W stosunku do rodzin z problemami musimy leczyć rany, a nie tylko być trybunałem – powiedział, komentując "Amoris laetitia", abp Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny.
2016-04-21 23:25 (KAI/RV) / Watykan, sgPodkreślił, że najnowsza adhortacja apostolska Franciszka otwiera proroczo nową perspektywę: rodzina nie dotyczy już tylko jednostek i ich pragnienia miłości, ale chodzi o wymiar rodzinny w stworzeniu, historii, społeczeństwie.
– Kościół jest rodziną. Narody mają być rodzinami. Życie rodzin nie może być dla Kościoła przede wszystkim zbiorem kwestii moralnych, ale rodzina musi być źródłem żywotności wiary – wskazał abp Paglia.
Podkreślił, że rodziny to nie poddani Kościoła, ale jego dzieci, wśród których on żyje, z którymi stawia czoło trudnościom dnia codziennego. Przypomniał zarazem, że nie można wszystkich wkładać do jednego worka. – Jeśli porzucona przez męża kobieta z dziećmi spotka mężczyznę, którego pokocha, stworzą trwały związek, być może pojawią się w nim kolejne dzieci, to jak możemy taką relację nazywać wyłącznie cudzołóstwem? – zapytał retorycznie hierarcha watykański. I dodał: „Musimy leczyć rany, a nie być bezwzględnym trybunałem. Małżeństwo pozostaje nierozerwalne i nie wprowadzono reguły, że rozwodnicy mogą przystępować do komunii. Tekst mówi jednak o forum wewnętrznym, rachunku sumienia, drogach pokuty, miłości do biednych, rozeznaniu. Na tej drodze zaangażowanie wzrasta i może stać się pełne”.
Abp Paglia przyznał, że jakiś czas temu rozmawiał z Ojcem Świętym o sytuacji rodzin. Stwierdził wówczas, że za przykładem Jezusa musimy wyjść poza ogrodzenie i szukać zagubionych owiec, także rozwodników w powtórnych związkach. Franciszek go skorygował, mówiąc: wychodzić trzeba, ale oni nie są poza ogrodzeniem Kościoła, nie zostali ekskomunikowani. – Tym, których ten dokument napawa niepokojem jako zbyt rewolucyjny, powtarzam za Janem XXIII: to nie Ewangelia się zmienia, to my ją lepiej rozumiemy – podkreślił przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny.