20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wiara, przemoc, milczenie

Ocena: 4.58333
2192

Tytułowe słowa to główne tematy filmu „Milczenie”. Chodzi o wiarę katolików, przemoc prześladowców Kościoła i milczenie Boga. Nie wybrałem się na przedpremierowy pokaz filmu zorganizowany w Rzymie dla jezuitów, na którym był sam reżyser, Martin Scorsese. Poszedłem niedawno do jednego z rzymskich kin. Martwiłem się, czy nie zabraknie biletów, ale ludzi na sali było około dwudziestu. „Milczenie” opowiada historię dwóch jezuitów, którzy w wyniku okrutnych prześladowań wyrzekli się wiary i służyli totalitarnej władzy Japonii w I połowie XVII wieku. Ale opowiada też o japońskich wieśniakach, którzy wytrwali w katolickiej wierze do końca, do męczeńskiej śmierci.

Misje katolickie w Japonii rozpoczął Franciszek Ksawery w połowie XVI wieku. Towarzyszyła mu niewątpliwie moc Ducha Świętego, bo inaczej nie sposób wytłumaczyć, jak zdołał, korzystając z tłumacza, który zapewne tłumaczył bardzo nieprecyzyjnie, pozyskać wielu dla wiary w Chrystusa. Młody Kościół rozwijał się stosunkowo dynamicznie. Przed prześladowaniami, o których opowiada „Milczenie”, w Japonii było co najmniej 300 tys. katolików. Wiarę w Chrystusa przyjmowali także feudalni panowie, w tym Justyn Ukon Takayama, którego beatyfikacja odbyła się niedawno, 7 lutego. Nie jest więc prawdziwą teza, że ewangelizowanie Japonii było błędem ze względu na nieprzekraczalne różnice kulturowe. Ewangelia, która pochodzi od Boga, pasuje do wszystkich narodów, języków i kultur. Nie pasuje natomiast do władców ogarniętych żądzą całkowitego podporządkowania sobie życia nie tylko społecznego, ale i osobistego poddanych.

Można żałować, że swego talentu Scorsese nie wykorzystał, aby opowiedzieć historię misjonarzy, którzy wytrzymali tortury i ponieśli męczeńską śmierć. A było ich zdecydowanie więcej niż tych, którzy się załamali. Jednym z męczenników był polski jezuita, o. Wojciech Męciński, który przybył do Japonii w 1642 roku wraz z czterema innymi jezuitami. Zostali schwytani i poddani okrutnym, wielomiesięcznym torturom. Dali radę… Ktoś mógłby powiedzieć, że historia tych, którzy, targani wątpliwościami, porzucili, przynajmniej zewnętrznie, wiarę w Chrystusa, jest z wielu punktów widzenia ciekawsza i bardziej nadaje się na dobry film. Być może, szczególnie jeśli weźmiemy uwagę, że współcześni krytycy filmowi na pewno nie doceniliby nawet bardzo dobrze zrobionego filmu, który mógłby wydawać się apoteozą katolicyzmu.

Dla mnie nie ma jednak niczego szczególnie odkrywczego w tym, że ktoś pod wpływem wyrafinowanych tortur zgadza się zrobić to, czego wymaga od niego prześladowca. Daleki jestem od sądzenia takich osób, bo sam nie mogę powiedzieć, jak bym się zachował w tego rodzaju sytuacji. Co więcej, trudno w przypadku pokazanych w filmie jezuitów, którzy się załamali, mówić o apostazji w sensie właściwym. Bo apostazja to nie tylko publiczne i świadome, ale także dobrowolne wyrzeczenie się wiary i kontaktu z Kościołem. W przypadku straszliwego bólu fizycznego i psychicznego nie ma mowy o dobrowolności. Tak samo w przypadku, kiedy ktoś nie jest torturowany fizycznie, ale każe się mu patrzeć na innych torturowanych, przy jednoczesnym szantażu, że przestaną być oni torturowani, jeśli patrzący ulegnie i podda się woli oprawców. W każdym razie dużo bardziej interesujący są z psychologicznego i duchowego punktu widzenia ci, którzy – pośród cierpień i wątpliwości – trwają przy wierze do końca.

W sytuacjach długotrwałych prześladowań pojawia się pytanie: Dlaczego Bóg milczy? Ono z kolei może prowadzić do zwątpienia: Gdyby Bóg istniał, to takie rzeczy by się nie działy! Ponurymi symbolami „milczenia Boga” stały się w XX wieku Auschwitz i Kołyma, owiane najgorszą wśród różnych obozów koncentracyjnych i łagrów sławą. Na pytanie o „milczenie Boga” nie ma odpowiedzi teoretycznej, ale jest odpowiedź praktyczna, której udzielił 2 tys. lat temu sam Bóg w historii swego Syna, Jezusa Chrystusa. Najpierw modlitwa w Ogrójcu, która wydaje się niewysłuchana. Potem dramatyczny okrzyk-skarga Syna wobec milczenia Ojca: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?!”. Jednak po Męce Golgoty przychodzi poranek zmartwychwstania.

„Gdzie jest Bóg?” – zapytał więzień niemieckiego obozu KL Auschwitz-Birkenau, patrząc na umierające na szubienicy dziecko. „Gdzie? Jest tutaj… wisi na tej szubienicy…” – odpowiedział wewnętrzny głos.

 

Idziemy nr 9 (595), 26 lutego 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter