Środowisko związane z pismem „Liberte!” stawało na głowie, by zebrać 100 tys. podpisów przeciwko finansowaniu ze środków publicznych lekcji religii w szkole. Jak dociekli prawnicy, podpisy zbierano z łamaniem prawa.
Ustawa o wykonywaniu inicjatywy zakłada konieczność rejestracji komitetu po zebraniu tysiąca podpisów. Inicjatorzy „Świeckiej szkoły” zbierali podpisy bez zgłoszenia akcji u marszałka Sejmu. Z ich wypowiedzi wynika, że zanim komitet zarejestrowano, mieli na liście 20 tys. podpisów. Od momentu zgłoszenia komitetu do czasu odpowiedzi marszałka należy zawiesić zbiórkę podpisów, czego nie respektowano.
Nie łudźmy się, że organizatorzy działali nieświadomie. Z obawy przed słabym skutkiem akcji imali się wszystkich możliwych sposobów. Na wewnętrznych spotkaniach tak właśnie motywowali swoich koordynatorów. Żałośnie wypadało „podkręcanie” inicjatywy przez media, jak w przypadku Onet.pl, który próbował apelować do sumień rodziców: „Drodzy rodzice. Wiara wymaga poświęceń. Praca uszlachetnia. Dzieci i rodzina są najważniejsze, dlatego powinniście móc znaleźć dla nich czas... i pieniądze. Miłość to też odpowiedzialność. Jeżeli o coś się mocno postaracie, to potem będziecie cieszyć się bardziej z owoców swego wysiłku, niż gdybyście otrzymali to za darmo. Przynajmniej część tych zdań przewijała się przez lekcje religii. Zapomnieliście? Osoby wierzące powinny być pierwszymi, które ustawią się w kolejce do podpisania projektu ustawy. «Liberte!» postawiło na pojednanie i sensowne, przynoszące wiele pożytku rozwiązanie”.
Komitet inicjatywy ustawodawczej
nie może otrzymywać środków finansowych
ani wartości niepieniężnych od
państwowych jednostek organizacyjnych
Mimo zaangażowania liberalnych mediów i dwukrotnie dłuższego czasu zbierania podpisów efekt jest mierny. Czym jest 100 tys. podpisów o „świeckiej szkole” wobec zebranych 1,6 mln podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie sześciolatków, 1,5 mln podpisów za referendum w sprawie wieku emerytalnego, 900 tys. podpisów w sprawie inicjatywy referendum edukacyjnego „Ratuj maluchy”?
Lista pytań się nie kończy. Kolejne dotyczą finansowania akcji „Świecka szkoła”, której strona internetowa umieszczona została na domenie czasopisma „Liberte!”. Ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2013 r. czasopismo, z którym związany jest pełnomocnik „Świeckiej Szkoły” Leszek Jażdżewski, zasilono kwotą 70 tys. zł, a w 2015 roku – 53 tys. zł. Tymczasem komitet inicjatywy ustawodawczej nie może otrzymywać środków finansowych ani wartości niepieniężnych – w tym też nieodpłatnego udostępniania miejsca w domenie internetowej – od państwowych jednostek organizacyjnych. Czekamy więc na prześwietlenie funkcjonowania „Liberte!”, osłaniającego się hasłem „głos wolny, wolność ubezpieczający”.
Irena Świerdzewska |