23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

"Biblia często przedstawia wiarę, jako zgodę umysłu na dostrzeżoną prawdę"

Ocena: 0
1969

– Oszukany i przechytrzony przez węża Adam porzucił swoje dziecięce zaufanie do Boga, bo zapragnął przeżyć i doświadczyć w swoim życiu dobra i zła. W następstwie jego grzechu na świat przyszło zło, cierpienie i śmierć. Tragiczne skutki tego faktu stały się aż nazbyt widoczne w naszej historii, w historii potomków Adama – mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. z udziałem biskupów Europy.

fot. Episkopat.pl

Eucharystia w poznańskiej bazylice archikatedralnej transmitowana przez TVP 3 zakończyła Zebranie Plenarne Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE), odbywające się w dniach 13-16 września. 

W najstarszej na ziemiach polskich katedrze zgromadzili się przedstawiciele rad dicezjalnych, kawalerowie maltańscy oraz licznie poznaniacy.

Abp Gądecki, wiceprzewodniczący CCEE i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wraz z kard. Angelo Bagnasco, przewodniczącym Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE), i drugim wiceprzewodniczącym CCEE kard. Vincentem Nicholsem odmówił modlitwę w intencji Starego Kontynentu przed ikoną Matki Bożej i Patronów Europy, która towarzyszyła obradom.

W homilii przewodniczący KEP podjął refleksję nad kwestią wiary w Boga. Przekonywał, że problemem nie jest samo istnienie Boga, ale rola, jaką Pan Bóg odgrywa w naszym życiu. 

Abp Gądecki zauważył, że problemem nie jest to, jaki jest Bóg, ale jakimi ludźmi stajemy się wtedy, kiedy wiążemy się z Bogiem. 

– Wiara w istnienie Boga, która nie ma żadnego wpływu na nasze życie codzienne nie jest postawą religijną. Pan Bóg, który istnieje, ale nie ma dla nas znaczenia i nie odgrywa żadnej roli w naszym życiu, mógłby równie dobrze nie istnieć – stwierdził metropolita poznański. 

Przewodniczący KEP podkreślił, że „wiara nie jest jakimś irracjonalnym uczuciowym i nieprzekazywalnym doświadczeniem, nieznajdującym wystarczających racji rozumowych dla swojego uzasadnienia, ale jest właśnie rozumowym rozpoznaniem wcześniejszego doświadczenia innych, lub ich świadectwa traktowanego jako znak”.

W Poznaniu w dniach 13-16 września pod hasłem „Solidarny duch Europy” odbywało się Zebrania Plenarnego Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE). 

Obrady były poświęcone roli solidarności w kształtowaniu sumień i społeczeństw, zwłaszcza w stosunkach międzypokoleniowych ? z socjologicznego, politycznego i ekonomicznego punktu widzenia i związanego z nią wolontariatu. 

Obradom biskupów Europy towarzyszyła ikona Matki Bożej i Patronów Europy, przedstawiająca Matki Bożej z Dzieciątkiem oraz (od lewej) św. Teresę Benedyktę od Krzyża (Edytę Stein), św. Katarzynę Sieneńską i św. Brygidę, dalej św. Benedykta i Świętych Cyryla i Metodego.

Publikujemy tekst homilii abpa Gądeckiego:

Eminencje, Księża Kardynałowie,
Ekscelencje, Księża Arcybiskupi i Biskupi,
Drodzy Kapłani,
Osoby Życia Konsekrowanego,
Wszyscy zgromadzeni w najstarszej polskiej katedrze Wierni,
Wszyscy uczestniczący w tej Eucharystii – za pośrednictwem telewizji i radia – Wierni,

W tych dniach w Poznaniu mieliśmy do czynienia z niecodziennym wydarzeniem, jakim było doroczne spotkanie plenarne Rady Konferencji Episkopatów Europy. Zebrani tutaj kardynałowie, arcybiskupi i biskupi podjęli debatę nad ważnym ludzkim i chrześcijańskim pojęciem, jakim jest solidarność i związany z tym pojęciem wolontariat. Pośród niezwykłej różnorodności krajów Europy, jedno jest jasne solidarność i wolontariat są znakami miłości do Chrystusa a Kościół największą spośród instytucji europejskich organizacją skupiającą – jak wynika z przeprowadzanych ankiet – w swoich szeregach dziesiątki milionów wolontariuszy.

W dzisiejszą niedzielę – gdy Eucharystią dziękujemy Panu Bogu za obrady sesji plenarnej Rady Konferencji Episkopatów Europy – pragnę powiedzieć kilka słów o trzech sprawach związanych z dzisiejszymi czytaniami, a mianowicie o wierze, uczynkach i krzyżu, które w jakiś sposób oddają to, czym jest solidarność rozumiana nie na sposób laicki, ale na sposób chrześcijański.

WIARA

Pierwsza sprawa to wiara. Jest ona czymś więcej niż tylko teoretycznym przyjęciem jakichś prawd, niż wyuczeniem się na pamięć „Credo”. Wyraża się ona nie tylko w uznaniu wszystkich prawd objawionych przez Boga, ale przede wszystkim w zaufaniu Jemu oraz w czynach potwierdzających to zaufanie. Najdoskonalszym przykładem starotestamentalnej wiary była postawa Abrahama. Jemu to Bóg obiecał dać liczne potomstwo i uczynić go ojcem wielkiego narodu, o ile zawierzy Mu całkowicie, opuszczając swoją rodzinną ziemię. „Przez wiarę ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania Bożego, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł nie wiedząc, dokąd idzie” (Hbr 11,8).

Jest sprawą niezwykle interesującą, że chociaż Biblia odzwierciedla kilkanaście wieków dziejów Izraela, i przedstawia dzieje ogromnej liczby różnych ludzi, nigdzie nie znajdziemy w niej wyrażonego wątpienia w sam fakt istnienia Boga. Kiedy Stary Testament powie, że Hebrajczycy „nie uwierzyli” w Jahwe, nie oznacza to wcale, że oni powątpiewali w Jego istnienie. Znaczy to tylko tyle, że Mu nie zaufali, że gdzie indziej szukali swojego życiowego oparcia (można przecież zwątpić w kogoś, nie wątpiąc wcale w jego istnienie. Można wątpić w czyjąś moc, rozum, wierność, lojalność, uczciwość, nie poddając jednocześnie w wątpliwość samego istnienia tej osoby).

Pismo Święte zna rodzaj poznania, jakie dokonuje się „drogą wiary”. Ten rodzaj poznania nie da się oddzielić od ludzkiego rozumu, ponieważ Biblia przedstawia często wiarę, jako zgodę umysłu na dostrzeżoną prawdę. Zanim chorzy, albo ich opiekunowie, zgłosili się do Jezusa prosząc o uzdrowienie, najpierw dowiedzieli się o tym, że Chrystus rzeczywiście uzdrawia i że może im prawdopodobnie pomóc. Na podstawie rozumowania dochodzili do wiary. A więc wiara nie jest jakimś irracjonalnym uczuciowym i nieprzekazywalnym doświadczeniem, nie znajdującym wystarczających racji rozumowych dla swojego uzasadnienia. Ona jest właśnie rozumowym rozeznaniem wcześniejszego doświadczenia innych, lub ich świadectwa traktowanego jako znak. Jest rozumnym odczytywaniem znaków.

Zilustrujmy to prostym obrazem. Otóż, wyobraźmy sobie, że jedziemy samochodem i zbliżamy się do szczytu wzgórza. Z naszego punktu widzenia nie widać dalszego ciągu drogi leżącej za wzgórzem. Czy jednak ów brak widoczności spowoduje, że zatrzymamy samochód i pójdziemy sprawdzić pieszo, czy droga ta ciągnie się dalej? Z pewnością nie. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że ufamy znakowi postawionemu przy drodze, który informuje, iż droga ta prowadzi nas do miejscowości, do której pragniemy dotrzeć. Co więcej, dalej będziemy jechali z tą samą ufnością, co przedtem, gdyż „wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr 11, 1). „Prawdziwa religia wykracza poza rozsądek. Nie obraża rozumu, ale go przekracza. Ludzie nie zaczynają odmiennie patrzeć na świat, bo ktoś napisał książkę, prezentującą ważne ku temu powody. Robią to, bo czują, że dotknęła ich obecność Boga – wcielona czasem w słowo, czasem w opowiadanie, czasem we wspomnienie, wyzwolone przeczytanym akapitem” (H.S. Kushner, Komu potrzebny jest Bóg, 37).

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter