Z drewna, kamienia lub gipsu. Na skrzyżowaniach, w parkach, na skwerach. Przydrożne krzyże i kapliczki są pamiątką osobistych doświadczeń, symbolem wiary i nadziei oraz dowodem lokalnego bogactwa duchowego.
fot. Anna Gębalska-BereketsKażda z nich wrośnięta jest w krajobraz miasta i gminy Grodzisk Mazowiecki. Na niektórych widnieją inskrypcje nawiązujące do wdzięczności czy zmagań dawnych i obecnych pokoleń miejscowej ludności. Krucyfiksy w podziękowaniu za cudowne uzdrowienie, figury Matki Bożej jako wotum za koniec epidemii, za uratowanie życia, za szczęśliwy powrót z wojny.
– Zatrzymuję się tu i często myślę o sensie życia – mówi Magdalena. Spotykam ją na placu św. Jana Pawła II, tuż obok kościoła św. Anny, najstarszego w mieście. Kaplica, która się tu znajduje, należy do najcenniejszych i najstarszych zabytków Grodziska Mazowieckiego. Została zbudowana w 1713 r. staraniem proboszcza, ks. Franciszka Rogowskiego, jako wotum dziękczynne za ustanie epidemii cholery. Przebudowana, przez wiele lat służyła jako kaplica przedpogrzebowa. W latach 50. ubiegłego stulecia wydarzył się tu – jak mówią mieszkańcy – cud. Znajdujący się na tylnej ścianie obraz Matki Bożej Częstochowskiej samoistnie się odnowił i z dnia na dzień odzyskał barwy.
– Jestem tu bliżej Boga – mówi Mirosława, czyniąc znak krzyża przed kapliczką Matki Bożej przy ul. Bałtyckiej. Ponad sto lat temu figura Maryi witała podróżnych przybywających do miasta i wyjeżdżających do pobliskich miejscowości. Towarzyszyła też pracownikom Fabryki Tarcz Ściernych i Szmerglowych Haeberlego. Dziś, pokryta biało-niebieską farbą, gromadzi przechodniów, którzy odmawiają różaniec lub śpiewają litanię loretańską.
„Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko” – widnieje na kolejnej z grodziskich kapliczek, w pobliżu dawnego więzienia. Znajdująca się tu figura Matki Bożej pochodzi z 1922 r. Jedna z legend mówi, że w miejscu, gdzie obecnie stoi kapliczka, rosła ogromna topola, na której był zawieszony wizerunek Maryi. Pewnego dnia w drzewo uderzył piorun.
– Grom przeleciał od wierzchołka do ziemi, omijając obraz. Rano przyszli drwale, by usunąć drzewo. Wtedy nasz ojciec zabrał obraz i zrodziła się myśl, aby pobudować kapliczkę i wmurować w nią ocalały obraz. Byliśmy przekonani, że Matka Boża chce być z nami – opowiada Janina Dłużyńska, która w latach 20. mieszkała przy ul. Kolejowej (obecnie ul. 1 maja).
Historia kolejnej kapliczki, małej i skromnej, stojącej w otoczeniu drzew w Parku Skarbków, wiąże się z egzekucją powstańców styczniowych z 1863 r. przez carskich żandarmów. Tu prawdopodobnie mieściły się mogiły polskich patriotów – oznaczone krzyżami, z czasem ustąpiły miejsca kapliczce. Inne źródła wiążą jej powstanie z historią Zosi Andruszkiewicz, córki zawiadowcy stacji, mieszkanki pobliskiej willi „Foksal”, która otruła się z powodu nieszczęśliwej miłości. Rodzinie odmówiono pochówku na cmentarzu, a dziewczyna spoczęła niedaleko swojego domu.
W drodze z Grodziska do Milanówka, przy ul. Królewskiej, można zobaczyć kapliczkę, którą wybudowano jako wotum wdzięczności za szczęśliwy powrót do domu z wojny.
– Szli pieszo z Ukrainy z moim wujkiem. I za to mój tata zbudował kapliczkę. Przy budowie pomagało dwóch kuzynów – wspomina Hanna Dydyna. W fundamencie tej kapliczki został zatopiony silnik samochodu pozostawionego w 1945 r. przez Niemców, którzy uciekali z Grodziska Mazowieckiego.
Krucyfiksy i kapliczki są materialnym świadectwem ludzkich historii i przejawem ludowej pobożności. Pamięć o ich przeszłości buduje przyszłość, o czym wspominał św. Jan Paweł II: „Nie wstydźcie się krzyża, brońcie krzyża, niech przypomni, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy”.
Korzystałam z wydania
„Kapliczki Gminy Grodzisk Mazowiecki”
oprac. Łukasz Nowacki,
Grodzisk Mazowiecki 2022