28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Caritas: nowy program pomocy uchodźcom

Ocena: 0
2754

– Pomoc konkretnym osobom w odpowiedzi na znane potrzeby najbardziej porusza człowieka. Wtedy każdy wie, komu pomaga i dlaczego pomaga. To także sprawia, że osoba, która udziela wsparcia, utożsamia się z osobą, której pomaga – mówi ks. Marian Subocz w rozmowie z KAI.

2016-10-02 15:33 
rozmawiała Anna Rasińska (KAI) / Warszawa, sg
fot. PAP/EPA/SANA HANDOUT

Dyrektor Caritas Polska opowiada o sposobach pomocy uchodźcom oraz rozpoczynającej się niebawem akcji "Rodzina Rodzinie".

 

Anna Rasińska (KAI): Na czym polega akcja Rodzina Rodzinie? Jak można się do niej przyłączyć?

Ks. Marian Subocz: W kwietniu Konferencja Episkopatu Polski dała nam zadanie, byśmy zajęli się tematem uchodźców. Przedstawiłem wtedy trzy projekty. Pierwszy projekt – korytarz humanitarny, drugi projekt – pomoc "Rodzina Rodzinie", tzn. polskie rodziny na miejscu pomagają rodzinom syryjskim w Libanie bądź w Syrii. Trzecim pomysłem było wsparcie działań Caritas Polska przez zbiórkę funduszy na wsparcie szpitali w Damaszku, które wspieramy już od trzech lat.

Projekt "Rodzina Rodzinie" polega na tym, że poszczególne osoby, rodziny, parafie, wspólnoty zakonne będą mogły wziąć w opiekę daną rodzinę bądź kilka rodzin z Syrii czy Libanu. Będzie również możliwość wpłaty bez wskazania konkretnej rodziny jako gest solidarności z Polski. Kwota ta zostanie przeznaczona na pomoc rodzinom, które otrzymały niewystarczające wsparcie.

Każdy kto będzie chciał wesprzeć te rodziny, może przeczytać jak to zrobić na naszej stronie internetowej www.rodzinarodzinie.caritas.pl.
 

Dlaczego pomoc uchodźcom jest tak ważna i potrzebna?

Samo Pismo Święte mówi wyraźnie o trosce względem przybyszów. Chociażby w Liście do Hebrajczyków można przeczytać: "Gościnności nie zapominajcie, przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli". Jezus Chrystus sam utożsamia się z tymi, którzy cierpią, więc także z uchodźcami.

Ojciec Święty Franciszek wielokrotnie podkreślał, że uchodźcy to nie liczby, tylko osoby. To żywe organizmy, ludzie, matki, które kochają swoje dzieci i chcą je ratować, to mężowie, którzy ratują swoje rodziny. Nie zapominajmy też, że w czasie drugiej wojny światowej uciekający przed wojną Polacy znaleźli dla siebie schronienie w Libanie.

Turcja przyjęła niemal 3 mln uchodźców z Syrii, w tym 700 tys. dzieci pozbawionych dostępu do edukacji. To przerażające cyfry, które pokazują, jak trudna jest ich sytuacja. W Syrii 2 mln dzieci nie chodzą do szkoły. Pomyślmy o tym, jakie mogą być tego konsekwencje. Każda ideologia może kupić takich ludzi. Dlatego też nawet ze względu na nasze bezpieczeństwo w Europie musimy wspierać tych ludzi na miejscu.
 

Czy są już jakieś wstępne wyliczenia dotyczące akcji? Ile w przybliżeniu będzie kosztowała pomoc jednej rodzinie? Jak wielu darczyńców wesprze projekt?

Ta suma może być różna w zależności od rodziny. To może być 300 lub 500 dolarów. Zależy, jakie potrzeby zostaną zgłoszone. Jednej rodziny nie musi jednak wspierać tylko jedna osoba, to może być kilka osób bądź parafia. Parafia może nawet wziąć pod opiekę kilka rodzin lub kilka rodzin może złożyć się na utrzymywanie jednej rodziny.

Pieniądze będą przeznaczone na sfinansowanie zasadniczych potrzeb, jak pomoc medyczna czy opłaty za mieszkanie. Ci ludzie nie żyją w normalnych mieszkaniach, ale bardziej w czymś jak kajuty. Mimo to muszą za nie płacić, a nie mają jak, bo nie pracują. To są też pieniądze na nauczanie. Tamtejsze dzieci od pięciu lat nie mają edukacji.

Będąc w Libanie spotkałem się z taką sytuacją: mąż pewnej kobiety, aby żyć, potrzebował trzech dializ w tygodniu. Każda dializa za 100 dolarów. Oni nie zarabiali żadnych pieniędzy, otrzymywali przez jakiś czas pomoc, ale okres dofinansowania niedługo się kończy. Ten człowiek był świadomy, że jeżeli pomoc ustanie, oznacza to dla niego śmierć. Takich przypadków jest bardzo wiele.

Nie wiemy jeszcze, jak wielu będzie darczyńców, to się okaże w momencie, kiedy projekt ruszy.
 

A na jakiej podstawie odbywa się klasyfikacja rodzin, które obejmie program "Rodzina Rodzinie"?

Jesteśmy w stałym kontakcie z Caritas Liban, Caritas Syria i z pewną polską siostrą franciszkanką, która pracuje w Aleppo. Oni wybierają najbardziej potrzebujące rodziny. Odwiedziliśmy również dyrektora Caritas Liban i on również był u nas. Przedyskutowaliśmy dokładnie tę sprawę, informowaliśmy również ambasadę polską.

Z doświadczenia widzimy, że pomoc konkretnym osobom w odpowiedzi na znane potrzeby najbardziej porusza człowieka. Wtedy każdy wie, komu pomaga i dlaczego pomaga. To także sprawia, że osoba, która udziela wsparcia, utożsamia się z osobą, której pomaga. Dlatego będziemy starali się pokazywać, z jakich miejscowości są te rodziny.
 

Skąd pewność, że przekazane pieniądze zostaną dobrze spożytkowane, że przykładowo nie zostaną przeznaczone na używki czy broń lub nie trafią w ręce niebezpiecznych ludzi bądź instytucji?

Jak już mówiłem, współpracujemy z zagranicznymi jednostkami Caritas. Jeżdżą tam również nasi wolontariusze. Być może wyślemy tam koordynatora projektów, który mógłby od czasu do czasu sprawdzać, jak to wygląda. Jesteśmy pewni, że jeżeli będziemy współpracować między placówkami Caritas, te fundusze trafią do rodzin i będą służyły osobom, które tego potrzebują.
 

Czy zdaniem księdza pomoc uchodźcom na miejscu, jest lepszym pomysłem niż ich relokacja?

Oczywiście pomoc na miejscu jest lepsza. Znaczna część społeczeństwa w Syrii, została na miejscu, ale przenieśli się w inne tereny, to około 6,6 mln osób, ale niestety przez to stracili pracę i swoje domy.

Jednocześnie musimy pamiętać, że niektórzy wybierają ucieczkę. Uciekają przed bombami, przed śmiercią. Jeżeli człowiek widzi to, co dzieje się w Aleppo, to rozumie, że ludzie będą uciekać, żeby ratować swoje życie. Lepiej, by uchodźcy byli blisko swojego kraju. Nie zapominajmy jednak, że w Libanie jest 1,5 mln uchodźców, prawie 3 mln w Turcji, 2,5 mln w Jordanii.

Dobrze jest pomagać na miejscu, ale kiedy ludzie uciekają ratując swoje życie, także trzeba im jakoś pomóc, przyjąć ich pod swój dach. Oczywiście wiem, że jest to trudne, ale organizacje międzynarodowe są właśnie po to, by w jakiś sposób zorganizowały tę pomoc. Potrzebna jest też kontrola państwa, by nie przedostały się osoby, które chcą wykorzystać tę sytuację, dla innych celów. Ale w większości są to normalni ludzie, którzy chcą normalnie żyć.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter