28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kościół rzymskokatolicki synonimem polskości dla okupantów

Ocena: 0
1366

Kościół rzymskokatolicki na ziemiach polskich był postrzegany przez okupantów, a szczególnie przez Niemców, jako synonim polskości – mówi prof. Jan Żaryn, historyk z UKSW.

fot. pixabay/ cco

Jaka była sytuacja kościołów chrześcijańskich na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej?

Prof. Jan Żaryn: Represje ze strony okupantów w większości dotknęły Kościół rzymskokatolicki. Wynika to z tego, że zdecydowana większość Polaków mieszkających w II Rzeczypospolitej była rzymskimi katolikami. Jednak wszystkie wspólnoty wyznaniowe zostały dotknięte zarówno pod okupacją niemiecką, jak i sowiecką. Ze względu na zdecydowanie antypolski charakter okupacji zastosowany przez Niemców i Sowietów pierwszym i zdecydowanie najistotniejszym podmiotem, który miał zostać zniszczony, był Kościół rzymskokatolicki.

Dlaczego tak się stało?

Prof. Jan Żaryn: Kościół rzymskokatolicki na ziemiach polskich był postrzegany, szczególnie przez okupanta niemieckiego, jako synonim polskości. Stanowił zatem główne źródło oporu. To niemieckie przeświadczenie sięgało XIX wieku i konfrontacji próby germanizacji ziem pod zaborem pruskim z reakcją na tę germanizację, która polegała przede wszystkim na obronie tożsamości polskiej przez obronę wiary, katolicyzmu jako wyróżnika kulturowego, ale także obrony konkretnych świątyń, w których polskość mogła się rozwijać wbrew pruskiemu zaborcy. Już jesienią 1939 r. Niemcy w sposób doskonalszy technologicznie niż w wieku XIX wraz z zamysłem prowadzenia polityki ludobójczej skierowali atak przeciwko Kościołowi rzymskokatolickiemu.

Czy Niemcy zastosowali represje wobec Kościoła w podobny sposób na ziemiach wcielonych do III Rzeszy i w Generalnym Gubernatorstwie?

Prof. Jan Żaryn: Nie. Ziemie wcielone do Rzeszy miały podlegać bezpośredniej germanizacji, bo z niemieckiego punktu widzenia był to powrót ziem do macierzy. Polityka Niemców szła w kierunku błyskawicznego zniszczenia na tych terenach polskości. Z kolei Generalne Gubernatorstwo podlegało nieco innej formie zbiorowej i indywidualnej represji, ale także w niej Kościół odgrywał rolę ofiary.

Jakie były zatem represje wobec Kościoła na terenie ziem wcielonych?

Prof. Jan Żaryn: W październiku 1939 r. rozpoczęło się masowe, bardzo dramatyczne w skutkach, egzekwowanie polityki germanizacyjnej. Aresztowano kapłanów z diecezji chełmińskiej oraz archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej oraz z poszczególnych diecezji znajdujących się na obszarze późniejszego Kraju Warty. W wyniku tych działań do 1941 r. co najmniej połowa kapłanów z tych diecezji została aresztowana, znalazła się w obozach koncentracyjnych lub została na miejscu wymordowana. Śladem tego jest chociażby Piaśnica i tamtejsze lasy, a także inne miejsca kaźni na Kaszubach, w których znajdują się doły i mogiły po egzekucjach m.in. właśnie dokonanych na księżach katolickich czy siostrach zakonnych. Ta forma represji była celowa i miała wyrugować możliwość funkcjonowania hierarchicznego Kościoła i duchowieństwa wraz z jego oddziaływaniem na ludność polską.

Kolejna wielka fala aresztowań duchownych nastąpiła jesienią 1941 r. W jej efekcie zginęło pięciu biskupów oraz wiele setek kapłanów, szczególnie w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie zginęło w sumie 861 kapłanów. Wśród nich znaleźli się wybitni duszpasterze, błogosławieni, jak ks. Edward Detkens, z kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie, czy ks. Stefan Frelichowski, podharcmistrz, dziś patron harcerzy.

Uderzeniu na ludzi Kościoła od jesieni 1939 r. towarzyszyły także inne formy represji. Kapłani, którzy pozostali na terenach ziem wcielonych, albo zostali wypędzeni do Generalnego Gubernatorstwa, albo byli aresztowani. Zgodnie z rozkazami niemieckimi starostowie mogli utrzymać tylko dwóch kapłanów na swoim terenie, co powinno wystarczyć miejscowej ludności. Ale i tak musieli oni wpisać się na volkslistę. W życie weszło natychmiast prawo niemieckie, które spowodowało, że wszystkie parafie stały się niemieckojęzyczne, a to oznaczało, że w języku polskim nie można było odprawiać nabożeństw, publicznie modlić się, a nawet spowiadać się. To była bardzo dotkliwa represja wynikająca z podstawowego planu totalnej germanizacji ludności mieszkającej na tych terenach.

Zresztą Niemcy natychmiast rozpoczęli walkę nie tylko z ludźmi Kościoła, ale także z polską kulturą katolicką na tych terenach. Mam tu na myśli przede wszystkim konfiskatę wszelkich dobór polskich, które znajdowały się w świątyniach. Nie tylko konfiskowano dzwony, które były przetapiane na potrzeby wojska, lecz w ogóle świątynie były zamykane, bezczeszczone czy bardzo często niszczone nie tylko w formie bezmyślnej destrukcji, ale także w formie „zabezpieczenia”, jak to mówili Niemcy, dóbr kultury, czyli de facto wywiezienia ich w głąb Rzeszy. Niemieccy historycy sztuki zostali w dużej mierze zaangażowani po to, aby oceniać wartość zabytków polskich. Co prawda niektóre z tych kościołów były później otwierane, ale znaczna część (jak np. katedra w Pelplinie) do końca okupacji niemieckiej nie została otwarta.

Czy Stolica Apostolska próbowała reagować na takie działanie Niemców?

Prof. Jan Żaryn: Watykan podjął negocjacje poprzez nuncjusza apostolskiego w Berlinie, Cesarego Orsenigę, aby stworzyć możliwość działania na tym terenie Kościoła rzymskokatolickiego. Te starania był przedmiotem kontestacji ze strony polskiego rządu na Uchodźstwie, który pilnował przebiegu tych negocjacji przez swojego ambasadora na terenie Stolicy Apostolskiej, Kazimierza Papéego. Stolica Apostolska znalazła się w trudnej sytuacji. Z jednej strony była poddana naciskom strony niemieckiej, mówiącej, że katolicyzm na tych terenach może mieć wyłącznie charakter niemiecki, z drugiej strony – tej polskiej, która broniła litery konkordatu z 1925 r.

Papież dokonał trudnego wyboru – zgodził się na mianowanie na terenie diecezji chełmińskiej, czyli tej najbardziej dotkniętej represjami, administratora apostolskiego, którym został biskup gdański Karol Maria Splett. Był on Niemcem, który niestety – w odróżnieniu od swego poprzednika – jeszcze przed 1 września 1939 r. zdecydowanie manifestował swoje przywiązanie do III Rzeszy, był po prostu biskupem antypolskim. Na terenie archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej Stolica Apostolska zgodziła się na to, aby mianować specjalnego wikariusza, który miał być odpowiedzialny za prowadzenie duszpasterstwa dla Niemców, którzy przybywali na te tereny w ramach germanizacji. W praktyce jednak Watykan nie miał żadnego wpływu na destrukcyjną politykę niemiecką.

Warto także powiedzieć, że Arthur Karl Greiser, namiestnik III Rzeszy w Kraju Warty, dostał od samego Adolfa Hitlera zadanie przeprowadzenia ateizacji tego terenu. Kraj Warty miał być prawdopodobnie przypadkiem doświadczalnym, który umożliwiłby likwidację w nieodległej przyszłości Kościoła katolickiego w ogóle na terenie całej III Rzeszy.

Jak wyglądała sytuacja Kościoła rzymskokatolickiego w Generalnym Gubernatorstwie?

Prof. Jan Żaryn: Represje, które wiązały się z totalną depolonizacją ziem wcielonych, dotyczyły także podstawowych form represyjnych obecnych w Generalnym Gubernatorstwie. Polityka niemiecka wobec Kościoła na tym terenie wynikała z polityki niemieckiej wobec ludności polskiej. Rolą Polaków było bycie tanią siłą roboczą usługującą na potrzeby gospodarki wojennej III Rzeszy. W związku z tym ludność polska, rzymskokatolicka, była poddawana różnego rodzaju represjom wynikającym z tego położenia.

Na terenie Generalnego Gubernatorstwa, podobnie jak na terenach wcielonych, zlikwidowano świeckie stowarzyszenia kościelne, np. Akcję Katolicką czy Caritas, który jednak w parafiach funkcjonował, choć nielegalnie, a także duszpasterstwa, np. akademickie w kościele św. Anny w Warszawie, które działało jednak w podziemiu. W GG zlikwidowane również zostało szkolnictwo, ponieważ Niemcy uważali, że Polakom wolno było uczyć się tylko w szkołach powszechnych, a wyższe szczeble edukacji nie były potrzebne (poza wybranymi szkołami zawodowymi). Zmniejszyła się zatem aktywność zakonnych zgromadzeń męskich i żeńskich, które prowadziły szkoły, bursy oraz zajmowały się edukacją. Te zgromadzenia mogły jednak istnieć – miały swoje domy zakonne, a ich materialna przestrzeń była zabezpieczona. Niemcy bardzo rzadko wkraczali na teren zgromadzeń zakonnych czy dewastowali przestrzeń sakralną. Uznano, że kościoły oraz diecezje mają prawo funkcjonowania, tak samo jak kościelni hierarchowie. Aktywność Kościoła katolickiego na terenie Generalnego Gubernatorstwa była relatywnie większa niż na terenach wcielonych do III Rzeszy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter