– Celem naszej wizyty było wyrażenie solidarności z cierpiącymi w Iraku chrześcijanami, wygnanymi już po raz czwarty w ostatnich latach i lądującymi teraz w obozach dla uchodźców – wyjaśnił abp Gądecki po wylądowaniu na lotnisku Fryderyka Chopina w Warszawie.
Opisał los wygnanych. – Widok bardzo smutny – przez fundamentalistyczne Państwo Islamskie (ISIS) zostali oni wyrzuceni ze swoich domów rodzinnych, pozbawieni majętności, ziemi. Mieli do wyboru trzy koraniczne rozwiązania – konwersję na islam, płacenie podatków, nawet 8 tys. dolarów na miesiąc, lub śmierć. Część, która nie posłuchała ISIS, straciła życie, najczęściej przez ścięcie. Natomiast ci, którzy uciekli, zostali wcześniej obrabowani i znaleźli się bez domów, bez jakichkolwiek środków i bez pracy, na obcej ziemi. W obozach w irackim Kurdystanie warunki są lepsze niż w samym Bagdadzie.
Arcybiskup Gądecki wraz z kilkuosobową delegacją odwiedził Erbil, stolicę Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego w Iraku, i Bagdad, gdzie odbyła się konsekracja dwóch biskupów pomocniczych obrządku chaldejskiego – dla Bagdadu i Kanady. Metropolita poznański opowiadał o warunkach w obozach. Ludzie żyją tam w plastikowych namiotach; lepsze warunki mają ci, którzy mieszkają w kontenerach, mają też wynajmowane mieszkania i czynsz opłacany przez tamtejsze Kościoły. Sytuacja jest niepewna i poza sprawami bytowymi – żywnością, dachem nad głową i pracą – przyszłość też jest niepewna, bo nie wiadomo, jak daleko posunie się ISIS i czy tamtym terenom, gdzie są obozy, również nie zagrozi.
– Warunki bytowe tych ludzi są godne pożałowania i prawdopodobnie nikt z Polaków nie wytrzymałby takiego napięcia, depresji, gorączki, niepewności. Część tych ludzi traci nadzieję powrotu do swojej wioski czy miejscowości i jadąc przez Liban czy Jordanię, chce znaleźć się jak najdalej od terenów objętych konfliktem. Część chrześcijan emigruje, np. do Kanady, USA, Australii. W ten sposób Kościoły, które trwały tu od zarania chrześcijaństwa, zostawiają po sobie pustkę – podkreślił metropolita poznański.
Arcybiskup Gądecki mówił też o przyczynach, które doprowadziły do tej sytuacji. Są nimi polityka – pierwsza to spór między większością a mniejszością w łonie samego islamu, czyli między szyitami i sunnitami. Obecnie w Iraku szyici trzymają władzę, sunnici uważają się za niedocenionych.
Istnieją też przyczyny ekonomiczne utrzymywania konfliktu – wojna zawsze jest świetnym interesem, najpierw dla handlarzy bronią, a potem niesie ze sobą duże możliwości sprzedaży wielkich ilości ropy. Sprzedawana po niższej cenie przez ISIS jest kupowana bez wyrzutów sumienia przez innych – podkreślił abp Gądecki.
Wskazał też na przyczyny religijne konfliktu. – To przykład, jak religia może być wykorzystana przez islamistów do celów politycznych – mówił abp Gądecki. Dodał, że zwracano mu uwagę, aby rozróżniać między muzułmanami, zwykłymi ludźmi, którzy na tych terenach żyli od 1300 lat z chrześcijanami, a islamem. Chrześcijanie stanowili tu 20 proc. ludności tamtych terenów. Ci ludzie żyli lepiej czy gorzej, ale w układach dobrosąsiedzkich.
Przewodniczący Episkopatu zaapelował do mediów, aby podkreślały, że problemem nie są muzułmanie, ale przewrotne wykorzystanie islamu do celów politycznych. Ludzie, którzy odwołują się do Koranu i stosują przemoc, zabijając, pozbawiając własności, zmuszając do porzucenia własnej ziemi, znajdują uzasadnienie w wypowiedziach koranicznych, do nich się odwołują i cytują je, wypędzając chrześcijan.
– Benedykt XVI miał rację – przyznał abp Gądecki, nawiązując do jego słynnej wypowiedzi w Ratyzbonie – gdyż istnieje możliwość interpretowania Koranu, który daje okazję do wykorzystania przemocy. – Ale to nie jest naturalna twarz islamu, jest to islam fundamentalistyczny, który jest godny potępienia i bezrozumny.
Arcybiskup Gądecki mówił też o wdzięczności chrześcijan w Iraku. Jego wizyta przebiegała w warunkach wojennych, z 7 na 8 lutego miało nastąpić zawieszenie broni, tymczasem 7 lutego zabito 34 osoby, 56 zostało rannych.
– Spotkaliśmy cały Synod biskupów chaldejskich Bliskiego Wschodu i każdy z nich dziękował za pomoc. Dziękowali też ludzie w samych obozach. – Trzeba podziękować wszystkim Polakom, którzy przekazali pomoc dla uchodźców i Kościół w Potrzebie mógł przekazać 2 mln euro. Za te pieniądze kupiono kontenery i ci ludzie nie muszą już siedzieć na deszczu i zimnie – stwierdził abp Gądecki.
Ksiądz profesor Waldemar Cisło, przełożony Polskiego Oddziału Stowarzyszenia Papieskiego Kościół w Potrzebie, poinformował, że za jego pośrednictwem już przekazano chrześcijańskim uchodźcom 4,6 mln euro – jest to efekt zbiórki w 16 krajach. Z Polski przekazano już 600 tys. euro – to suma zbierana od sierpnia, a datki dalej spływają.
KAI, Wojciech Świątkiewicz |