Kiedy w ubiegłą niedzielę ksiądz w mojej parafii odczytywał list papieża seniora Benedykta XVI z okazji setnych urodzin św. Jana Pawła II, jeden z nielicznie zebranych w świątyni wiernych podziękował mu na koniec oklaskami. Inni się nie dołączyli. Ale ksiądz podziękował mu, komentując, że dzieło Jana Pawła II jak najbardziej zasługuje na duże oklaski. W Janie Pawle II uwidoczniły się moc i dobroć Boga.
W ostatni weekend nie było chyba mediów, które choćby krótko nie wspomniały i o ważnej rocznicy, i o tym wspaniałym Polaku. W większości robiły to jednak w sposób koturnowy i napuszony, a do tego nudny, czego sam Papież na pewno by nie chciał. Inne podeszły do tematu w sposób maksymalnie infantylny, emitując wypowiedzi typu „nasz papież wspaniały był” lub „aż miło się go słuchało”. Bo co one dzisiaj wnoszą? Nic! Jeśli ktoś tylko tyle potrafi powiedzieć o Janie Pawle II, to uwłacza pamięci człowieka, któremu tak wiele zawdzięczamy.
Płytkość wypowiedzi odsłania jakąś pustkę, która zagościła w naszych mediach, a nawet w naszych kościołach. Bo jeśli my, którzy zaliczamy się do „pokolenia JP2”, mieliśmy szansę poznać Jana Pawła II, uczestniczyć w jego pielgrzymkach, słuchać jego wypowiedzi, a dzisiaj nie potrafimy przekazać prawdy i pamięci o tym wyjątkowym człowieku młodszym pokoleniom, to chyba źle świadczy o nas samych. Może zwyczajnie nie byliśmy godni takiego rodaka!
W ostatnich dekadach zbudowaliśmy wiele pomników Jana Pawła II z marmuru i brązu, a czasem tylko ze sztucznego tworzywa. Skupialiśmy się na papieskich kremówkach, kajakach i nartach, a nie na jego nauce i świadectwie życia. Zapomnieliśmy i o jego bezkompromisowej postawie, dzięki której świat jest dzisiaj inny niż przed czterdziestu laty. Bez tego nie byłoby wolnej Polski. Odsuwamy w niepamięć nie tylko papieskie encykliki, ale także słowa, które padały z jego ust na polskiej ziemi. A przecież to część naszego narodowego i religijnego dziedzictwa.
Utrwalanie i ożywianie dziedzictwa Papieża Polaka to zadanie rodziny, duszpasterzy, szkoły i mediów. Bez tego Jan Paweł II w świadomości nowych pokoleń szybko stanie się postacią czysto historyczną, jak Mieszko I. Wszyscy mamy wielkie zadanie przywracać żywą pamięć o Papieżu. Szczególnie teraz, gdy podejmowane są próby zakłamywania pamięci i ukazywania go jako „obrońcy pedofilów w Kościele” i człowieka nierozumiejącego oczekiwań środowisk LGBT. Taką narrację już zaczyna się w niektórych mediach sączyć. Jeśli nie zareagujemy, stanie się ona wkrótce narracją obowiązującą. Nie wolno nam przegrać tego sporu o prawdę, o wiarę i o własne życie.