Obecne nieporozumienia w Kościele katolickim nie są powodem do niepokoju, uważa kardynał Jean-Claude Hollerich. „Nie martwię się, że są napięcia” – powiedział 23 stycznia podczas konferencji prasowej w Watykanie arcybiskup Luksemburga.
Fot. ekai.pl - TIZIANA FABI/AFP/East NewsKard. Hollerich, relator generalny, odgrywa kluczową rolę w moderowaniu i merytorycznych pracach Zgromadzenia Synodu Biskupów o synodalności, który będzie obradował w październiku w Rzymie. Przyznał jednocześnie, że Kościół żyje obecnie w epokowym punkcie zwrotnym, który jest nacechowany cyfryzacją.
W takich momentach historii jest normalne, że będą spory
– uważa purpurat.
Według kard. Hollericha należy odróżnić napięcia konieczne od szkodliwych. Jeśli wyobrazimy sobie Kościół jako namiot, to pewne napięcie jest konieczne, aby ten namiot w ogóle mógł stać. Należy jednak unikać szkodliwych napięć.
Nie chodzi o politykę kościelną
– wyjaśnił kardynał i tłumaczył, że „gdybyśmy uprawiali politykę kościelną, wyświadczylibyśmy przysługę tym, którzy gardzą nami chrześcijanami i najchętniej zepchnęliby nas na margines”.
Zdaniem kard. Hollericha zbliżające się zgromadzenie Synodu Biskupów w Watykanie w październiku nie spowoduje podziałów. Przywoła raczej różne punkty widzenia i będzie sprzyjać wzajemnemu słuchaniu.
To prawda, że w Kościele odzywają się obecnie głośne głosy, niekiedy wręcz krzykliwe. Jednak ankieta przeprowadzona w Kościele powszechnym w okresie poprzedzającym Synod pokazała, że w Kościele katolickim panuje zadziwiająco szeroki konsensus
– stwierdził relator generalny Synodu o synodalności.
Przypomniał jednocześnie, że konsensus ten obejmuje również fakt, iż synod, rozumiany jako współdziałanie wszystkich ochrzczonych, musi z pokorą wysłuchać również ochrzczonych z innych Kościołów i wspólnot. W tym kontekście kard. Hollerich spodziewa się, że Synod w sposób zauważalny ożywi ekumenizm.