Spotkali się tylko raz. Jan Paweł II i ks. Jerzy Popiełuszko. Obaj przeciwstawiali się reżimowi komunistycznemu, broniąc prawdy i wolności.
Św. Jan Paweł II przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki, 14 czerwca 1987 r.
To było 35 lat temu: 19 października 1984 r. ks. Popiełuszko, duszpasterz studentów i robotników, odprawiający w stanie wojennym popularne Msze Święte za ojczyznę, zostaje porwany w Przesieku koło Torunia przez funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL, pobity i skatowany. Mordercy utopili ciało 37-letniego kapłana w Wiśle. Reżim rozprawił się z księdzem, który wspierał świat pracy w walce o własne prawa.
Cofnijmy się w czasie. Jest rok 1978. Wybór kard. Karola Wojtyły na papieża zwiastuje duże zmiany w Kościele katolickim i na świecie. Ze szczególnymi nadziejami przywitano to wydarzenie w Polsce. Rok 1978 to także okres zmian dla pochodzącego z Suchowoli ks. Popiełuszki. Do obowiązków wikariusza dochodzi mu funkcja duszpasterza średniego personelu medycznego. Będąc odpowiedzialnym za organizację służby medycznej w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny, ks. Popiełuszko bardzo chciał spotkać się z papieżem.
Nie wiemy dokładnie, na ile Jan Paweł II znał działalność ks. Popiełuszki, szczególnie od momentu, kiedy prymas Stefan Wyszyński powierzył mu w sierpniu 1980 r. odprawianie Mszy dla strajkujących robotników Huty Warszawa. Od lutego 1980 r. ks. Popiełuszko odprawiał na warszawskim Żoliborzu Msze za ojczyznę, co siłą rzeczy postawiło go na celowniku służb bezpieczeństwa reżimowego państwa. Jan Paweł II i ks. Popiełuszko spotkali się tylko raz – w kościele Kapucynów w Warszawie, w 1983 r. Była to krótka wymiana zdań.
Jan Paweł II był bardzo poruszony informacją o porwaniu ks. Popiełuszki. Wielokrotnie wspominał o nim w swoich wystąpieniach. W czasie audiencji generalnej w Watykanie 24 października 1984 r. mówił: „Podzielam słuszny niepokój całego społeczeństwa wobec tego nieludzkiego czynu, który jest wyrazem przemocy dokonanej na kapłanie oraz pogwałceniem godności i niezbywalnych praw osoby ludzkiej. Apeluję do sumień tych, którzy dopuścili się tego haniebnego czynu i ponoszą zań odpowiedzialność. Was, drodzy bracia i siostry, proszę, abyście złączyli się ze mną w modlitwie o rychłe uwolnienie ks. Popiełuszki i jego powrót do pracy duszpasterskiej”.
Cztery dni później, po modlitwie Anioł Pański, papież poinformował, że trwa „nadal w modlitwie za ks. Jerzego Popiełuszkę”. Wiedząc już, jaki los spotkał kapelana „Solidarności”, w czasie audiencji generalnej 31 października 1984 r. Jan Paweł II włączył w swoją modlitwę „osobę tego Kapłana, którego śmierć wstrząsnęła opinią i sumieniami ludzi w Polsce i na całym świecie”. W sposób wyraźny wspomniał o wielkiej moralnej wymowie tej śmierci, sugerując, że zwycięstwo w walce nieodłącznie związane jest z trudem i cierpieniem.
W listopadzie 1984 r. papież wspominał ks. Popiełuszkę, pragnąc, by z jego śmierci „wyrosło dobro”; włączył go też w szereg ludzi, którzy w ciągu tysiąca lat gotowi byli cierpieć i umrzeć za ojczyznę. W Wigilię Bożego Narodzenia tegoż roku uznał śmierć ks. Popiełuszki za świadectwo, które pozwala odczytać „podstawowe treści wartości, dla których pragnie żyć człowiek i społeczeństwo”.
Podczas trzeciej pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II nawiedził 14 czerwca 1987 r. grób ks. Popiełuszki przy kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Położył na grobie wiązankę kwiatów, a następnie ukląkł na oba kolana i ucałował płytę, co odebrano jako potwierdzenie znaczenia czci oddawanej umęczonemu kapłanowi. Wizyta była wielkim znakiem dla obecnych przy grobie, ale i dla wszystkich Polaków, co zrozumiała też reżimowa władza. „Kilkukrotne publiczne gloryfikowanie ks. Popiełuszki może również oznaczać akceptację dla jego zachowań i stawiania jego postawy za wzór dla kleru” – oceniło 19 czerwca 1987 r. Biuro Polityczne KC PZPR.
W dziesiątą rocznicę śmierci Księdza Jerzego Jan Paweł II w telegramie do prymasa Józefa Glempa nazwał zamordowanego kapłana „nieustraszonym obrońcą prawdy, sprawiedliwości, wolności i godności człowieka”, a jego postawę uznał za wzór odpowiedzialności za Polskę i dziedzictwo chrześcijańskie. Z kolei w czasie czwartej pielgrzymki do ojczyzny w 1991 r. nazwał go „duchowym opiekunem świata pracy”. Pamięć Księdzu Jerzym była więc dla papieża wciąż żywa, tak jak żywe pozostaje przesłanie kapelana „Solidarności”, które każdy może odnieść do siebie samego. „W dużej mierze sami jesteśmy winni naszemu zniewoleniu, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło, a nawet głosujemy na mechanizm jego działania” – mówił bł. Jerzy Popiełuszko w swoim kazaniu 27 maja 1984 r.