Oto jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół: sami swoi. Coś dosłownie cudownego

Pielgrzymów Światowych Dni Młodzieży nasza rodzina „dostała” tylko na niedzielny obiad. Wszyscy w parafii chcieli się nimi cieszyć, ale gości było za mało, żeby każdego obdzielić osobistą radością. Jakoś sobie radziliśmy – jedni dali noclegi, inni upiekli ciasta na agapę, jeszcze inni towarzyszyli im w wędrówkach po mieście. Ale obiad po Mszy polsko-angielskiej był rzeczywiście pięknym czasem: Staś z Marysią przedstawili obozową – znaną w tylu rodzinach – „góralską” modlitwę przed jedzeniem i sprawdzali swój angielski, zapraszając gości do wspólnego ozdabiania okien papieskimi plakatami. A Pan Bóg jak zawsze zaskakiwał.
Bo naprawdę ma niezłe poczucie humoru: tym razem, pod koniec obiadu, już przy kawie i deserach – maliny, bo polskie, i brownie, bo amerykańskie – pokazaliśmy gościom poprzedni numer tygodnika „Idziemy”, ten z uroczą dziewczyną, która uśmiecha się z okładki, a jej naturalna fryzura afro niemal przeczy napisowi: polonijna młodzież przyjechała na swój kongres i jako pierwsza zjawiła się na Światowych Dniach Młodzieży.
Tymczasem nasz gość, ks. Paul Schmidt, werbista z kalifornijskiej diecezji San Bernardino, wziął tygodnik i też rozjaśnił się uśmiechem. – Ja ją znam – powiedział – jechała z nami autobusem do Wilanowa.
– Jak to ? – wyjąkałam. – Przecież to Kongres Polonijny. – A tak, tak – potwierdził ks. Paul. – To Marie-Helene, mieszka we Francji, ma mamę Polkę i tatę Francuza, bardzo miła i radosna. Wciąż mówiła po polsku albo po francusku, ale jak ją zagadnąłem, okazało się, że po angielsku też.
Jak to się mówi w takiej sytuacji? Że mowę nam odjęło, zresztą gościom również, na moment. Ksiądz skwapliwie zauważył, że mamy bardzo wiarygodny tygodnik! Ledwo cztery dni jest w Warszawie, a już zna dziewczynę z okładki! I wziął w drogę egzemplarz. Lorena i Andrea Ochoa, diecezjanki księdza z parafii Sacred Heart w Palm Desert, wzięły z kolei nasz plakat z Ojcem Świętym. Oto jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół: sami swoi. Coś dosłownie cudownego, a ludzie się pytają, gdzie te cuda.
A dzieją się w różnych miejscach: jednym z nich jest wspaniała wystawa „Jan Paweł II. Źródła”. Dzięki swej niezwykłej koncepcji i aranżacji pozwala w naszą historię – 1050 lat chrześcijaństwa i 1050 lat państwa polskiego – wejść samodzielnie, poszukać odpowiedzi na niejako wiszące w powietrzu pytania, zweryfikować emocje w momentach zasadniczych. A takim jest na pewno przekroczenie bramy z napisem… Nie, nie będę zdradzać, bo bram w naszej historii jest więcej.
Wystawa – bardzo multimedialna – została przygotowana z okazji Światowych Dni Młodzieży i ma znakomitą wersję angielską, więc skorzystają z niej również goście rocznicy Powstania Warszawskiego: wielu dawnych powstańców żyje poza Polską, zwłaszcza w USA i w Kanadzie, ale i na antypodach. Ich wnuki są zapewne uczestnikami Światowych Dni i Polonijnego Kongresu. Sami swoi!
![]() |
Barbara Sułek-Kowalska |