20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sport a wiara

Ocena: 0
1433

Światowe Dni Młodzieży i wizyta papieża Franciszka w Polsce przypadają pomiędzy wielkim imprezami sportowymi. Najpierw Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, które odbyły się we Francji, a potem Letnie Igrzyska Olimpijskie w Brazylii, które rozpoczną się 5 sierpnia. Są osoby, które sportem w ogóle się nie interesują i zupełnie obce są im emocje sportowej rywalizacji, ale są też tacy, którzy wręcz podporządkowują swoje życie harmonogramowi sportowych rozgrywek. I to nie tylko wtedy, kiedy grają „nasi”. Pomiędzy tymi skrajnościami znajdują się ci, którzy bardzo chętnie obejrzą sportowe zmagania, ale zachowują należyty umiar i po przegranym meczu nie wpadają w depresję, bo to przecież tylko sport.

Kibicowanie sportowi profesjonalnemu nierzadko łączy się z amatorskim uprawianiem sportu, ale też wielu ludzi po prostu lubi się poruszać, wsiadając na rower lub skrzykując się na pobieganie za piłką. Typem sportowym był niewątpliwie Karol Wojtyła, który grał w piłkę nożną, kibicował Cracovii, jeździł na łyżwach, a przede wszystkim na nartach i kochał chodzić po górskich szlakach. Żaden z Biskupów Rzymu nie poświęcił sportowi tyle uwagi, co papież Polak. Prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci podkreślał, że Jan Paweł II to papież sportowców. 

Benedykt XVI preferował raczej grę na pianinie. W książce-wywiadzie „Światłość świata” przyznał, że mógłby powtórzyć za Churchillem: No sports! Ale Benedykt przynajmniej wyjeżdżał na wakacje do Doliny Aosty w Alpach. Natomiast papież Franciszek wakacje lubi spędzać w… Domu Świętej Marty w Watykanie.

Zdarza się, że wybitni sportowcy dają świadectwo swojej katolickiej wierze. To dobrze, bo takie świadectwo może być przykładem, impulsem dla wielu młodych, i nie tylko młodych, ludzi. Pięknie, a zarazem zwyczajnie, bez zadęcia, potrafi mówić o swojej wierze Jakub Błaszczykowski, piłkarz, który na mistrzostwach we Francji strzelił dwa gole, ale niestety miał pecha być tym, który nie strzelił karnego. Zdarza się, wiadomo, że karne to loteria i wcześniej lub później ktoś karnego nie strzeli. W jednym z wywiadów Błaszczykowski powiedział: „Najważniejsza jest dla mnie codzienna Eucharystia i czytanie Pisma Świętego. Czasami zwyczajnie, po ludzku, nie chce mi się. Modlitwa daje mi jednak siłę i staram się jej nie zaniedbywać. (…) Wiem, że moim nadrzędnym obowiązkiem jest przyznawać się do Chrystusa. W swoich wypowiedziach staram się dawać o Nim świadectwo. Z otrzymywanych listów wiem, że jest ono przez ludzi przyjmowane. (…) Pan Bóg ma plan względem każdego, każdemu udziela odpowiednich darów, a naszym zadaniem jest ich nie zmarnować, lecz wykorzystać, dając świadectwo o Chrystusie”.

Podczas karnych w meczu z Portugalią zapewne niejeden z kibiców zaniósł do Boga akt strzelisty: „Boże, pomóż naszym”. Problem w tym, że nie brakowało też modlitw za Portugalią: „Boże, pomóż naszym”. Tym bardziej, że trener portugalskiej drużyny daje świadectwo o swej katolickiej wierze, a nawet prowadzi w Kościele kursy przedmałżeńskie. Nasuwa się tutaj pytanie: czy modlitwa o czyjąś wygraną w sportowych zawodach ma w ogóle jakiś sens? Jedni modlą się za swoją drużynę, drudzy za drużynę przeciwną? Co niby miałby zrobić Pan Bóg w tej sytuacji? Mimo wszystko sądzę, że modlitwa w intencji meczu ma sens, jeśli nie jest próbą zaklinania rzeczywistości, ale wyrazem dobrych pragnień, aby zawodnicy pokazali pełnię swoich umiejętności i… aby mieli trochę szczęścia, bo przecież w piłce czasami decyduje jego łut. Mamy prawo modlić się do Boga w konkretnych intencjach, jak: wygrany mecz, zdany egzamin, dobry dzień. Trzeba jednak pamiętać, że istotą każdej modlitwy, również w sprawach błahych, jest to, że stajemy przed Bogiem i powierzamy się jego woli. Z naszych planów i marzeń nie czynimy absolutu, choć prosimy, aby się spełniły. Kiedy jednak dzieje się inaczej, to nie obrażamy się na Boga, ale nadal czujemy się jego stworzeniami i dziećmi – i jeszcze bardziej powierzamy się Jego Opatrzności.

Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk(at)jezuici.pl

Idziemy nr 29 (563), 17 lipca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter