Dyskusja o homoseksualizmie w Kościele nasila się i coraz bardziej dzieli środowiska katolików, w tym duchownych. W dyskusję włączył się kolumbijski dominikanin o. Nelson Medina. Wśród jego spostrzeżeń nie brak opinii o tzw. lobby gejowskim.
fot. Facebook/Fr. Nelson MedinaTego, że kwestia mniejszości seksualnych w Kościele to jeden z najbardziej spornych tematów, może dowodzić organizacja ubiegłorocznych Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. Podczas ich trwania kilkakrotnie podnoszono sprawę miejsca środowiska LGBT w Kościele. Portugalski dominikanin o. Jose Nunes 4 sierpnia 2023 r. odprawił w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Wcielenia w dzielnicy Ameixoeira Mszę Świętą dla osób reprezentujących mniejszości seksualne. W jej trakcie zadzwonił na policję, wzywając do interwencji w związku z, jak twierdził, „zakłóceniem Eucharystii”. Z relacji świadków i nagrań wynika, że policja usunęła sprzed drzwi świątyni grupę młodzieży, która w czasie sprawowanego w kościele nabożeństwa modliła się, klęcząc z krucyfiksami w dłoni. Młodzież miała „zbyt głośno”, zdaniem o. Nunesa, modlić się przy drzwiach kościoła. Wylegitymowane przez policję osoby tłumaczyły, że ich modlitwa miała na celu „pokutowanie za ciężki grzech spowodowany przez odprawienie w kościele nabożeństwa dla osób pochwalających czyny niezgodne z Pismem Świętym”.
DYWAGACJE NA TEMAT
Temat homoseksualizmu w Kościele pojawił się w Lizbonie już kilka dni przed startem ŚDM za sprawą amerykańskiego jezuity o. Jamesa Martina. W portugalskiej stolicy wziął on udział w skierowanej do młodych prelekcji na temat „służby przyjaciołom LGBT”. Podczas wydarzenia zatytułowanego „Jezus na marginesach” miał on m.in. popierać możliwość wyświęcania osób homoseksualnych na kapłanów.
Stanowisko zbliżone do o. Martina prezentuje też były przełożony dominikanów o. Timothy Radcliffe. Szczególnie głośny stał się jego artykuł „Czy geje mogą być księżmi?” na łamach „The Tablet” z listopada 2005 r. Angielski duchowny dał na postawione pytanie pozytywną odpowiedź, pisząc, że „Bóg powołuje homoseksualistów do kapłaństwa, a oni są jednymi z najbardziej imponujących i oddanych kapłanów”.
Ważny w debacie o homoseksualizmie w Kościele jest głos o. Nelsona Mediny. Dominikanin, znany ze swoich licznych rekolekcji i odczytów w USA, Hiszpanii, Meksyku i innych krajach Ameryki Łacińskiej, na swoim blogu zajął się ostatnio „niewygodnym”, jak sam zaznaczył, tematem, jakim jest homoseksualizm w Kościele. Dywagacje swoje rozpoczął od polemiki z o. Radcliffem, w szczególności wspomnianą jego wypowiedzią z 2005 r., że „Bóg powołuje homoseksualistów do kapłaństwa”. Słowa te, jak zaznaczył o. Medina, nie są we współczesnym Kościele wyjątkiem, także wśród hierarchów. Odnotował, że o. Radcliffe, mówiąc o osobach homoseksualnych, nie wspomina o kwestii fundamentalnej dla moralności katolickiej, takiej jak „rozróżnienie między tendencją homoseksualną a praktyką homoseksualną”. Dodał, że jeśli pomija się tę kwestię, może pojawić się błędne, jego zdaniem, przekonanie, że „skoro nie ma to znaczenia, to nikt nie powinien mieć problemu z księdzem prowadzącym aktywne życie homoseksualne”. Innym błędem, zdaniem o. Mediny, jest przekonywanie przez duchownych takich jak o. Radcliffe czy o. Martin, że należy włączać gejów w szeregi kościelne, a „nie nawracać”. „Można odnieść wrażenie, że jeśli dana osoba nie musi być wzywana do nawrócenia z powodu określonego zachowania, to postawa ta nie jest sprzeczna z moralnością chrześcijańską” – dodał o. Medina.
Kolumbijski zakonnik przestrzegł przed argumentami o rzekomej nieuchronności akceptacji gejów w strukturach kościelnych, a także manipulacji wobec tych, którzy mocno sprzeciwiają się deklaracji Fiducia supplicans, która zezwala na udzielanie błogosławieństwa parom tej samej płci. Wskazał, że niektóre osoby umniejszają protestujące wobec tego dokumentu afrykańskie wspólnoty katolickie, sugerując, że są one „zacofane i prymitywne” i rzekomo nie rozumieją istoty „postępowości”.
SEKS, BIZNES, ROZRYWKA
Dominikanin z Ameryki Południowej wskazał na coraz bardziej umacniane w opinii publicznej postrzeganie seksualności – oddalone od aktu małżeńskiego, służącego jednoczeniu oraz prokreacji. Seksualność jest, zdaniem o. Mediny, rozumiana we współczesnym świecie jako biznes, rozrywka lub ekspresja afektywności, a heteroseksualny i homoseksualny pociąg seksualny są w rzeczywistości postrzegane jako tożsame. „Oba są dziś niemal jednogłośnie postrzegane jako subiektywne ekspresje, które powinny być szanowane, a nawet «celebrowane» przez społeczeństwo” – odnotował popularny rekolekcjonista, dostrzegając naciski na Kościół, aby ten zaakceptował takie stanowisko „na znak tolerancji, pokojowego współistnienia, a nawet chrześcijańskiej miłości”.
Ojciec Medina przypomniał o kapitule generalnej dominikanów z 1992 r. w Meksyku, podczas której omawiano m.in. temat homoseksualizmu w Kościele. Jednym z przedstawionych wówczas argumentów była konieczność dążenia przez zakonników do zachowania wstrzemięźliwości seksualnej przez wszystkich, którzy złożyli ślub czystości: zarówno heteroseksualistów, jak i homoseksualistów. Były przełożony dominikanów o. Damian Byrne mówił wówczas, że bez względu na orientację seksualną zakonników wymagane jest od nich życie w celibacie, „w doskonałej wstrzemięźliwości”. Ojciec Medina odnotował, że zarówno o. Byrne, jak i inni dominikanie przekonywali podczas kapituły, że i heteroseksualizm, i homoseksualizm są ostatecznie pragnieniami, a „duchowny, który złożył ślub czystości, musi nauczyć się zarządzać tymi pragnieniami, aby żyć we wstrzemięźliwości”.
GEJOWSKIE WPŁYWY
Ojciec Nelson Medina twierdzi, że doświadczenia jego ponad 30-letniej posługi prowadzą go do przekonania, że wyświęcony na księdza mężczyzna o orientacji homoseksualnej rzadziej dąży do czystości niż heteroseksualny. Główna różnica tkwi, jego zdaniem, w tym, do kogo kierowane jest pragnienie oraz w jakim środowisku rozwijana jest relacja. „Poznałem reprezentatywną liczbę mężczyzn zaangażowanych w relacje homoseksualne z zakonnikami i księżmi (…). Czego chcą? Fizycznej intymności i wyłączności; ale także władzy, pieniędzy, luksusu, ekskluzywnych miejsc. W wielu przypadkach ich żądania są bardzo zbliżone do eleganckiej formy męskiej prostytucji, choć oczywiście uznają oni takie określenie za poniżające i niebędące w stanie opisać ich uczuć” – odnotował o. Medina. Jego zdaniem u mężczyzn tych nie występuje praktycznie wcale „impuls odśrodkowy”, silny u kobiet, które zakochane w duchownym, próbują go „mieć tylko dla siebie i docelowo założyć z nim dom”. Zdaniem kaznodziei ten, kto staje się partnerem konsekrowanego mężczyzny, nie jest zainteresowany zabraniem go z posługi w Kościele, ale „cieszeniem się nim oraz tym, co może mu on dać ze swojej rzeczywistości, swojej pozycji oraz pieniędzy”.
Kolumbijski dominikanin uważa, że związki homoseksualne bardzo rzadko posuwają się w kierunku konsolidacji czegoś przypominającego dom. „Przeciwnie, pozostają niczym mocna i bardzo dobrze broniona pętla, w której utrwala się wymiana przyjemności, pieniędzy, prezentów i przywilejów. Dzięki temu możemy również wyjaśnić pochodzenie tego, co czasami nazywa się «lobby gejowskim» (…), czyli paktem współudziału, obejmującego kilku lub wielu mężczyzn, w którym krążą prezenty, spotkania, wzajemna ochrona pleców, dbanie o przywileje, a przede wszystkim zapewnienie władzy” – podsumował. Dodał, że władza ta, jego zdaniem, ma zapewniać dwie rzeczy: obronę grupy oraz „zapewnienie nowych młodych ciał” osób o homoseksualnych skłonnościach lub tych, którzy mają silną ambicję, aby wejść w te kręgi.