24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Szaleństwo ekologizmu

Ocena: 5
1571

Gdybym sam nie słyszał na własne uszy, to bym nie uwierzył. Oto poświęcony sprawom kobiet program radiowy BBC „Godzina kobiet” zaprosił słuchaczki do dyskusji: „Czy zrezygnowałabyś z posiadania dzieci po to, by ratować planetę?”. Na razie w tej sprawie wciąż wolno mieć odrębne zdanie, ale gdy lewicowo-liberalne media, zwłaszcza te sztandarowe, zaczynają stawiać daleko idące pytania, to rzadko czynią to przypadkowo. To zresztą logiczne założenie: skoro nasza planeta ginie, trzeba zrobić wszystko, by zawrócić znad przepaści. A wątpić w czarny scenariusz już nie wolno: to rzekomo sprzeczne z „nauką”. A gdzie byłaby ludzkość, gdyby ślepo podążała za naukowcami, którzy w latach 70. prognozowali koniec ludzkości z powodu… globalnego oziębienia?

Nasza świeżo upieczona noblistka jest chyba socjologicznym „typem idealnym” współczesności. Teraz wzywa, by wpisać do konstytucji zwierzęta. „W Indiach delfiny zostały uznane za »osoby niebędące ludźmi«. Serce mi się rozpłynęło. Od wielu lat używam określenie „istota ludzka” i „istota nieludzka”. Przyszedł czas, żebyśmy zaczęli traktować zwierzęta nie jak przedmioty, maszyny, tylko jak osobne istoty” – mówi. I narzeka na koszmar hodowli przemysłowej zwierząt rzeźnych. Rzeczywiście, to nie są piękne miejsca, i Olga Tokarczuk ma rację, zauważając, że „na co dzień wypieramy ten straszliwy fakt ze świadomości”. Co jednak z dziećmi nienarodzonymi, które lewica chce zabijać w niektórych krajach aż do ósmego miesiąca ciąży? Czy zwierzęta zyskają status podmiotu konstytucyjnego, a maleńkie dzieci nie? Czy promowanie aborcji jako „prawa człowieka” nie jest szczytowym osiągnięciem w dziedzinie „wypierania ze świadomości”? I co z łańcuchem pokarmowym? Sympatyczne myszki zjadają ziarenka, ale są z kolei zjadane przez orły, sokoły i piękne bociany. Dlaczego mysz ma nie podlegać ochronie? Każdy, kto miał w domu oswojoną myszkę, przyzna, że to bardzo niesprawiedliwe.

Greta Thunberg zawitała i do naszego kraju, choć bez rozgłosu. Chciała się dostać na teren elektrowni Bełchatów. Zwróciła się do Polskiej Grupy Energetycznej z prośbą o możliwość nagrania filmu na terenie zakładu, ale nie dostała zezwolenia. W obawie przed jakąś prowokacją zwiększono środki bezpieczeństwa. W sumie banał: globalna akcja, światowa promocja, przemówienia przed ONZ, wywiady dla najważniejszych mediów, ale kopniaczek, taki konkretny, wymierzymy Polsce. Dlaczego nie pojedzie do Chin albo do Rosji? Albo do Niemiec, gdzie do sieci podłączana jest właśnie nowa elektrownia węglowa Datteln 4?

Ale nie łudźmy się, trudno będzie uciec temu nowemu totalitaryzmowi. W naszej epoce suwerenność większości państw w obszarze świadomości społecznej jest więcej niż iluzoryczna. Jak wynika z badania pracowni Social Changes, już dziś zdecydowana większość Polaków czuje się „osobiście zaniepokojona zmianami klimatu”. Wśród ogółu badanych przyznaje się do tego 70 proc. Wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej wskaźnik ten wynosi 92 proc., a wśród wyborców Prawa i Sprawiedliwości – 64 proc. A przecież wciąż jeszcze nie wciśnięto u nas gazu do dechy, bo partia globalistyczna ma ważniejsze sprawy na głowie, przede wszystkim rząd, którego nienawidzi.

W tym wszystkim jest tak naprawdę wielki fałsz. Zachód wypycha produkcję do Chin, Indii i innych państw azjatyckich czy afrykańskich – i w ten sposób zbija sobie wskaźniki emisji CO. A potem wypina pierś do orderów, pouczając i łajając kraje biedniejsze. A przecież tak naprawdę – jeśli poważnie traktujemy zasadę „śladu węglowego” – ważniejsza powinna być konsumpcja. Z punktu widzenia ideologów klimatycznych nie ma przecież znaczenia, czy dwutlenek węgla uleci w powietrze w Berlinie, czy w Pekinie, w Paryżu czy w Delhi. Znaczenie ma sama emisja, której poziom jest generalnie wprost proporcjonalny do naszego poziomu życia.

Sprzeciw wobec ideologii (religii) klimatycznej nie oznacza, że nie chcemy troszczyć się o czyste środowisko i świat bez plastiku w oceanach. To są postulaty racjonalne, do których ludzkość w sposób naturalny dorosła. Trzeba jednak sprzeciwiać się takiemu stawianiu sprawy, które sadza na ławie oskarżonych ludzkość jako taką – i które tak naprawdę proponuje nam rezygnację z rozwoju, z troski o zastępowalność pokoleń, ostatecznie nawet z naszego istnienia. To jest bardzo niebezpieczne szaleństwo.

 

Idziemy nr 04 (744), 26 stycznia 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter