Kapłan, który nie jest pokorny, może się narazić na utratę wiary - stwierdza w rozmowie KAI ks. dr Krzysztof Łuszczek. Rektor Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie podkreśla też, że seminarium to nie jest szkoła „na księdza”. Duchowny był jednym z uczestników spotkania rektorów w Rzeszowie, gdzie dyskutowano o „Kształtowaniu tożsamości kapłańskiej w formacji seminaryjnej”.
Jaka jest istota kapłaństwa i jego tożsamości?
Ks. dr Krzysztof Łuszczek: – Na konferencji został przedstawiony ciekawy model wzorowany na św. Janie Pawle II, że dziś ludzie potrzebują kapłana otwartego na dialog, do granic możliwości, a z drugiej strony bardzo ortodoksyjnego, czyli takiego, który będzie głosił naukę Kościoła w sposób jasny i twardy. Naukę Kościoła, która jest potwierdzona Objawieniem i wiekami tradycji - to, co reprezentował w sobie św. Jan Paweł II.
Otwarcia na dialog chyba nikt nie kwestionuje, natomiast trzeba wiedzieć, że Jan Paweł II potrafił być też twardy, chociażby jeśli chodzi o teologię małżeństwa i rodziny. Był też twardy, jeśli chodzi o dyscyplinę kościelną. Potrafił dyscyplinować biskupów i księży, a czasem nakładać na nich kary kościelne. Kościół ma stać na straży czystości ewangelicznej prawdy, którą otrzymał od Chrystusa.
Skąd bierze się kryzys tożsamości kapłanów?
– Stąd, że ktoś traci wiarę w to, co robi. I to w znaczeniu teologicznym. Każdy może stracić sens tego, co robi czy wiarę w to, co robi. W przypadku kapłana chodzi o doświadczenie głęboko teologiczne. O utratę wiary w sakramenty, których się udziela, w Eucharystię, którą się sprawuje, w żywą obecność Jezusa Chrystusa. Z tego wynikają kryzysy tożsamości.
Wyzwaniem dziś wydaje się dla nas na nowo przepracowanie pojęcia „klerykalizmu”, bo ono otrzymało zbyt pejoratywne znaczenie. Biskup Roman Pindel na konferencji powiedział, że być może gdyby księża chętniej rozwiązywali swoje problemy czy trudności w środowisku kapłańskim, a niekoniecznie wśród ludzi świeckich, to być może wielu uratowałoby swoje kapłaństwo. Konsekwencją tego jest to, że księża się laicyzują, natomiast świeccy się klerykalizują.
Jaka zatem powinna być rola świeckich w strukturze: kapłaństwo urzędowe i kapłaństwo powszechne, czyli lud wierny?
– Świeccy mają udział w kapłaństwie powszechnym i tu zwłaszcza Sobór Watykański II przewidział szereg możliwości zaangażowania świeckich w życie Kościoła. To wcale nie są marginalne sprawy. Natomiast jest też kapłaństwo urzędowe. Każda wspólnota powinna mieć głowę. Na początku, kiedy Kościół się kształtował, tak powstawały pierwsze wspólnoty. Św. Paweł jeździł, ewangelizował, powstawała wspólnota, wyznaczał tej wspólnocie prezbiterów i biskupów i jechał dalej. To model podstawowy i jedyny funkcjonowania Kościoła. Dzięki biskupom i prezbiterom wspólnoty zachowywały jedność między sobą.