20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jan Paweł II w mojej pamięci

Ocena: 0
1439

Zapamiętałem niezwykłą pogodę i jednocześnie niezwykłe skupienie w jego twarzy. - mówi ks bp Wiesław Mering w rozmowie z ks Julianem Głowackim

fot. ks. Julian Głowacki

Jak Ksiądz Biskup wspomina wykłady na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim z ks. kard. Karolem Wojtyłą?

Wykłady ks. prof. Wojtyły budziły sporo rozmaitych komentarzy. Sala zawsze była pełna, ale słuchacze nie zawsze rozumieli to, co Karol Wojtyła chciał przekazać. Zazwyczaj przyjeżdżał raz w miesiącu i prowadził czterogodzinny blok wykładowy.

Zapamiętałem niezwykłą pogodę i jednocześnie niezwykłe skupienie w jego twarzy. On się uśmiechał do ludzi, ale widać było, że pogrążony jest w swoich myślach, którymi starał się jak najbardziej logicznie i przekonująco przekazać treści wykładu. Nigdy nie tracił czasu na dygresje czy dowcipy. Są profesorowie, którzy uwielbiają opowiadanie dykteryjek. On wykładał powoli i systematycznie, zwykle siedząc za katedrą, jakby bardziej rozmawiał z sobą, niż ze słuchaczami. Słuchacz był tylko świadkiem.

We wszystkich zajęciach, w których ja uczestniczyłem, podejmował najbardziej ukochaną przez siebie problematykę ludzkiej osoby i jej uwarunkowań. Dlaczego mieliśmy takie trudności ze zrozumieniem jego nauczania? On łączył personalizm z tomizmem. My natomiast byliśmy wszyscy uczniami wielkich przedstawicieli tomizmu w naszym kraju: Albert Krąpiec, Stefan Swierzawski, Mieczysław Gogacz, Zofia Zdybicka – to była słynna filozoficzna szkoła lubelska. Byliśmy przyzwyczajeni do ich języka i innej problematyki. Karol Wojtyła prowokował nas do skupienia, aby nawet z trudnością, ale spróbować go zrozumieć. Dla początkujących filozofów nie było to proste zadanie.

On rozmawiał ze sobą, przekonywał siebie, stawiał tezy i próbował je precyzować. Naszym przywilejem było tylko to, że słuchaliśmy jego rozważań.

 

Jan Paweł II dwukrotnie odwiedził diecezję włocławską. W 1991 r. był we Włocławku, a w 1999 r. w Licheniu i wtedy dzień wcześniej sprawował Mszę Świętą w Pelplinie. Jak Ksiądz Biskup zapamiętał tamten dzień?

Byłem już wtedy rektorem pelplińskiego seminarium. Na mnie spoczywała troska o przyjęcie wszystkich oficjalnych gremiów: z Watykanu, przedstawicieli samorządów, dziennikarzy. Wszyscy przechodzili przez seminarium, gdzie przyjęliśmy kilka tysięcy osób. To było niesamowite – spotkać ludzi, którzy byli zainteresowani Janem Pawłem II, a reprezentowali dwa największe regiony diecezji: Kaszubów i Kociewian.

Słowa Jana Pawła II z pobytu w Pelplinie zachęcały, aby budować swoje chrześcijaństwo na skale, a skałą jest Chrystus, dopowiadał papież. To brzmiało jak refren, kilkakrotnie powtórzony, gdzie nawiązywał do fragmentu Ewangelii św. Mateusza z siódmego rozdziału. Papież chciał wtedy ludziom powiedzieć, że innej drogi prowadzącej do Boga nie ma, jak tylko pośrednictwo Jezusa Chrystusa. Europejczycy mają taką skłonność, żeby szukać innych fundamentów – kruchych i fałszywych, które mają zapewnić im szczęście. Widzimy na przykładzie kryzysu z granicy grecko-tureckiej, jak się zmieniła narracja Unii Europejskiej. Europa dojrzewa do powrotu do chrześcijańskich korzeni.

 

Czytaj dalej w e-wydaniu
Idziemy nr 14 (754), 05 kwietnia 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter