29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wolność mediów

Ocena: 0
1319

W sobotnie wieczory TVP Info prezentuje nowy program „Studio Polska”, prowadzony przez lewicową Katarzynę Matuszewską i prawicowego Macieja Pawlickiego. Idea programu jest prosta: zaproszeni są goście z różnych stron sceny politycznej i światopoglądowej, jest publiczność, drzwi pozostają otwarte. Wejść może każdy – i ludzie przychodzą, zarówno przed programem, jak i w czasie, gdy już trwa emisja na żywo. Tematy oczywiście gorące, dyskusja nie zawsze elegancka, można oberwać epitetem, ale na pewno jest i szczerze, i naturalnie. Nie ma braw na polecenie reżysera, nie ma zakazanych tematów, zdarza się, że w studio toczy się kilka dyskusji jednocześnie.

Ostatni odcinek – w którym byłem gościem – dotyczył audytu po rządach PO-PSL. Byli posłowie PiS (Michał Dworczyk, Anna Krupka), byli posłowie PO (Kinga Gajewska, Michał Szczerba). I to właśnie wypowiedzi polityków Platformy warto odnotować. Otóż kilkakrotnie w trakcie audycji mówili oni o TVP „reżimowa” albo „PiS-owska telewizja”, dorzucając zdania o „całkowitym zakłamaniu” i – jak to ujmowali – „tzw. niepokornych dziennikarzach”. Zarzucali bez żadnych podstaw, że publiczność wypowiadała pytania wcześniej podyktowane, personalnie atakowali prowadzących. I oczywiście, w zderzeniu z twardą krytyką, grozili wyjściem ze studia, sugerując, że politycy PO zaczną program bojkotować.

To bardzo charakterystyczne. Platforma Obywatelska, gdy trzymała ster państwa, wprowadziła faktyczny monopol informacyjno-publicystyczny. Wszystkie największe media (nie tylko publiczne) głosiły jej chwałę, zwalczały opozycję, blokowały dyskusję. Kiedy władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość, media publiczne oferują Polakom studio naprawdę otwarte.

Dlaczego kadencje szefów 
Polskiego Radia, TVP i PAP
mają trwać tylko dwa lata, 
a biorąc pod uwagę coroczną
weryfikację „planów” – tylko rok?

Obóz do niedawna rządzący doprowadził do czegoś nieznanego od 1989 roku. Nie tylko nie chce, ale po prostu nie umie funkcjonować w normalnym, demokratycznym starciu na argumenty, racje i fakty. Nie jest w stanie zaakceptować, że w Polsce są ludzie inaczej myślący, obok których należy zasiąść i z którymi trzeba się spierać. Już sama konieczność polemiki wydaje się tym ludziom obrazą Rozumu i Dziejowej Konieczności. Odbierają to, zwłaszcza na tle tego, co było, jako poniżenie i opresję. A przecież oni sami podobnie otwartej debaty nie zaproponowali w żadnym momencie swoich rządów. Nawet wówczas, gdy czuli się bardzo pewnie w siodle i sądzili, że będą rządzili bez końca.

Z drugiej strony słyszymy o zawieszeniach i zwolnieniach w mediach publicznych. Ostatnio zawieszono znanego komentatora sportowego Tomasza Zimocha. Za wywiad, w którym ogłosił, że w Polskim Radiu „jest gorzej niż w stanie wojennym, gorzej niż za komuny”, a „za kilkanaście lat Andrzej Rzepliński będzie bohaterem narodowym”. Pierwsza część wypowiedzi wiele mówi o mentalnym i historycznym kontekście, w którym funkcjonuje redaktor Zimoch (choć wie, że w stanie wojennym zabijano ludzi na ulicach), a druga pokazuje wyraźne zaangażowanie polityczne. Oczywiście, każdy ma prawo do własnych opinii, ale też warto odróżnić profesjonalizm od świadomego prowokowania przełożonych. Po to, by zostać męczennikiem. Bo komentator sportowy może zająć się uprawianiem polityki, ale najpierw powinien uczciwie rozmówić się zarówno ze swoimi szefami, jak i słuchaczami.

Niestety, nie wszystko, co się dzieje wokół mediów publicznych, idzie w dobrą stronę. Nowa ustawa powołuje media narodowe i słusznie zapewnia im solidną podstawę finansową. Dlaczego jednak kadencje szefów Polskiego Radia, TVP i PAP mają trwać tylko dwa lata, a biorąc pod uwagę coroczną weryfikację „planów” – tylko rok? To zdecydowanie zbyt krótko, by zbudować coś sensownego. Skutkiem będzie stałe oglądanie się na polityczną Radę Mediów Narodowych. Tym bardziej, że owa Rada powoła nie tylko szefów, ale i wiceszefów wymienionych instytucji, więc wojenek wewnętrznych nie zabraknie. To niczego dobrego przynieść nie może. Jest jeszcze czas na refleksję w tej sprawie.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika
wSieci
Idziemy nr 21 (555), 22 maja 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter