Dramatyczne wyznanie, którego wagi nie można przecenić, złożyła nazajutrz po „referendum” krymskim polska wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: „Sankcje nie służą zmianie polityki rosyjskiej […] pokazują jednak stosunek świata zachodniego” (TOK FM, 17 marca). Krótko mówiąc: polityka Unii Europejskiej nie zmierza ani do obrony ukraińskiej suwerenności nad Krymem, ani do przywrócenia poczucia bezpieczeństwa państwom regionu, ani do skutecznego zniechęcenia Rosji do kolejnych aktów agresji, ani do odbudowy wiarygodności Zachodu.
Bezradność Europy Zachodniej to nie tyle dowód fizycznej, co moralnej, słabości naszych europejskich sprzymierzeńców. Udają zaskoczonych, by ukryć, że od lat patrzą przez palce na neosowiecki charakter polityki Rosji Putina.
| Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym (nr 12/2014) Artykuł w całości ukaże się na stronie po 2 kwietnia 2014 r. |
Marek Jurek
Idziemy nr 12 (444), 23 marca 2014 r.