W 1904 r. – z nominacji cara Mikołaja II – został superintendentem (zwierzchnikiem) Kościoła ewangelicko-augsburskiego na ziemiach polskich pod zaborem rosyjskim. W tym czasie uległ wypadkowi w Warszawie. Koła tramwaju obcięły mu stopę. Odtąd używał protezy.
Jego aktywna działalność została przerwana w 1915 r., gdy został przez władze rosyjskie zesłany do Orenburga w Rosji. Po dwóch latach udał się do Sztokholmu.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wszedł w skład Tymczasowej Rady Stanu. W 1919 r. wraz ze swoim Kościołem podjął akcję na rzecz przyłączenia Mazur do Polski, a nawet kierował komitetem plebiscytowym. W marcu 1920 r. został superintendentem Kościoła ewangelicko- augsburskiego w odrodzonej Polsce, a osiem lat później stanął na czele Rady Kościołów Ewangelickich w Polsce.
Bp Bursche działał na rzecz silnego Kościoła luterańskiego w Polsce. Utrzymywał ożywione kontakty z władzami i był inicjatorem uchwalonej w 1936 r. ustawy o stosunku państwa do Kościoła luterańskiego. W tym samym roku w oficjalnej odezwie potępił nazizm i ideologię hitlerowską. Kiedy powiedział: „W Kościele nie zostanie ordynowany nikt, kto będzie głosił poglądy narodowosocjalistyczne”, złożono na niego donos do Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy.
Założył i wydawał „Zwiastuna Ewangelicznego” oraz „Gazetę Mazurską”. Z jego inicjatywy na Uniwersytecie Warszawskim powstał Wydział Teologii Ewangelickiej. W 1930 r. uczelnia nadała mu tytuł doktora honoris causa.
Choć pochodził z rodziny o niemieckich korzeniach, całym swoim życiem i pracą wspierał polską rację stanu. We wrześniu 1939 r. nie skorzystał z możliwości wyjazdu za granicę. „Nigdy nie opuszczę Polski, chcę dzielić jej los” – mówił najbliższej rodzinie. Uważany za wroga Rzeszy, na plebanii w Lublinie został aresztowany 3 października 1939 r. Więziony był w Radomiu, Berlinie i obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Nawet wtedy mógł jeszcze uratować życie, wypierając się polskości. Presję wywierał na niego sam Heinrich Himmler, który przy jego nazwisku już na początku wojny umieścił adnotację: „Trzeba zniszczyć tę rodzinę”. Mimo represji, jakie spadły na jego rodzinę, Juliusz Bursche pozostał nieugięty. Zmarł z wycieńczenia w szpitalu więziennym Moabit w Berlinie, najprawdopodobniej 20 lutego 1942 r. Przed śmiercią był wielokrotnie torturowany.
Bł. Jan Paweł II w przemówieniu w kościele luterańskim w Warszawie, 9 czerwca 1991 r., wspomniał bp. Burschego, nazywając go „wielkim chrześcijaninem i wielkim polskim patriotą, który wolał oddać życie w niemieckim więzieniu niż wyrzec się polskości”.
![]() | Wojciech Świątkiewicz |