29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

To tylko, żeby przestraszyć...

Ocena: 0
1016

Podczas prawyborów u francuskich Republikanów Alain Juppé, były premier i ulubieniec rządzącej klasy medialno-politycznej, zarzucił swemu konkurentowi, również byłemu premierowi, François Fillonowi, „niejasny stosunek do aborcji”, która dla Juppégo jest, a jakże – „prawem podstawowym”! A stosunek premiera Fillona do dzieciobójstwa prenatalnego rzeczywiście jasny nie jest. Z jednej strony zapewnia on, że „nikt nigdy (i na pewno nie on) nie będzie do sprawy aborcji wracał”, bo „interes publiczny nie pozwala na wszczynanie tej debaty na nowo”. Z drugiej – wyznaje, że „z perspektywy swej osobistej wiary i filozofii aprobować aborcji nie może”. Niezależnie od zawiłości dialektyki „filozofii”, „osobistej wiary” i „publicznego interesu”, masowo głosujący wyborcy francuskiej centroprawicy woleli niejasne stanowisko Fillona od jasnego i jednoznacznego aborcjonizmu Juppégo. Taki mieli wybór i z niego skorzystali.

Iskierki oporu się tlą, nawet pod wieżą Eiffla. Tym bardziej należy je zgasić, zanim zaprószą ogień. Sumienia jednak tak łatwo zagasić się nie da, więc i po środki trzeba sięgnąć specjalne. Lewicowa większość we francuskim Zgromadzeniu Narodowym przegłosowała właśnie ustawę o „zakazie utrudniania aborcji”. Chodzi o utrudnianie prenatalnego dzieciobójstwa poprzez… argumentację w internecie. „Nasze wartości” wykluczają cenzurę prewencyjną, więc będzie represyjna: chodzi przecież o obronę takich najbardziej „podstawowych wartości”, jak pozbycie się dziecka przed urodzeniem. Karana będzie „presja psychologiczna i moralna” zachęcająca matki, żeby ich dzieci mogły się urodzić. A karana będzie porządnie – do dwóch lat więzienia lub do 133 tys. zł grzywny. Jednak minister Laurence Rossignol, weteranka trockistowskiej Rewolucyjnej Ligi Komunistycznej, uspokaja, że kara nie jest celem samym w sobie: „bardziej zależy mi na efekcie odstraszania”. Opór stawia jeszcze, jak to zwięźle ujęła „Libération”, reakcja: Marion Maréchal-Le Pen, Jacques Bompard, Jean-Frédéric Poisson.

Dla Polski to właściwa okazja, żeby powiedzieć, jak naprawdę wyglądają prawa człowieka i co zostaje z wolności we współczesnych coraz bardziej „konsolidujących się demokracjach”. Mógłby w tej sprawie zabrać głos sejm albo pani premier przy okazji wizyty w Strasburgu. W Europie Praw Człowieka kategoria „spraw wewnętrznych” to anachronizm, komentowanie demokracji w innych krajach to standard (któremu właśnie podlegamy), nie ma więc przeszkód, żebyśmy i my z niego czasami korzystali. Do tego zachęcam. Choć nie wiadomo, czy nam na „wszczynanie tej debaty” Interes Publiczny pozwoli. Cokolwiek lub kogokolwiek miałoby to oznaczać…

PS. Czytelnik, który przeczyta tytuł tego tekstu, może pomyśleć, że wszystko to wymyśliłem, żeby go postraszyć. Nie, to się dzieje naprawdę. Zastanawiam się tylko, gdzie w rejestrze przewidzianych kar znajdzie się Evangelium vitae? Biorąc pod uwagę jej sformułowania – zasługuje na wymiar najwyższy.

Idziemy nr 51 (585), 18 grudnia 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter