Na Australijskim Terytorium Stołecznym, co oznacza Canberrę i okolice, zaczęło 1 kwietnia obowiązywać nowe prawo, uchwalone w czerwcu 2018 r., według którego wszyscy mieszkańcy tego okręgu zobowiązani są do zgłaszania we właściwych do tego urzędach przypadków seksualnego wykorzystywania nieletnich. Dotyczy to również osób duchownych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo jest to przecież zrozumiały przepis, tyle tylko, że nowe prawo wymaga od księży denuncjowania sprawców wykorzystywania, którzy się u nich z tego grzechu i przestępstwa spowiadają. Za niezastosowanie się do tego prawa kapłanom grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
A że nie są to tylko puste pogróżki, można było się niedawno przekonać w czasie pokazowego procesu kard. George’a Pella, który został skazany pomimo braku wiarygodnych dowodów i obecnie przebywa w areszcie bez możliwości sprawowania Eucharystii. Ponieważ apelacja kard. Pella zostanie rozpatrzona dopiero na początku czerwca, do tego czasu pozostanie on w areszcie – grozi mu za to 50 lat więzienia. Chyba najbardziej wstrząsające jest to, że duchownemu odbiera się możliwość sprawowania funkcji kapłańskich, chociaż nawet osadzeni za różne ciężkie przestępstwa mają możliwość uczestniczenia w niedzielnej Mszy Świętej i spowiedzi oraz mają kontakt z kapelanem. Kardynałowi Pellowi zabrania się sprawować Eucharystii nawet w niedzielę.
Nowe prawo, które nakazuje księżom łamać tajemnicę spowiedzi, wpisuje się w nurt rozprawiania się z Kościołem katolickim w Australii, karania go i pokazywania mu, kto tu rządzi, jak mówił już w zeszłym roku przewodniczący australijskiego episkopatu abp Mark Coleridge. Abp Christopher Prowse, metropolita Canberry-Goulburn, mówi dobitnie, że księża nie będą łamać tajemnicy spowiedzi. „Władze państwowe zajmują się przestępstwem i karą, a wspólnoty religijne grzechem i przebaczeniem, wsparciem i uzdrowieniem” – stwierdził. Zauważa, że nakaz łamania spowiedzi doprowadzi do tego, że pedofile nie będą do niej przystępować, a zatem ksiądz nie będzie mógł ich zachęcić do zgłoszenia się na policję i żałowania za popełniony czyn. Prawo to będzie obowiązywać również w Południowej Australii, a próbuje się je przeforsować także w Nowej Południowej Walii.
To efekt domina, i tego obawiał się Kościół, kiedy Królewska Komisja, która badała przypadki wykorzystywania seksualnego nieletnich z lat 1950-2010, wprowadziła prawo zobowiązujące do uchylenia tajemnicy spowiedzi na czas postępowań w sprawie pedofilii. Teraz prawo obowiązuje na co dzień. Zresztą to nic nowego w Kościele katolickim. Historia lubi się powtarzać.
Wielu męczenników za wiarę, obecnie już błogosławionych czy nawet świętych, poniosło śmierć właśnie za to, że odmówiło złamania tajemnicy spowiedzi. Niestety, w Australii widać w ostatnich latach systematyczną walkę z Kościołem katolickim, zaplanowaną w ten sposób, aby z niego jak najmniej albo najlepiej nic nie zostało. Komisja Królewska bowiem żąda również, aby australijski episkopat zwrócił się do Watykanu o wprowadzenie na antypodach dobrowolności celibatu, również w celu ochrony nieletnich.
W żadnej innej instytucji państwo nie rozprawia się w ten sposób z przypadkami wykorzystywania seksualnego nieletnich. To daje powody, by zapytać, czy państwu chodzi o rozprawienie się z pedofilią, czy o rozprawienie się z Kościołem katolickim.
Co? Gdzie? Kiedy?
