24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

WKK na manowcach

Ocena: 0
1573

Pośród zgiełku życia politycznego milczenie bywa rzadkim przywilejem. Opozycja nie musiała krytykować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego tylko dlatego, że krytykuje trybunał. Jej liderzy mogli na przykład powiedzieć:

– To jest kwestia praw człowieka, o czym zresztą powiedział Trybunał Konstytucyjny już w 1997 r., a wielokrotnie powtarzał prof. Andrzej Zoll.

Albo tak:

– Nie przestaniemy krytykować Trybunał Konstytucyjny tylko dlatego, że powtórzył jedno dobre orzeczenie z czasów, gdy trybunał miał niepodważalny autorytet.

Albo po prostu:

– To nie jest kwestia polityczna, nie będę tego komentował, tym bardziej że w mojej partii są ludzie, którzy się z tym zgadzają i nie zgadzają.

Mogli po prostu nie przykładać ręki do zła. Woleli włączyć się we wściekłe ataki aborcjonistów. Słowotok posła Budki i jego kolegów mniej mnie zdziwił, najbardziej zmartwił mnie Władysław Kosiniak-Kamysz.

Posłowie, również ich liderzy, zapominają często, że Sejm nie ma być areną walk o władzę, ale władzą publiczną właśnie. I fakt, że jest to władza zbiorowa (więc jednocześnie rozproszona) i że opozycja ma tej władzy mniej niż większość rządowa – nie zmniejsza odpowiedzialności nikogo, kto bierze w niej udział. Dobry przykład takiej odpowiedzialności dała Konfederacja, wspierając podjęte orzeczenie. PSL mógł zrobić to samo, to w jego rękach – partii najbardziej centrowej – w przeszłości często znajdował się narodowy konsensus. Przywódcy PSL mogli wesprzeć bezsporny obowiązek państwa i wyznaczyć granice polityki. Tymczasem Kosiniak-Kamysz wolał przeciw granicom tym wystąpić.

Zaatakował orzeczenie trybunału w imię „obowiązującego przez niespełna 30 lat kompromisu aborcyjnego”, krótko mówiąc – propagandowy fałsz przyprawił cynizmem. Dotychczasowe przepisy o ochronie życia nie funkcjonowały przecież, bo zawarto jakiś kompromis, ale dlatego, że Trybunał Konstytucyjny wystąpił 28 maja 1997 r. przeciw obaleniu ochrony życia przez Aleksandra Kwaśniewskiego i SLD. O tym, że tamto orzeczenie zostało tylko częściowo zrealizowane, że stan konstytucyjny nie został przywrócony, mówił wielokrotnie profesor Andrzej Zoll, i to również jako przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej w ramach rządu (!), którego Władysław Kosiniak-Kamysz był ministrem.

Prezes PSL uznał jednak, że najpierwsze prawa ludzkie i wartości konstytucyjne Rzeczypospolitej mają być podporządkowane właśnie polityce, jej wygodzie i układom. Do samej rzeczy, do treści orzeczenia trybunału – ani najnowszego, ani tego z 1997 r. – w ogóle się nie odniósł, bo „cóż jest prawda”. I kto tu traktuje trybunał i prawo instrumentalnie?

Najgorsza rzecz w tym szczególnym przypadku nie dotyczy odpowiedzialności politycznej. Oto lekarz w ten sposób mówi o prawie do życia dzieci z zespołem Downa. Jako polityk (i lekarz właśnie) powinien wiedzieć, że są państwa, które chwalą się, że takie dzieci pod ich władzą w ogóle się nie rodzą. Mógłby o tym mówić albo – ciesząc się, że Trybunał Konstytucyjny chroni Polskę przed zsunięciem się w tę otchłań – mógłby przynajmniej godnie milczeć.

Idziemy nr 44 (784), 01 listopada 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter