23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kapelan niezłomnych

Ocena: 0
1378

„Osądź mnie, Boże, i rozstrzygnij sprawę moją” – mówił przed śmiercią o. Władysław Gurgacz, jezuita. Dziś jest jednym z najbardziej znanych bohaterów podziemia niepodległościowego.

„Ojciec Gurgacz wiedział, że przystępując do Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej zamyka przed sobą wszelkie możliwości powrotu do normalnego życia. W imię miłości Boga i Ojczyzny wybrał los ludzi wyklętych przez komunistyczną propagandę i wyjętych spod prawa, nieustannie tropionych przez aparat bezpieczeństwa, zaciekle zwalczanych, a w razie aresztowania okrutnie torturowanych i skazywanych na śmierć. I nie zawahał się pójść tą drogą aż do samego końca” – pisał prezydent RP Lech Kaczyński, gdy odznaczał pośmiertnie zakonnika.

Dlaczego o. Gurgacz wybrał niełatwy los kapelana żołnierzy wyklętych? Urodzony w 1914 r., już jako siedemnastolatek wstąpił do nowicjatu jezuitów w Starej Wsi, a w 1942 r. przyjął święcenia kapłańskie. Uniknął masakry, której dopuścili się Niemcy w kolegium jezuitów w czasie Powstania Warszawskiego, gdyż w tym czasie przebywał w Starej Wsi, gdzie zdawał ostatnie egzaminy. W Gorlicach, swojej nowej placówce, był kapelanem sióstr i posługiwał w szpitalu: umacniał cierpiących i tych, którzy oddali się od Pana Boga. To właśnie wtedy nawiązał kontakty z żołnierzami niezłomnymi. Dał się także poznać jako bardzo odważny kaznodzieja – otwarcie krytykował komunizm. A to przecież nie mogło ujść uwadze nowej władzy.

„Gdy wracałem z kościoła, napadł mnie pijany komendant MO z pobliskiej wioski i bez pytania strzelił z pistoletu. Był jednak niewypał... Puścił mnie i znowu strzelił – ale tym razem niecelnie” – opowiadał ojcu.

Wreszcie podjął decyzję: otoczył partyzantów duchową opieką. Kiedy ukrywał się wraz z konspiracyjną organizacją, poinformował władze zakonne o miejscu pobytu. Prowincjał zaproponował, by wyjechał do Częstochowy. Po wielu godzinach przemyśleń i rozmów o. Gurgacz w 1948 r. wybrał posługę wśród „leśnych rycerzy”.

„Dręczyła mnie obawa, że skoro pozostawię bez opieki moralnej i bez właściwego nadzoru tę grupę partyzantów, do której werbowano mnie na kapelana, to ludzie znajdujący się w tej grupie mogą zejść na manowce” – wspominał o. Władysław. Pełnił typowe obowiązki kapelana: spowiadał, odprawiał Msze Święte, podnosił na duchu i uczył żołnierzy, jak należy postępować zgodnie z etyką chrześcijańską. Dlatego „jego” żołnierze nigdy nie zabierali pieniędzy od prywatnych osób, unikali walki.

Ale w końcu nadszedł rok 1949, a wraz z nim aresztowanie o. Gurgacza, podobnie jak jego towarzyszy. Sprawie nadano szczególny rozgłos, komunistom nadarzyła się wszak wspaniała okazja do nagonki na Kościół katolicki i duchowieństwo. Młodego jezuitę przedstawiano jako „wroga Polski”, który rzekomo miał zachęcać do rabowania mienia Ojczyzny. Sprawa odbywała się przed sądem w Krakowie.

„Ci młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków, tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD. Na śmierć pójdę chętnie. Cóż to jest zresztą śmierć?… Wierzę, że każda kropla krwi niewinnie przelanej zrodzi tysiące przeciwników i obróci się wam na zgubę… Judica me Deus et discerne causam meam” – powiedział o. Gurgacz w czasie rozprawy.

Został skazany na karę śmierci 14 sierpnia, a wyrok został wykonany miesiąc później. Metoda zabicia „katyńska”, ta sama, co przy wielu bohaterach – strzałem w tył głowy na podwórzu więzienia przy ul. Montelupich. Został pochowany na cmentarzu w Krakowie. Oprawcom zależało, aby dokładne miejsce pozostało nieznane. Komuś się jednak udało odnaleźć mogiłę i ją oznakować. Ojciec Władysław Gurgacz został zrehabilitowany dopiero w 1992 r.

W 2003 r. bursa jezuitów przy w ul. Świętego Ducha 2 w Nowym Sączu otrzymała imię ks. Władysława Gurgacza SJ, a na budynku bursy 18 października tegoż roku odsłonięto tablicę pamiątkową o następującej treści: „Ksiądz Władysław Gurgacz, jezuita, kapelan Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej (PPAN). Stracony zbrodniczym wyrokiem sądowym władz komunistycznych w Krakowie 14 września 1949 r. w 35. roku życia, 7. roku kapłaństwa i 18. życia zakonnego. Służył Bogu, Ojczyźnie i człowiekowi. Anno Domini 2003”.

Prezydent Lech Kaczyński w 2007 r. odznaczył pośmiertnie o. Władysława Gurgacza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Uroczystości odbyły się w kościele Jezuitów w Nowym Sączu.

Pamiątki po o. Gurgaczu – obrazy olejne i akwarele jego autorstwa, własnoręcznie zdobiona stuła, krzyżyk nowicjacki, kielich, patena, ryngraf oraz tabliczka nagrobna z pierwszego grobu zamordowanego kapłana – prezentowane są na stałej ekspozycji Muzeum Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej w Starej Wsi k. Brzozowa w woj. podkarpackim.

Ewelina Steczkowska
Idziemy nr 10 (544), 6 marca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter