25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kościoły na Białorusi wobec dyktatora i społecznego przebudzenia (analiza)

Ocena: 0.2
825

Po odejściu Łukaszenki religijna mapa Białorusi nie będzie wyglądać już tak jak poprzednio – pisze Aleksander Sołdatow, prawosławny analityk i dziennikarz, w analizie prezentującej postawę Kościoła prawosławnego oraz katolickiego wobec reżimu Łukaszenki i wydarzeń jakie toczą się dziś na Białorusi. Analiza ukazała się na portalu „Nowaja Gazieta”, 14 sierpnia 2020 pt: „Kuszenie przez dyktatora”. Przedstawiamy jej przetłumaczony tekst, udostępniony przez Katolicką Agencję Informacyjną

Fot. Catholic.by

 Kierownictwo Patriarchatu Moskiewskiego - największej konfesji chrześcijańskiej na Białorusi - nie znalazło w sobie ani sił, ani słów, aby dać ocenę moralną bestialstw popełnianych przez białoruskie służby mundurowe. Patriarcha Cyryl, jako jeden z pierwszych złożył gratulacje Łukaszence, po czym zamilkł. Jedynie pojedynczy kapłani osądzili jawne bezprawie. Zupełnie inaczej zachowuje się Kościół katolicki.

Różni hierarchowie

Przez 26 lat sprawowania rządów przez Aleksandra Łukaszenkę, Patriarchat Moskiewski pozostawał z nim w ścisłej „symfonii’. Patriarchowie Aleksy i Cyryl, regularnie przyjeżdżali do Mińska, gdzie wymieniali się z „Baćką” orderami i medalami. Łukaszenko nazywał siebie „prawosławnym komunistą” i w specyficznej dla niego manierze wyrażał wątpliwości co do istnienia Boga. Jednocześnie „przeprowadzając inspekcje” w świątyniach i klasztorach znajdujących się na terytorium, na którym rozciągała się jego władza, przeznaczał środki na ich budowę. Ateizm dyktatora, o którym on czasami mówił, nawet z cerkiewnej ambony, nigdy nie przeszkadzał, a raczej pomagał tej „symfonii”. W nim bowiem hierarchowie widzieli gwarancję nieingerencji w ich wewnętrzne sprawy: „ściśle kościelne”.

Łukaszenko nie interesował się przyczynami oddzielenia od Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego „alternatywnych wspólnot” – Białoruskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego albo różnych "gałęzi" Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego za Granicą. Tępo zabraniał im działalności na terenie Białorusi, w ten sposób zapędzając je do podziemia i poddając represjom, tak jak każdą opozycję. Przez wszystkie te lata na Białorusi nie było możliwe zarejestrowanie żadnej wspólnoty prawosławnej znajdującej się poza jurysdykcją Patriarchatu Moskiewskiego.

Teraz, gdy nastąpiła chwila prawdy dla „ostatniego dyktatora Europy”, Rosyjski Kościół Prawosławny, jak się wydaje, czuje się skrępowany szeregiem zobowiązań wobec niego. Już 10 sierpnia, na tle narastających protestów i bestialskich działań  MON-u (milicyjny Mobilny Oddział Specjalnego Przeznaczenia), patriarcha Cyryl wysłał wzruszające gratulacje „zwycięzcy”. Wyraża w nich nadzieję „na kontynuację współpracy mającej za cel przyczynienie się… do umocnienia w społeczeństwie  trwałych ideałów miłosierdzia, pokoju, dobroci i sprawiedliwości”.

Już po upływie paru dni odsyłacz otwierający gratulacje znikł z oficjalnej strony patriarchatu, a obecnie dokument został całkowicie usunięty. Google jednak zachowały kopię.

W odróżnieniu od strony oficjalnej

W odróżnieniu od głównej strony patriarchatu, strona jego Egzarchatu Białoruskiego (wewnątrz Białorusi przyjęto nazywać go „Białoruski Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego BKP PM”) – milczała 10 sierpnia. Dopiero następnego  dnia, 11 sierpnia pojawiły się na niej gratulacje patriarszego egzarchy całej Białorusi, metropolity Pawła (Ponomariowa).

Będąc obywatelem Federacji Rosyjskiej, (co między innymi jest zabronione przez prawo białoruskie w stosunku do zwierzchników poszczególnych konfesji), egzarcha Paweł dwuznacznie wypowiedział się w imieniu „rodaków”, którzy niby to „pokładają w Panu Prezydencie wielką nadzieję związaną z obroną suwerenności Białorusi, zachowaniem dziedzictwa narodowego, duchowego i kulturowego, umocnieniem stabilności społecznej i ekonomicznej.

Prawda, że 14 sierpnia, po krwi przelanej na ulicach Mińska, metropolita Paweł przeprosił za swoje gratulacje. Ponadto spotkał się z uczestnikami „procesji protestu” w centrum Mińska – chrześcijanami różnych konfesji, którzy nie z flagami i transparentami, a z ikonami i Bibliami w rękach protestują przeciw przemocy. Metropolita zgodził się z nimi, że „zło to musi być nazwane złem” i pobłogosławił procesję, którą dzień wcześniej podlegający mu Kościół próbował osądzić i zabronić.

Na tle zagubionego i milczącego patriarchy i aktywnie, ale nieumiejętnie manewrującego metropolity Pawła z Mińska, „minister spraw zagranicznych” Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, metropolita Hilarion (Ałfiejew) od razu odpowiednio ocenił sytuację. Wbrew niepisanemu prawu Patriarchatu, on nie tylko nie pogratulował Łukaszence w ślad za patriarchą, ale nawet nie umieścił gratulacji patriarchy na stronie Wydziału Zewnętrznych Kontaktów cerkwi, którym kieruje.

Według opinii jego dawnego współpracownika, Leonida Sewastionowa, obecnie prezesa Światowego Związku Staroobrzędowców, dziś Hilarion ma wszelkie szanse na zostanie kolejnym egzarchą Białorusi. W kontekście ruchów Kościoła prawosławnego na Białorusi w stronę autokefalii (pełnej niezależności kościelnej) w ślad za Kościołem prawosławnym na sąsiedniej Ukrainie), chodzi o aby temu umiejętnie przeciwdziałać ze strony Moskwy.

Otępienie moralne i głos sumienia

Ale to jest wielka polityka cerkiewna. Naród białoruski, czując się oszukanym, poniżonym i pobitym przez swoje własne władze, bardziej interesuje ocena moralna ocena tego, co zdarzyło się w jego kraju, szczególnie ze strony tych, którzy wydawać by się mogło, zostali powołani do tego, aby w pierwszej kolejności kierować się głosem sumienia.

Dlatego zapewne kilkuset prawosławnych z Lidy, podpisało 13 sierpnia list otwarty do metropolity Pawła: „Brutalność struktur siłowych w stosunku do pokojowo nastawionych mieszkańców nie mieści się w głowie żadnego człowieka, niezależnie od jego wyznania wiary. W imię najbardziej świętego – życia ludzkiego – prosimy Waszą Eminencję o obronę i podjęcie działań mających na celu zatrzymanie przelewu krwi i przywrócenie pokoju i sprawiedliwości na naszej ziemi. Prosimy o pomoc w  ypełnieniu żądania ludzi, dotyczącego ogłoszenia uczciwych wyników wyborów”.

Brak odpowiedzi od patriarszego egzarchy

Już 12 sierpnia poszczególni kapłani prawosławni wyrazili ostrożną solidarność z ofiarami terroru służb białoruskich, przychodząc do różnych aresztów śledczych i tymczasowego zatrzymania z wodą i jedzeniem dla tysięcy zatrzymanych. Odbywało się to jednak głównie w zachodnich eparchiach – grodzieńskiej i brzeskiej.

Ksiądz Oleg Szulgin były kapelan mińskiego OMON-u, zwrócił się do swoich dawnych podopiecznych następującymi słowami: „Starajcie się być godnymi rycerzami Chrystusowymi, a nie wykonawcami rozkazu tego, kto chce pozostać u władzy depcząc swoje i wasze sumienie, prawo państwowe i prawa obywateli!”

Na wschodzie kraju w Homlu, lokalnym bohaterem stał się ksiądz protojerej Wadymir Drobyszewski, zwolniony z Białoruskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Stanął on 13 sierpnia w sutannie i z krzyżem naprzeciw miejscowego pododdziału Komitetu Śledczego, trzymając w rękach plakat z napisem po białorusku "Zatrzymajcie przemoc!" (transkrypcja: Spynicie hvalt!). Inny zwolniony i suspendowany miński kapłan, (ale bardzo popularny wśród ludzi i w sieciach społecznościowych) Aleksander Szramko – faktycznie stanął na czele „niesankcjonowanej” procesji 13 sierpnia i wygłosił na niej płomienną homilię.

Najwyżej postawionym (na dziś) przedstawicielem Białoruskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, który jednoznacznie osądził przemoc, stał się kierujący eparchią grodzieńską – arcybiskup Artemiusz (Kiszczenko). 14 sierpnia opublikował on swoje orędzie, brzmiące: „Krew ofiar i ciężkie cierpienia ludzi w bieżących dniach obciąża sumienie tych, którzy świadomie zabijali sami, albo zmuszali innych do zabijania Prawdy!... Przed nami nieprosta droga przezwyciężenia kryzysu politycznego i moralnego oczyszczenia”.

Arcybiskup przeciwstawił naród białoruski, który zademonstrował w tych dniach swoją szlachetność i jego oszalałych władców, pisząc: „Miłość zwróciła pokój i zatrzymała przemoc! Czy to nie jest cud?! Niech kwiaty i uśmiech naszych pięknych dziewcząt i kobiet pomogą ocalić od toksyn i agresji”. W zakończeniu orędzia Artemiusz apeluje, aby „uczciwie i otwarcie zbadać wszystkie fakty kłamstwa, przemocy i okrucieństwa, aby spełniła się Sprawiedliwość i zatriumfowała Prawda”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter