28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wojna to nie spektakl

Ocena: 4.04
939

Niektórzy uważają, że korzyść z tej strasznej wojny, której końca nie widać, polega na tym, że Zachód „przekonał się”, że postsowiecka Rosja stanowi rzeczywiste zagrożenie dla sąsiadów i dla bezpieczeństwa europejskiego w ogóle. Wątpliwa to korzyść. Świadomość powinna służyć życiu, a nie odwrotnie, cóż bowiem po mądrościach po szkodzie? Nie chciałbym oglądać ataku Chin komunistycznych na Japonię czy Republikę Korei, by Zachód „przekonał się” o realności – jak to mówiono przed wojną – „żółtego niebezpieczeństwa”. Albo żeby najazd Turcji na Grecję czy Bułgarię „przekonał” Zachód, że polityczny islam jest zagrożeniem dla naszego świata. Nie chciałbym przede wszystkim uruchomienia fatalnej dynamiki, która z takich „przekonujących” tragedii mogłaby wyniknąć. Obowiązkiem przywódców narodów jest rozpoznawać zagrożenia, zapobiegać im i chronić swój lud i jego „beztroskie” – a w istocie pełne codziennych trosk – życie. Na tym polega godność polityki. Powołaniem przywódców oraz środowisk kształtujących politykę i opinię publiczną jest odpowiedzialność, a nie animowanie zbiorowych przeżyć i „gwiezdnych czasów”. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli…

Oczywiście jest zasadnicza różnica między wiarą w nadprzyrodzony fakt, poparty jednak dotykalnymi, nieodpartymi dowodami, a wiarą w przyrodzoną analizę, która poparta jest jedynie spekulacją, opartą na przesłankach, z których różne mogą wyniknąć fakty i różne można wyciągnąć wnioski. Gdyby w 1939 r. alianci skutecznie pomogli Polsce, a świat nie zaznałby (więc nie poznał) najtragiczniejszych konsekwencji II wojny światowej – Churchilla wielu traktowałoby jak podżegacza, który „straszył ludzi”, by siłą utrzymać poniżające Niemców ustalenia traktatu wersalskiego. Co więc łączy nadprzyrodzoną wiarę i wiarę w słuszność przyrodzonej analizy, podyktowanej przez odpowiedzialność? Ta sama postawa egzystencjalna, w której znajduje się poręka rzeczy, których nie widzimy. Politycy muszą chronić swe narody przed nieszczęściami, niezależnie od tego, czy ich perspektywa jest uważana za „realną”, i niezależnie od tego, czy wszyscy zrozumieją ich intencje. Muszą zapobiegać klęskom swego narodu, niezależnie od tego, czy będą traktowani jako podżegacze czy defetyści. Swą politykę powinni tłumaczyć, by miała społeczne wsparcie, choć to zawsze będzie względne. A ich pociechą powinno być to, że Bóg jest świadkiem prawości ich decyzji i może być ich wsparciem, jeśli będą dobre. A popularność, emocje zbiorowe? To ważne, owszem, ale jedynie instrumenty, które mają służyć dobru wspólnemu i ochronie wspólnoty, a nie cel sam w sobie.

A jeśli chodzi o przekonywanie świata – do czegóż można „przekonać” łotrów, którzy martwiąc się, by wojna nie skończyła się „upokorzeniem” Putina, bez skrupułów upokarzają Polskę, a tragedię Ukrainy wykorzystują, by narzucać jej rewolucję genderową, której tyle lat się opierała?

Idziemy nr 31 (874), 31 lipca 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter