzrosła nienawiść do chrześcijańskich budowli sakralnych i do chrześcijaństwa w ogóle. Międzynarodowa organizacja chrześcijańska Open Doors opublikowała w połowie stycznia Światowy Indeks Prześladowań 2019, z którego wynika, że ok. 260 mln chrześcijan doświadcza „wysokiego poziomu prześladowań”, czyli o 6 proc. więcej niż w roku poprzednim. W ostatnim roku objętym badaniem (od 1 listopada 2018 r. do 31 października 2019 r.) zostało zaatakowanych lub zniszczonych 9488 kościołów i budynków kościelnych, czyli 25 dziennie. W roku poprzednim było takich aktów 1266. Wskazuje to na ogromny wzrost nienawiści do chrześcijaństwa w ogóle. Do tego 3711 chrześcijan było więzionych bez procesu, a co najmniej 2983 zginęło za wiarę – to mniej niż w roku poprzednim, kiedy to za wiarę oddało życie 4136 chrześcijan.
Smutne jest to porównanie, że podczas gdy w Europie Zachodniej coraz mniej osób przyznaje się do chrześcijaństwa i coraz mniej żyje wiarą, gdzie indziej ludzie oddają życie za to, by móc wyznawać wiarę w Jezusa Chrystusa. I jedne, i drugie statystyki dają wiele do myślenia, aby – każdy według własnych możliwości – mocniej zaangażował się w ewangelizację z jednej strony oraz w pomoc cierpiącym współbraciom z drugiej strony.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
