25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ksiądz Sprawiedliwy

Ocena: 0
10257
W Otwocku ratował Żydów, formował młodzież w Szarych Szeregach, był dowódcą AK i charyzmatycznym kapłanem. A teraz ks. Jan Raczkowski został pośmiertnie uhonorowany medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.
Ks. Jan Raczkowski

Ile osób zawdzięcza mu ocalenie – trudno dokładnie zliczyć. Wystawiał fałszywe metryki, szukał bezpiecznych kryjówek, opłacał utrzymanie, przekazywał paczki. Ratował innych, ryzykując swoim życiem. Tę pomoc uratowani potwierdzili w 1945 r. w Komitecie Żydowskim.

Do Instytutu Yad Vashem w sprawie odznaczenia ks. Raczkowskiego wystąpiła przed dwoma laty ocalona, mieszkająca obecnie w Izraelu, Hanna Pinkert-Langert. Choć medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznano, nie można było odnaleźć rodziny zmarłego w 1990 r. kapłana, by móc przekazać pośmiertnie nagrodę. Jakiś czas na łamach naszego tygodnika opublikowaliśmy reportaż o kapłanach ratujących Żydów, przygotowany na podstawie badań prowadzonych przez ks. prof. Pawła Rytel-Andrianika oraz apel o poszukiwanej rodzinie ks. Raczkowskiego. Na apel odpowiedziała pani Romana Kurniewicz-Witczak, stryjeczna siostra ks. Raczkowskiego, mieszkająca w Warszawie. Uroczystość nadania odznaczenia Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, z udziałem przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego, ambasadora Izraela Zvi Rav-Ner oraz rodzin ocalonych Żydów, zaplanowano na 11 czerwca 2014 r. w siedzibie Episkopatu Polski w Warszawie.

Wojenne piekło

Ks. Raczkowski trafił do parafii św. Wincentego á Paulo w Otwocku w 1941 r., czyli w rok po święceniach kapłańskich. Seminarium duchowne ukończył w stolicy, dokąd państwo Raczkowscy z pięciorgiem dzieci przeprowadzili się z Włoszczowy. Tata pracował jako rejent. Jan ukończył gimnazjum im. Wł. Rejtana w Warszawie.

Do Otwocka przybył po rocznym wikariacie w parafii Wiązowna. Rzucił się w wir pracy z młodzieżą. – W niedzielę gościł u nas na obiadach, uczył mnie katechezy, był kapelanem mojego męża w Szarych Szeregach, udzielał nam też ślubu – opowiada pani Romana Kurniewicz-Witczak. – Wspaniały człowiek, pogodny, optymista, bliski ludziom i ich sprawom. Nie widziałam go zmartwionego, zestresowanego, ale zawsze opanowany, jakby wokół nic trudnego się nie działo. Kochał młodzież, ciągnął do niej.

– Po wojnie uczył nas religii w 174 LO. Nasza klasa składała się z trzynastu osób, byliśmy bardzo zżyci. Porywał nas swoim młodzieńczym zapałem. Organizował różne wycieczki, ciągle gdzieś chodziliśmy. Wsiadamy na rowery, jedziemy, po drodze kapliczka, zatrzymujemy się i odmawiamy modlitwę, potem ognisko i rozmowy – przytacza tamten klimat pani Romana. Z inicjatywy ks. Raczkowskiego cała szkoła ze sztandarem maszerowała na niedzielne Msze Święte, na których głosił kazania. – Byłam przyboczną, sztandar niósł mój przyszły mąż Lechosław, który pod pseudonim „Blondyn” działał wcześniej u ks. Raczkowskiego w Szarych Szeregach. Ale o tym dowiedziałam się dopiero kilka lat później, a o pomocy niesionej Żydom przez ks. Raczkowskiego, dopiero w latach 70. – opowiada pani Romana.

Ks. Waldemar Wojdecki w książce „Dobry pasterz ks. Jan Raczkowski 1914-1990” przytacza wspomnienia Janusza Komorowskiego, ps. Antek, harcerza z grupy ks. Raczkowskiego: „Był doskonałym konspiratorem, więc nawet najsprytniejszy konfident nic by tu nie wykrył. Księdza widziano zawsze z brewiarzem, a młodych w komżach, z dzwonkami przy ołtarzu. Ta ostrożność pozwalała na prowadzenie w warunkach okupacyjnych działalności w szerokim wymiarze. Ks. Raczkowski zorganizował system zastępów męskich, a później żeńskich”.

Drużyny włączone zostały do Szarych Szeregów i zaczęły współpracować z Armią Krajową, gdzie ks. Raczkowski był kapelanem. Starsi chłopcy byli łącznikami, kolporterami tajnej prasy, brali udział w akcjach wywiadowczych. Sam ks. Raczkowski w grupie „Fromczyn” IV rejonu VII Obwodu „Obroża” AK podejmował się najbardziej niebezpiecznych zadań. Brał udział w przerzucie broni i amunicji, pilotował jej transport. Na tajnych kursach prowadził wykłady. Poszukiwanym przez gestapo żołnierzom AK i cywilom udzielał schronienia.

Wspierał umęczonych niemiecką okupacją otwocczan. Organizował pomoc materialną dla rodzin, których ojcowie, mężowie lub synowie zostali wymordowani przez Niemców albo wywiezieni do obozów na przymusowe roboty. Wzmacniał duchowo kazaniami. Po latach ks. Raczkowski wspominał: „W tamtych czasach potrzeba było modlitwy. Polak rozmodlony nigdy nie mógł zapominać swojej godności. Ażeby wtedy być Polakiem, trzeba było być mocnym człowiekiem, a gorąca modlitwa dawała siłę. Wierzyliśmy, że nasza modlitwa jest potrzeba tym „w lesie”, tym w akcji zbrojnej, więźniom i ich rodzinom, opuszczonym kobietom – bohaterkom tamtych czasów”.

Otwock i okolice licznie zamieszkiwała ludność żydowska. Niemcy utworzyli w mieście getto. Tam znalazła się rodzina Hanny Pinkert-Langert. Dzięki pomocy sąsiadek: sióstr Zofii Sydry i Czesławy Dietrich, pięć osób z rodziny Pinkerów i Wilnerów przemycono z getta i znaleziono dla nich schronienie u Antoniego Serafina. Dołączyli do innych pięciu ukrywających się tam osób. Ks. Raczkowski wystawiał im fałszywe dokumenty, w tym metryki urodzenia i wspierał finansowo. W ten sposób ocalił wielu Żydów. W 1961 r. znany wtedy pisarz Stanisław Wygodzki, który kilka lat później wyemigrował do Izraela, opisał w książce „Koncert życzeń” działalność ks. Raczkowskiego, który występuje tam jako ks. Czyński. Ocalony przezeń Hersz Pynches opowiada: „(…) ks. Czyński ryzykował swoją głowę, a to ważniejsze od tego, że mi przysyłał pieniądze i paczki. On nie znał Hersza Pynchesa, nawet nie pytał o moje imię”.

Zaraz po wojnie NKWD zaczęło aresztowania wśród żołnierzy AK i Szarych Szeregów, co również opisał Stanisław Wygodzki. Ks. Czyński został aresztowany w czerwcu 1945 r. przez UB, rzekomo za szerzenie faszyzmu, i osadzony w więzieniu na ul. Rakowieckiej w Warszawie. Wtedy to Hersz Pynches, pamiętając jak wiele uczynił on dla Żydów, wstawił się za nim. Po trzech miesiącach kapłan został uwolniony. To była historia ks. Jana Raczkowskiego.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter