To próba zaprowadzenia “urawniłowki” w pluralistycznym społeczeństwie - tak zarządzenie prezydenta Warszawy w sprawie symboli religijnych w stołecznych urzędach komentuje dla KAI kard. Kazimierz Nycz. Z kolei kard. Grzegorz Ryś stwierdza: “Neutralność, która domaga się tego, żeby każdy ‘wyzerował’ się ze swoich przekonań i poglądów nie buduje wspólnoty międzyludzkiej”.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie chce symboli religijnych w przestrzeniach stołecznych urzędów. Jest to zapisane w jego wydanym w ub. tygodniu zarządzeniu dotyczącym “Standardów równego traktowania w Urzędzie m.st. Warszawy”.
– Pokusy w kierunku “urawniłowki” w społeczeństwie pluralistycznym tak, żeby się ono wewnętrznie nie różniło znakami światopoglądowymi, religijnymi itd. pewnie u niektórych będą – komentuje kard. Kazimierz Nycz. – Wierzę i ufam, że potrafimy się zdobyć na taki pluralizm i taką różnorodność, która pozwoli każdemu człowiekowi być tym, co wyznaje swoim sercem i swoimi ustami – dodał w rozmowie z KAI metropolita warszawski.
Zwrócił też uwagę, że pluralizm każe szanować każdego i wszystkie grupy społeczne ze swoimi poglądami, zwyczajami, także znakami religijnymi. Wyraził też opinię, że obecnie jest wiele ważniejszych problemów, takich jak sprawa cierpiącej Ukrainy, konfliktu na terenie Ziemi Świętej a także wewnętrzne problemy naszego kraju.
Do decyzji prezydenta stolicy odniósł się także kard. Grzegorz Ryś. “Neutralność, która domaga się tego, żeby każdy się ‘wyzerował’ ze swoich przekonań i poglądów nie buduje wspólnoty międzyludzkiej - powiedział podczas warszawskiej konferencji prasowej przed Świętem Dziękczynienia.
Hierarcha przywołał historię wieży Babel. “Wszyscy mieli tam jeden język i to był tak naprawdę model totalitarny – stwierdził kard. Ryś dodając, że z własnego doświadczenia zna realia panowania jednej ideologii i obowiązku posługiwania się przez wszystkich jednym językiem. – To nie ma nic wspólnego ze wspólnotą. Wspólnota jest tam, gdzie jest różnorodność i każdy w tej różnorodności jest szanowany - zaznaczył metropolita łódzki.
Zapewnił także, że nikt nie jest zainteresowany ochroną różnorodności niż sam Kościół, który głosi prawdę o wolności religii, sumienia i wyznania. W prawdzie o wolności religii, tłumaczył, kryje się zaś także prawda o wolności od religii. – Prawdę tę można nawet umotywować wychodząc z prawd wiary: Pan Bóg nie przyjmuje darów, które byłyby składane w kajdanach – podkreślił hierarcha.
Nie ma przymusu religijnego, jest prawo do wolności od religii i to my, jako ludzie religijni będziemy zawsze głosić – zapewnił kard. Ryś. – Natomiast wspólnota dzieje się tam, gdzie ludzie się spotykają w swojej różnorodności, a nie tam, gdzie każe się ludziom zrezygnować z ich tożsamości. To jest błędna droga – przestrzegł metropolita łódzki.