20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

500 lat jezuitów

Ocena: 1.8
3838


CO ROBIĄ JEZUICI? 

Ignacy Loyola chciał zakonu, którego członkowie byliby mobilni, by w każdym momencie pójść tam, gdzie są większe potrzeby. Chodziło mu o swego rodzaju lekką kawalerię Kościoła. Stąd jezuici od początku nie mieli obowiązkowych chórowych modlitw, co w tamtych czasach budziło zdziwienie i sprzeciw. Niemniej szybko się okazało, że jedną z pilniejszych potrzeb nie tylko Kościoła, ale także poszczególnych społeczeństw w Europie jest zakładanie szkół. Prowadzenie szkolnych instytucji zweryfikowało w pewnym stopniu plany bycia lekką kawalerią. Wszak szkoły wymagają stabilnej, zaplanowanej na wiele lat pracy w jednym miejscu. To właśnie jezuickie szkoły były jednym z istotnych czynników powstrzymujących protestantyzację Europy. Do tej pory jezuici kojarzą się wielu ludziom przede wszystkim właśnie ze szkolnictwem na wszystkich poziomach, od podstawówek po uniwersytety. To jezuici prowadzą w Rzymie Uniwersytet Gregoriański czy też słynne instytuty „Biblicum” i „Orientale”. W Polsce jezuickie wyższe uczelnie to Collegium Bobolanum, będące częścią Akademii Katolickiej w Warszawie, oraz Akademia Ignatianum w Krakowie. 

Jedną z kluczowych misji jezuitów pozostaje posługa dawania w różnych formach „Ćwiczeń duchownych” wedle metody św. Ignacego. Dzieje się to najczęściej w prowadzonych przez zakon domach rekolekcyjnych. Jednym z mocnych elementów tej metody jest pomoc w podejmowaniu i potwierdzaniu życiowych wyborów, co wydaje się szczególnie ważne w naszych rozchwianych czasach, w których brakuje stałych punktów odniesienia. Współczesny człowiek zagubił etos pielgrzyma, który podąża ku konkretnemu celowi, a stał się „nomadą”, spacerowiczem, który kolekcjonuje ulotne wrażenia. Tymczasem „Ćwiczenia” przypominają nam, że życie ludzkie ma przyczynę i cel, i w logiczny sposób pokazują drogę do osiągnięcia tegoż celu. Ignacy tak formułuje „fundament” proponowanych przez siebie rekolekcji: „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony. Z tego wynika, że człowiek ma korzystać z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu”. Całe „Ćwiczenia” Ignacego są w pewnym sensie rozwinięciem tej podstawowej zasady. 

Nic zatem dziwnego, że właśnie posługa duchownych ćwiczeń, w tym rozeznawanie duchowe, znalazła się pośród wypracowanych ostatnio czterech priorytetów misji jezuitów. Trzy pozostałe to apostolstwo wśród biednych, odrzuconych, najsłabszych, duszpasterstwo młodzieży oraz troska o wspólny dom, czyli zaangażowanie ekologiczne. Generalnie chodzi o łączenie głoszenia wiary i apostolstwa społecznego (caritas). Niektórzy zadają sobie jednak pytanie, czy nie mamy obecnie w zakonie jezuitów przechyłu na stronę zaangażowania społecznego, które w dodatku idzie często po linii modnych globalnych ideologii. 

 


CO BY POWIEDZIAŁ IGNACY? 

Powróćmy do pytania postawionego na początku: Co współczesnym jezuitom powiedziałby ich założyciel, św. Ignacy? Kiedyś to pytanie postawiłem na FB i Twitterze. Nie brakowało głosów, że jezuici mają wielką historię i także dziś tu i ówdzie robią dobrą robotę, ale generalnie się pogubili. Wielu czuje się rozczarowanych, jeśli nie zgorszonych, widząc zaangażowanie niektórych jezuitów po stronie lewicowo-liberalnych idei, w tym gender/LGBT, ideologii „antyrasizmu” spod znaku BLM czy też bezkrytycznego popierania wszelkich ruchów migracyjnych. Towarzyszy temu niejednoznaczne stanowisko w takich kwestiach, jak aborcja i eutanazja. Oczywiście, z drugiej strony nie brakuje środowisk chwalących tego rodzaju postawę. 

Problemy, jakie przeżywają jezuici, w tym pogłębiające się wewnętrzne różnice w poglądach na świat i Kościół, które jednak nie stanowią wzbogacającej różnorodności, ale raczej prowadzą do rzeczywistych, choć skrywanych podziałów, wpisują się w problemy całego Kościoła i poszczególnych społeczeństw. Odpowiedź na postawione pytanie zależy zatem od przyjętej wcześniej perspektywy. Jedni powiedzieliby, że św. Ignacy skarciłby surowo współczesnych jezuitów, a inni – przeciwnie – uważają, że ojciec założyciel pochwaliłby swoich duchowych synów i zachęcił do podążania szybciej w wybranym kierunku. 

Tym bardziej trzeba, by „towarzysze Jezusa” – w duchu poszukiwania dróg odnowy – stawali przed Bogiem i pytali, tak jak wielokrotnie i na różne sposoby pytał Ignacy: Boże! Chcesz, abym ci służył pod sztandarem Twego Syna, Jezusa? 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter