Dziewięć dni przed jego śmiercią widziała się z nim siostra, której powiedział: „Nie lękaj się, ja się nie dam złamać. Jestem tu potrzebny dla tych, co się załamują”. I rzeczywiście takim zapamiętali go współwięźniowie.
Przebywający z nim w jednej celi jezuita o. Tomasz Rostworowski zapamiętał, że ks. Kaczyński miał umysł dziennikarski, encyklopedyczną wiedzę, doskonale orientował się w sytuacji politycznej. Ułożył własną modlitwę więzienną, którą więźniowie odmawiali każdego wieczoru. Chętnie dzielił się z więźniami jedzeniem i papierosami, a przede wszystkim podtrzymywał ich na duchu.
Kim był zmarły 60 lat temu w więzieniu komunistycznym duchowny, którego władze PRL oskarżyły o „zamiar zmiany przemocą ludowo-demokratycznego Państwa Polskiego oraz usunięcia ustanowionych organów władzy” i skazały na 10 lat więzienia?
Urodzony w 1894 r. w Kaczyniu na Ziemi Łomżyńskiej ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Warszawie oraz kształcącą elity duchowieństwa Akademię Duchowną w Petersburgu. W okresie wojny polsko-bolszewickiej służył jako kapelan. W odrodzonej Polsce dwukrotnie wybierany był do sejmu (1919 i 1922). Angażował się w działalność Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, uczestniczył w tworzeniu Chrześcijańsko-Narodowego Stronnictwa Pracy. Wiele pisał w prasie katolickiej. Po zamachu majowym był w opozycji do Józefa Piłsudskiego. W 1930 r. decyzją Konferencji Episkopatu został dyrektorem Katolickiej Agencji Prasowej. Trzy lata później z ramienia Episkopatu zajmował się też badaniem w Polsce wolnomularstwa.
We wrześniu 1939 r. został ranny. Po rewizji w jego mieszkaniu dokonanej przez gestapo, na wezwanie premiera Władysława Sikorskiego, 6 marca 1940 r. opuścił Polskę i udał się do Włoch. Natychmiast przedstawił papieżowi Piusowi XII memoriał o sytuacji w okupowanej przez Niemców Polsce. Był kapelanem prezydenta Władysława Raczkiewicza, a w strukturach rządów RP na Emigracji u premierów Sikorskiego i Mikołajczyka pełnił funkcje ministerialne. Po odkryciu przez Niemców grobów katyńskich był inicjatorem wniosku o zbadanie sprawy przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż.
We wrześniu 1945 r. powrócił do Polski, budząc natychmiast zainteresowanie władz bezpieczeństwa. Już 11 listopada rozpoczął pracę w „Tygodniku Warszawskim”, którego redaktorem naczelnym został we wrześniu 1946 r.
Pismo mające poparcie Kurii Metropolitalnej Warszawskiej skupiało autorów związanych z ruchem narodowym, młodym autorem był tam Wiesław Chrzanowski. Przedstawiało świat i Polskę w świetle katolickiej nauki społecznej.
Kilka miesięcy wcześniej objął probostwo stołecznej parafii Wszystkich Świętych. Angażował się w odbudowę zniszczonego kościoła, działał też w Prymasowskim Komitecie Odbudowy Kościołów Stolicy.
Po raz pierwszy ks. Kaczyński został aresztowany 31 sierpnia 1948 r. razem z innymi członkami redakcji „Tygodnika Warszawskiego”. Po ośmiu dniach zwolniony, a 26 kwietnia 1949 r. został ponownie aresztowany. Przetrzymywany był najpierw w areszcie UB na Koszykowej, a po wyroku skazującym na Rakowieckiej. Wielokrotnie podejmowane interwencje, także przez Stolicę Apostolską, na rzecz jego uwolnienia nie przyniosły rezultatu.
„Stał się symbolem, a swą dzielną postawą w ciągu czterech lat pobytu w więzieniu dał wspaniały przykład ducha kapłańskiego” – wspominał Prymas Wyszyński, który 20 maja o godz. 7.30 w kaplicy Pana Jezusa w archikatedrze odprawił za duchownego Mszę Świętą.
Wojciech Świątkiewicz |