Biskup warszawsko-praski spotkał się 17 kwietnia ze środowiskiem dziennikarskim. Odpowiadając na pytania podkreślił, że nauczanie Kościoła katolickiego w zakresie bioetyki jest linearne i w sprawie in vitro Kościół zawsze mówił to samo.
2015-04-17 13:05, aktual. 18:01
mag, tk / Warszawa (KAI), mz
fot. Michał Ziółkowski/Idziemy
Abp Henryk Hoser podkreślił, że w tym, co Kościół mówi na tematy bioetyczne, nie ma żadnego koniunkturalizmu. – W latach 50. XX wieku znakomitym bioetykiem był papież Pius XII i to, co on wówczas mówił, wciąż pozostaje aktualne. W związku z tym doszukiwanie się jakichś różnic opinii czy zdań między biskupami jest nonsensem – stwierdził. Jednocześnie przyznał, że dużym wyzwaniem jest „przełożenie nauczania Kościoła na język zrozumiały dla społeczeństwa”. – Jest to o tyle trudne, że do wyjaśnienia zagadnienia konieczne jest używanie języka specjalistycznego, rzadko używanego w popularnym dyskursie – zauważył.
Nawiązując do Marszu Świętości Życia, który w niedzielę przejdzie ulicami Warszawy, abp Hoser powiedział, że będzie to okazja do zamanifestowania bezwarunkowej afirmacji ludzkiego życia. – Chcemy podkreślić, że ma ono wartość w każdej postaci i bez względu na jego jakość – zaznaczył i dodał, że „afirmacja życia jest afirmacją rodziny, dzieci – a więc życia, które jest naszą nadzieją.
Zdaniem abp. Hosera, życie ludzkie „ulega dziś niebywałej dewaluacji”. – To, co było kiedyś jakimś pojedynczym przypadkiem, dziś staje się czymś masowym. Technologia coraz mocniej wkracza w integralność człowieka, jego kompozycję i funkcjonowanie – zauważył.
Abp Hoser zwrócił również uwagę na niebezpieczeństwo wprowadzenia do publicznego obiegu tzw. pigułki "dzien po". – Dopuszczenie produktu hormonalnego bez kontroli medycznej jest w tym przypadku absolutnym wyjątkiem. Poza nią nie można kupić żadnych innych lekarstw hormonalnym – zauważył. Przypomniał, że pigułka ta ma działanie aborcyjne. Dawanie więc tego dziecku do ręki jest uczeniem go nieodpowiedzialności – ostrzegł hierarcha. Dodał jednocześnie, że nie może być tak, że technika będzie uzupełniała braki ludzkiej dojrzałości.
Odnosząc się do głosowania w parlamencie nad projektami ustaw dotyczących in vitro abp Hoser przypomniał, że zadaniem polityków jest szukanie jak najlepszych etycznie rozwiązań. – Jeśli dyskusja toczy się między różnymi projektami, to należy doprowadzić do tego, żeby były one na jak najlepszym poziomie etycznym – podkreślił. Niestety, jak stwierdził, dotychczas nic podobnego nie miało miejsca. – Zgodnie z naszą oceną projekt rządowy nie spełnia żadnych standardów etycznych. Jest to projekt czysto techniczny, medyczny. Tymczasem medycyna nie istnieje bez etyki. Bez etyki może stać się zootechniką – przestrzegł abp Hoser.
Zdaniem biskupa warszawsko-praskiego, „obserwujemy obecnie proces zapateryzacji społeczeństwa polskiego”. – Pierwsza była Hiszpania, później Francja, a dziś do tego procesu dołączyła także Argentyna. Skuteczność tego procesu wynika z ogromnego zaplecza medialnego, jakim dysponują ci, którzy za tym stoją – stwierdził duchowny.
Pytany o ratyfikowaną przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Konwencję Rady Europy, abp Hoser powiedział, że stanowi ona powtórzenie wszystkich dotychczasowych legislacji i ustaleń międzynarodowych oraz tych zawartych w polskim ustawodawstwie. Zdaniem duchownego podpisanie konwencji będzie oznacza, że będzie ona "kształtowała w innym formacie polskie prawodawstwo".
Zwrócił jednocześnie uwagę, że jej główny cel ma charakter polityczny. Chodzi bowiem o wprowadzenie nowych pojęć prawno-społeczno-kulturowych, jakimi jest zdefiniowanie płci człowieka oraz dekonstrukcja wszystkich utrwalonych tradycją i wielowiekowym doświadczeniem instytucji społecznych, zwłaszcza tradycyjnej rodziny. Nazywa się ją stereotypem, który należy zwalczyć wprowadzając jednocześnie nowe stereotypy, które są trudne do przyjęcia – zauważył abp Hoser. Dodał przy tym, że ten polityczny projekt jest elementem ONZ-owskiej strategii wypracowanej na konferencjach w Kairze i w Pekinie. Ta światowa strategia została przełożona na struktury Unie Europejskiej – ubolewał abp Hoser.
Wyraził też opinię, że obraz Kościoła kreowany przez media często jaskrawo odbiega od rzeczywistości. – Wydaje mi się, że znam Kościół, i to od poziomu stacji misyjnych gdzieś w buszu po struktury Stolicy Apostolskiej i moje doświadczenie Kościoła jest zupełnie inne – zaznaczył abp Hoser. Dodał, że w jego opinii Kościół jest traktowany przez media bardzo niesprawiedliwie.
– W mediach słyszę o tym, jak nasze kościoły pustoszeją i jaką Kościół ponosi klęskę, a później widzę księży spowiadających do północy z powodu długich kolejek przed konfesjonałami. To o czymś świadczy – wskazał biskup warszawsko-praski.
Wyznał też, że jest – i zawsze był – optymistą co do przyszłości Kościoła, bowiem "przemawia za tym przeszłość: Kościół jest jedyną instytucją, która w sposób ciągły i widoczny społecznie istnieje od dwóch tysięcy lat".
Przyznał jednocześnie, że Kościół w Polsce znajduje się w fazie bardzo trudnej konfrontacji z "globalną rewolucją kulturalną". Jednak nawet jeśli Kościół w naszym kraju będzie mniej liczebny, to optymizmem napawa fakt, że "bardzo pogłębia się jakościowo" – ocenił arcybiskup dodając, że jakość laikatu jest dziś bez porównania wyższa niż w przeszłości, co widać po wielości wspólnot, inicjatyw i projektów.
Pytany o przyszłość ks. Wojciecha Lemańskiego, biskup warszawsko-praski powiedział, że kara poprawcza, jaką wobec niego zastosował, jest uwarunkowana czasowo, a więc po pewnym czasie może się zakończyć. Dodał, że za sprawą mediów opinia publiczna w Polsce ma nieprawdziwy obraz całej sytuacji.
– Chciałbym tylko podkreślić, że Stolica Apostolska jest w posiadaniu ogromnej ilości dokumentów, w tym 207 wypowiedzi ks. Wojciecha – powiedział abp Hoser. – Natomiast istotą sprawy była sytuacja w parafii Jasienica, a nie to, co opowiadał ksiądz, bardzo chętnie zresztą słuchany – dodał.