24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Z czym walczymy?

Ocena: 2.97273
1325

W całym świecie przestaje się grać rosyjskich kompozytorów – Czajkowskiego, Musorgskiego, Skriabina, a we Włoszech odwołano nawet wykłady o Dostojewskim, proroku, który pół wieku przed rewolucją bolszewicką opisał w „Biesach” komunistyczny totalitaryzm. Sankcje dotykają kulturę rosyjską – bolszewizm, prawdziwe źródło zła, pozostaje w cieniu. Niedawno pisałem o wystawie na temat życia Marksa w Niemieckim Muzeum Historycznym w Berlinie. Nie słychać, żeby została zamknięta po najeździe Putina na Ukrainę. Agresja ta w ogóle nie wywołała odruchu antysowieckiego i antykomunistycznego.

Od lat bowiem trwa zmowa milczenia między władzami Rosji a liberalnymi środowiskami na Zachodzie. Obu stronom opłacało się przedstawianie Putina, oficera KGB rządzącego przy pomocy „czekistów”, jako „autorytarnego dyktatora”, najlepiej „prawicowego”. Taka krytyka uwiarygodniała go jako orędownika wartości konserwatywnych, a liberalizmowi służyła do ich kompromitacji. Świetnie w tę strategię wpisywał się prawosławny Patriarchat Moskiewski, którego Wydział Zagraniczny w czasach sowieckich penetrował lewicowe środowiska chrześcijańskie na Zachodzie pod hasłem „walki o pokój”, a dziś podobne usługi wyświadcza władzy, kierując swą propagandę do opinii chrześcijańskiej i prawicowej w Europie. Oczywiście ma to tyle wspólnego z ładem moralnym, co ZSRS z pokojem i pacyfizmem. Patriarcha nie domaga się od rządu walki z kontrkulturą śmierci, przeciwstawienia się powszechnej w Rosji zbrodni aborcji, natomiast chętnie krytykuje podobne zjawiska gdzie indziej.

Z czym więc mamy do czynienia w Rosji? Z neosowieckim, postkomunistycznym reżimem, dziedziczącym cały balast negacji porządku naturalnego, przejęty w spadku po monopartyjnych rządach komunistycznych. Na Ukrainie, ale również na Białorusi, negacja ta zaprzecza prawom narodów do suwerenności i sztandaru narodowego, do własnej kultury i historii, do ich promocji. W Sowietach upartą obronę języka narodowego uznawano za „nacjonalizm”, dziś Putin suwerenność przedstawia jako nazizm. U siebie rządzi, korzystając z poparcia postsowieckich „normalsów” – ludzi, dla których właśnie ZSRS reprezentował „normalność”, w której nie było żadnej Ukrainy, Białorusi czy innych państw, „o których nikt nie słyszał”. Na tym opiera swą dominację nad Białorusią i myślał, że znajdzie takie nastroje również na Ukrainie, ale srodze się zawiódł.

Kto ma o tym światu opowiedzieć, jeśli nie my, którzy nie tylko wiemy, na czym polega komunizm, ale też znamy rządy kolaboracyjne narzucane przez ZSRS? Moralnym efektem toczącej się wojny powinno być wyraźne międzynarodowe potępienie komunizmu i Związku Sowieckiego, jako jego materialnej postaci. Niezależnie od tego, czy koryfeusze opinii liberalnej mają na to ochotę czy nie. Czas powiedzieć: „nigdy więcej bolszewizmu”, tym bardziej, im bardziej opinia liberalna w Europie chciałaby ukryć istotę toczącej się na Ukrainie wojny.

Idziemy nr 12 (855), 20 marca 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter