Przed debatą sejmową w sprawie prawa do życia wspólnie z przyjaciółmi z Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego zaapelowaliśmy do kierownictwa sejmu o konstruktywne prowadzenie prac nad ustawami o ochronie nienarodzonych w ogóle i ochronie życia dzieci poczętych pozaustrojowo. Apelowaliśmy, by prace były prowadzone sprawnie, bez zbędnych przedłużeń, by projekty ustaw zostały skierowane do jednej konkretnej komisji bez mnożenia ciał, które się będą nimi zajmować, by partie – zwłaszcza masowo popartą przez obrońców życia większość parlamentarną – reprezentowali politycy znani z zaangażowania na rzecz cywilizacji życia. I zapowiedzieliśmy, że będziemy cały czas monitorować proces ustawodawczy i na bieżąco informować opinię publiczną o jego przebiegu i organizacji. Wypełniając to zobowiązanie, mogę dziś napisać, że pierwszy etap prac przebiegł naprawdę dobrze. Sejm podjął trzy dobre decyzje.
Po pierwsze – odrzucił przygotowaną przez skrajną lewicę ustawę dehumanizującą nienarodzonych, pozbawiającą ich jakiejkolwiek ochrony prawnokarnej przez pierwsze 12 tygodni rozwoju. Pomysł skierowania tego prowokacyjnego projektu do prac w komisji był fatalny, oznaczałby bowiem, że sejm nie zajmuje się prawem do życia, ale z nadludzką wyniosłością, jenseits von Gut und Böse, poza dobrem i złem rozwiązuje „światopoglądowy problem aborcji”. A przecież aborcjonizm nie jest stanowiskiem światopoglądowym, ale ideologią dyskryminacyjną, całkowicie sprzeczną – jak orzekł polski Trybunał Konstytucyjny 28 maja 1997 r. – z fundamentami demokratycznego państwa prawa jako takiego. Polski parlament pokazał, że potrafi odróżniać dobro od zła w ogóle, a dobro publiczne od zła w szczególności.
Po drugie – sejm skierował projekt komitetu „Stop aborcji” do Komisji Sprawiedliwości, odrzucając wnioski opozycyjne o jednoczesne prace w trzech komisjach. Wspólne prace trzech komisji to procedura zdecydowanie przedłużająca proces ustawodawczy. Wniosek opozycji zmierzał do tego, by wyhamować prace nad powszechną ochroną życia. Na szczęście został zdecydowanie odrzucony.
Po trzecie – sejm skierował do dalszych prac w Komisji Zdrowia przygotowany przez Prawicę Rzeczypospolitej projekt ustawy w obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro. Ta ustawa – jak mówił poseł Jan Klawiter – „ma dwa proste cele: zagwarantować dzieciom poczętym in vitro prawo do urodzenia, wyeliminować praktyki selekcji” oraz „przywrócić porządek prawny w Rzeczypospolitej, bo polskie prawo w wielu aktach prawnych mówi o dziecku poczętym, np. art. 157 a Kodeksu Karnego obejmuje ochroną nie tylko jego życie, ale i zdrowie”, więc tych norm prawnych nie można ignorować „tylko dlatego, żeby działalność laboratoriów in vitro była prostsza”.
To dopiero początek. Przed nami jeszcze bardzo długa droga, więc tym bardziej nie można jej przedłużać.
Marek Jurek |