Po tylu negatywnych i smutnych wiadomościach, jakie w ostatnim czasie nadchodziły z Wielkiej Brytanii, wydarzenie z ubiegłego weekendu napełniło nową nadzieją mieszkańców Wysp, podczas gdy innym narodom europejskim dostarczyło ważnego przesłania w tym trudnym czasie dla katolików i samego Kościoła. Chodzi o Kongres Eucharystyczny „Adoremus”, który w dniach 7-9 września miał miejsce w Liverpoolu. Uczestniczyło w nim ok. 6 tys. delegatów z całego Zjednoczonego Królestwa oraz większość biskupów. Kongres Eucharystyczny w państwie, w którym dominują odłamy protestanckie, nieuznające realnej obecności Jezusa w Najświętszym Sakramencie, nie jest oczywistością. Ostatnie takie duże wydarzenie na Wyspach miało miejsce 110 lat temu, kiedy to władze zabroniły katolikom na jego zakończenie pójść w procesji eucharystycznej ulicami, aby nie wywołać prowokacji. Procesja bez Najświętszego Sakramentu jednak się odbyła i wzięło w niej udział 40 tys. ludzi.
W ubiegły weekend Kongres Eucharystyczny odbył się w zupełnie innym kontekście. Katolicy mogli swobodnie uczestniczyć w pięknej Mszy Świętej w katedrze Chrystusa Króla, którą na zakończenie spotkania odprawił kard. Vincent Nichols, a po jej zakończeniu poszli w publicznej procesji ulicami Liverpoolu wraz z przywódcami metodystów, baptystów i innych Kościołów niekatolickich. Procesja szła ulicami, przy których znajdują się puby, kluby, uniwersytet, a nawet niedawno zamknięta loża masońska. Nie było protestów, zakazów, opluwań, jak działo się to jeszcze niedawno i na co państwo przymykało oko. Przez cały czas trwania Kongresu otwarte były wystawy o cudach eucharystycznych, które odwiedzali również wyznawcy Kościołów protestanckich.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 37 (675), 16 września 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 28 września 2018 r.