Do stajenki!

– Do tego żłóbka przybyli przedstawiciele narodu wybranego w postaci pastuszków oraz mędrcy z trzech stron świata. To pokazuje, że Chrystus narodził się dla wszystkich.

„Bóg jest dla wszystkich” – tak też brzmiało hasło tegorocznego, już dziesiątego Orszaku Trzech Króli. Na jego  czele stanęli: Kacper, Melchior i Baltazar, symbolizujący trzy kontynenty – Europę, Azję i Afrykę, a także trzy pokolenia mężczyzn – młodzieńca, mężczyznę w sile wieku i starca. Król Afrykański przemierzał trasę z pl. Zamkowego na pl. Piłsudskiego na wielbłądzie, Król Azjatycki – na platformie ciągniętej przez kulisów, a Król Europejski – na tronie umieszczonym na rikszy.

Na uczestników orszaku po drodze czekało wiele pokus: wąż z koszem jabłek, dwór Heroda nęcący uciechami doczesnymi, diabły walczyły z aniołami. Wszystkim na szczęście udało się dotrzeć do Bramy Anielskiej, by przez nią dojść do stajenki, w której czekali już Maryja i Józef z Dzieciątkiem.

– Jezus Chrystus założył Kościół, w którym jesteśmy wszyscy – mówił kard. Nycz na pl. Piłsudskiego, gdzie znajdowała się stajenka. – Dla Boga nie ma obcych, dlatego dla Kościoła też nie może być obcych. To nam ten orszak przypomina.

Przy pl. Piłsudskiego  na dzieci czekały atrakcje w postaci zagród ze zwierzętami – wielbłądami, alpakami, ptakami drapieżnymi. Można było robić sobie zdjęcie w lektyce królewskiej. Po uroczystościach odbył się koncert kolęd w wykonaniu chóru Centrum Myśli Jana Pawła II oraz warszawskich studentów. Niespodzianką wieńczącą wydarzenie było odtańczenie poloneza w rytm kolędy „Bóg się rodzi” – na uczczenie 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.

W uroczystość Objawienia Pańskiego modliliśmy się także w intencji misji i misjonarzy. Imprezie towarzyszyła więc zbiórka pieniędzy "Mędrcy dla Wschodu" na wsparcie instytucji kulturalnych i edukacyjnych za wschodnią granicą lub w Polsce –  na rzecz wschodnich obywateli.

W tym roku w największych na świecie jasełkach, jakimi jest Orszak Trzech Króli, wzięło udział 660 miast, w tym 16 za granicą.