„Ostatni miesiąc, który jezuita spędził w szpitalnym łóżku, jest rozdzierającą serce tragedią niewinnego człowieka, prześladowanego wyłącznie za czynienie dobra” - powiedział kard. Charles Bo, przewodniczący azjatyckich episkopatów podczas pogrzebu jezuity ks. Stana Swamy’ego.
Władze indyjskie od kilku miesięcy więziły schorowanego jezuitę, który prawdopodobnie nie otrzymał na czas odpowiedniej pomocy medycznej. Po śmierci duchownego, miejscowi biskupi określili go „męczennikiem zepchniętych na margines” i „współczesnym świętym ubogich Indii”. Jezuici z Indii i Azji Południowej pożegnali o. Stana podczas mszy pogrzebowej odprawionej w Bombaju. Z powodu obostrzeń uczestniczyło w niej jedynie około 20 osób, a inni oglądali uroczystość na YouTube. Ks. Swamy nie doczekał się zwolnienia z aresztu, dlatego jego ciało, zgodnie z przepisami więziennymi, zostało skremowane. Prochy wysłano do prowincji jezuitów w Jamshedpur, do której należał, oraz do Ranchi, gdzie służył ubogim.
Inspiruje tysiące ludzi na całym świecie
Metropolita Rangunu podkreślił, że choć zakonnik przebywał w więzieniu, to jego duch pozostał wolny, a przesłanie, które pozostawił, inspiruje setki tysięcy ludzi w Indiach i na całym świecie. Zaznaczył, że ks. Stan, podobnie jak Mahatma Ghandi, który jest dziś dumą Indii, podążał drogą reform bez przemocy i tak jak on trafił do więzienia za głoszone przez siebie pokojowe idee. Kard. Bo wskazał, że śmierć ks. Swamy’ego ujawniła niesprawiedliwość, która spotyka w Indiach ludność tubylczą i uwypukliła zwłaszcza niemoralne działania rządu w stosunku do najbardziej zmarginalizowanych, których nie będzie już można dłużej ukrywać. Przypomniał, że w Azji ogromne połaci ziemi o powierzchni milionów akrów od wieków były zamieszkane przez rdzenne plemiona, które w ten sposób chroniły „płuca Azji”.
Teraz wirus chciwości wypowiedział wojnę tym ziemiom i ludziom. Ks. Stan Swamy umarł towarzysząc plemionom w ich walce o sprawiedliwość. Opłakując go, my także zobowiązujemy się do budowania świata sprawiedliwości i pokoju – powiedział kard. Bo.
“Pamiętajmy o jego spuściźnie”
Ks. Vinod Sushil Soreng, jezuita z indyjskiej prowincji Ranchi i przyjaciel ks. Swamy’ego, w jednym z wywiadów przypomniał o tym, jak władze Indii usiłowały zniesławić pracę ks. Stana na rzecz najbardziej zmarginalizowanych. Okrzyknięto go terrorystą, wrogiem państwa, odpowiedzialnym za podżeganie do przemocy i naruszanie praworządności. Wstyd mi za sposób, w jaki mój kraj w ostatnich miesiącach odmawiał sprawiedliwości temu nieustraszonemu prorokowi naszych czasów – powiedział ks. Soreng.
Przypomniał, że ks. Swamy często mawiał, iż bez solidarności z tymi, którzy cierpią, lub którym odmawia się podstawowych praw do życia, nasza egzystencja jest jałowa i powierzchowna. Pamiętajmy o jego spuściźnie. Niech jego życie zainspiruje całe pokolenia do pracy na rzecz godności i sprawiedliwości, której odmawia się ubogim, mniejszościom i ludom tubylczym na całym świecie – zaapelował jezuita.
ONZ zaniepokojone prawami w Indiach
Kolejny raz zaniepokojenie okolicznościami śmierci jezuity wyraziło także biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka. Rzeczniczka tej instytucji, Liz Throssell, przypomniała, że Wysoka Komisarz Michelle Bachelet i niezależni eksperci ONZ wielokrotnie w ciągu ostatnich lat poruszali w rozmowach z rządem Indii sprawę ks. Stana i 15 innych obrońców praw człowieka, nalegając na uwolnienie ich z aresztu. Po pogrzebie jezuity Bachelet po raz kolejny wezwała rząd Indii do ich zwolnienia.
W świetle poważnych skutków pandemii jest jeszcze bardziej pilne aby Indie uwolniły wszystkie osoby zatrzymane bez wystarczającej podstawy prawnej, szczególnie aresztowanych za wyrażanie krytycznych lub odmiennych poglądów – powiedziała Komisarz ONZ. Zaznaczyła, że organizacja jest zaniepokojona „niejasno zdefiniowanymi prawami” jakie coraz częściej stosuje się w Indiach w celu tłumienia opozycji.