25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dwa lata temu

Ocena: 0
1837
Staliśmy z mężem na placu świętego Piotra, oczekując na rozpoczęcie wielkiej Mszy beatyfikacyjnej naszego papieża. Naszego – w żadnym razie nie znaczy: nas Polaków. Nie, nie. Naszego – to znaczy nas wszystkich tam zgromadzonych, z całego świata. Pytana zaraz po powrocie, „jak było”, mówiłam, że cudownie i wspaniale. Bo rzeczywiście to był jeden z najpiękniejszych dni w naszym życiu. Od bladego nawet nie świtu, bo wstaliśmy grubo przed brzaskiem, aż do końca był po prostu cudowny, pełen radości i zachwytu. Dzień błogosławiony.

Na tym niezwykłym placu nie było metra kwadratowego, na którym nie byłoby słychać przynajmniej czterech języków naraz. Tyle się tam nas najechało. Już zresztą pierwszego wieczora stworzyliśmy wspólnotę z dziennikarzami z Argentyny: Virginia pisze dla dwóch katolickich magazynów, a Daniel i Alicia nadawali korespondencje dla katolickiej rozgłośni w Buenos Aires. Mieliśmy wiele wspólnych tematów, ale łączył nas Jan Paweł II. Wtedy nikt nawet nie przypuszczał, że za dwa lata połączy nas „ich” papież, czyli Papa Francesco.

Na placu zaś zawiązaliśmy grupę amerykańsko-włosko-szwajcarsko-polską. Ksiądz Burt ze stanu Waszyngton był z kolegami kapłanami, którzy mówili tylko po portugalsku. Z dwóch uroczych Włoszek jedna – Anna Marija – okazała się bankowcem, druga – Giuliana – doktorem chemii z uniwersytetu; dzwoniły co godzinę do mamy, gdzieś pod Neapolem, i relacjonowały jej dokładnie, co się dzieje na placu.

Łączyło nas bez wątpienia wielkie poczucie wdzięczności za Jana Pawła II, zresztą ludzie mówili o tym wprost. Wieczorem tego dnia, w wijącej się przez cały plac ogromnej kolejce do nowego błogosławionego, rozmawialiśmy długo z braćmi kapucynami, Polakami prowadzącymi parafie w Szwecji. Rano odprawili tam Mszę, włączając w nią transmisję z Rzymu, wieczorem stali już na placu świętego Piotra z plikiem intencji napisanych przez szwedzkich parafian do bł. Jana Pawła II.

Trudno nie wspominać tego wielkiego dnia, ale znacznie ważniejsze jest chyba przypomnienie dziedzictwa, jakie zostawił nam Jan Paweł II. Także siły, jaką nam dało Jego nauczanie. Siły, która pozwoliła nam uwierzyć w siebie i powiedzieć: dość tego. Dość tego kłamstwa społecznego, dość fałszowania historii, dość pogardy dla człowieka. Teraz znowu potrzebujemy tej siły!

Pamiętam, jak w 1995 roku w Skoczowie Jan Paweł II mówił do nas, że Polska potrzebuje ludzi sumienia. Wolny człowiek z wolnego świata. Nam też się wtedy zdawało, że jesteśmy już wolnymi ludźmi w wolnym świecie. A Jan Paweł II wiedział, że tylko się zachłysnęliśmy wolnością. Że się jej jeszcze nie nauczyliśmy. Jego homilie wstrząsają swoją aktualnością, pasują do naszych dzisiejszych problemów, tak jakby Jan Paweł II tu był i wskazywał nam sprawy do rozwiązania. Gdzie dziś jesteście, wy wszyscy, którzyście Go słuchali? Polska was potrzebuje, Europa was potrzebuje i świat was potrzebuje.

I papież Franciszek nas potrzebuje. Też jest przecież „naszym papieżem”. I tak jak Jan Paweł II woła do nas: Otwórzcie drzwi Chrystusowi. W rocznicę beatyfikacji naszego wielkiego rodaka o tym właśnie musimy pamiętać.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 17 (398), 28 kwietnia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter