– Salezjańskie imprezy mają ten walor, że są organizowane głównie przez samą młodzież, a księża tylko dopinają wszystko na ostatni guzik – śmieje się Gosia Matuszewska, animatorka Salezjańskiego Ruchu Ewangelizacyjnego „Saruel”. – Ja na przykład podczas urodzin księdza Bosko odpowiadam za targi, na których będą mogły się zaprezentować wszystkie dzieła salezjańskie. Sama kontaktuję się z wolontariuszami z całej Polski, zajmuję się logistyką – opowiada.
Z kolei Marcin Waligórski, animator w salezjańskim oratorium w Łodzi, podczas urodzin ks. Bosko odpowiada za stronę medialną i filmową. Zdolności w tym kierunku odkrył właśnie dzięki posłudze w oratorium. – Mogłem tam korzystać ze sprzętu, który pozwalał mi nagrywać i montować filmiki. Teraz mogę dalej rozwijać te umiejętności. Organizacja takich spotkań jak „Made By Heart” jest dla nas wszystkich cennym doświadczeniem, także w rozwoju zawodowym – zwraca uwagę.
Ciało, duch, umysł
Salezjanie Księdza Bosko – oficjalna nazwa: Towarzystwo św. Franciszka Salezego – oraz żeńska gałąź zgromadzenia – Siostry Salezjanki, czyli Córki Maryi Wspomożycielki, prowadzą w całej Polsce ponad sto parafii, kilkadziesiąt szkół i oratoriów, kilkanaście ośrodków duszpasterstwa młodzieży i studentów, bursy, placówki wychowawcze, a także wydawnictwa i serwisy internetowe. Kontynuują misję swojego założyciela, który poświęcił życie wychowaniu młodych. Opracowany przez niego system opiera się na trzech filarach: miłość, religia i rozum.– Metoda ks. Bosko jest na tyle uniwersalna, że funkcjonuje w prawie 120 krajach świata. Pasuje do każdego człowieka, niezależnie od wyznania, kultury czy rasy. Przede wszystkim jest integralna: łączy rozwój fizyczny, intelektualny i duchowy – mówi ks. Piotr Sosnowski, dyrektor wspólnoty salezjańskiej w Różanymstoku na Podlasiu.
W Różanymstoku działa Salezjański Ośrodek Wychowawczy – jedna z trzech salezjańskich placówek typu resocjalizacyjnego. – Młodzież jest do nas kierowana decyzją sądu, najczęściej za to, że nie wywiązuje się z obowiązku szkolnego. Przyczyny są różne: wagary, uzależnienie od gier komputerowych, niewydolność wychowawcza rodziców, eurosieroctwo – wyjaśnia ks. Sosnowski. Nauczyciele i wychowawcy starają się dobrze poznać każdego podopiecznego, rozwijać jego mocne strony i pracować nad słabszymi. – Proponujemy niekonwencjonalne środki wychowawcze: chłopcy uczą się akrobatyki w pracowni cyrkowej, zajmują się końmi w stajni, pracują w stolarni i w ogrodzie, biorą udział w zajęciach sportowych, plastycznych, teatralnych, wyjazdach turystycznych – wylicza ks. Sosnowski.
Większości wychowanków dzięki pobytowi w placówce udaje się ukończyć gimnazjum. – To już jest sukces: ci, którzy do tej pory nie radzili sobie ze szkołą, otrzymują promocję. Później sami szukają sobie następnej szkoły, sąd już nie musi ich do tego przymuszać – podkreśla ks. Sosnowski. – Oprócz tego wielu młodych systematyzuje u nas życie religijne. Co roku 40 chłopaków przystępuje do bierzmowania, mieliśmy też chrzty i pierwsze Komunie Święte.