28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Miasto pielgrzymów

Ocena: 0
1063

Kraków chwilowo opustoszał. Tak, to paradoks, ale tak jest naprawdę. Mieszkańcy zdezorientowani ostrzeżeniami, że tłoczno, pozamykane ulice i liczne zakazy, postanowili „odstąpić” miasto pielgrzymom.

Ulice zwykle zakorkowane zrobiły się przejezdne, chodniki niezatłoczone. Postawiono za to mnóstwo znaków, część jeszcze jest zasłonięta (te z zakazami i ograniczeniami), ale na tych z logo ŚDM widać, że w Krakowie będą liczyć się tylko trzy miejsca: Campus Misericordiae, Błonia i parkingi. Tymczasem życie pulsuje na Rynku Głównym.

Tu przez cały tydzień, od poniedziałku do niedzieli, trwały rekolekcje, ewangelizacja, koncerty. Rekolekcjonistami byli dominikanie: o. Adam Szustak i o. Tomasz Nowak, ale można było tu spotkać bp. Grzegorza Rysia i kard. Stanisława Dziwisza.

– Niektórzy mówią, że nie ma czegoś takiego jak pokolenie Jana Pawła II. A ja widzę, że się mylą. Wy jesteście tym pokoleniem – z wielkiej sceny rozstawionej na płycie Rynku mówił do tłumu kard. Dziwisz, a zebrani wiwatami potwierdzili, że tak jest. Pod sceną młodzi ludzie próbowali rozmawiać z wyglądającymi na zdezorientowanych rówieśnikami.

– Możemy żyć jak w słoiku, zamknięci w swoich sprawach, z niebem jak z zakrętką i nigdy się nie dowiedzieć, co jest tam poza tym szkłem i tym zamknięciem – tłumaczy Małgosia dwóm dziewczynom siedzącym na stopniu przed Sukiennicami. – Jeżeli się otworzysz na Ducha Świętego, jeśli przyjmiesz Jezusa jako Pana i Zbawiciela…

Nieco dalej w skupieniu modlą się trzy dziewczyny. Takich grupek jest kilka. Ze sceny płyną modlitwy, nauczanie, pieśni w wykonaniu znakomitych zespołów chrześcijańskich. New Life’m, Owca, NiemaGotu, cała ekipa koncertu Jednego Serca Jednego Ducha z Rzeszowa. Wielokolorowy tłum: Latynosi, Azjaci, Europejczycy, flagi z napisem „Jezus”, na szyjach krzyż Fos-Zoe, a obok ludzie z Neokatechumenatu, z Odnowy w Duchu Świetym, z Focolari. Są też rodziny z dziećmi, zakochani przytuleni do siebie, sporo turystów, podoba im się, nie odchodzą.

– Dlaczego tu jesteś? – pytam piegowatej dziewczyny z Irlandii. – Bo kocham Jezusa – odpowiada z uśmiechem i dodaje: – Nie jestem sama, nas jest tu piętnaścioro – pokazuje grupę przyjaciół. Łatwo im przychodzi włączenie się w koncert, bo na telebimie napisy są po polsku i angielsku. – Do you love God? – pyta ksiądz ze sceny. Yes, I do – słychać potężny odzew. Na koniec MercyFestiwal bp Ryś przypomina legendę o św. Krzysztofie, który długo szukał kogoś najważniejszego, komu mógłby służyć i w końcu spotkał Jezusa w małym dziecku. Kiedy św. Krzysztof Je niósł, poczuł, że choć to Dziecko, waży niezmiernie dużo.

– Jezus, jeżeli ma być ważny, jeżeli chcemy naszym życiem oddawać Mu chwałę, musi „ważyć” – powiedział bp Ryś. – Jeżeli jest jakakolwiek rzecz w naszym życiu „cięższa” od Jezusa, przeważa Go, to wtedy nie jesteśmy godni mówić: „Chwała Jezusowi”, bo to jest kłamstwo. – I dodał: – Jezus wtedy najwięcej ważył, kiedy był na krzyżu. Wtedy najwięcej zrobił dla człowieka. Za chwilę podniesiecie ręce do góry. Ten znak podniesionych rąk, którym będziemy się modlić, dla pierwszych chrześcijan był znakiem ukrzyżowania i rozpostarcia na Krzyżu. To ważny gest w naszym życiu.

A o. Szustak dopowiedział: – Im więcej chwały będziemy oddawać Bogu, tym bardziej On, jako najpokorniejszy z pokornych, nas sobą zachwyci, zasypie nas gradem łaski. Nie pozbieracie się od jej nadmiaru!

Rynek Główny i okolice sanktuarium w Łagiewnikach tętnią życiem. Uczestnicy ŚDM, ci zarejestrowani, po przyjeździe do Krakowa dostają charakterystyczne niebieskie plecaczki z logo i znakomitą obsługę logistyczną. Dla nich „na zapleczu” tego modlącego się, bawiącego i spacerującego po mieście tłumu wre intensywna praca w centrach wolontariatu, gdzie młodzi ludzie pakują plecaki, dzielą się pracą, bo przecież ktoś musi wydawać posiłki, ktoś musi w nocy czuwać w miejscach zbiorowych noclegów, ktoś inny musi wszystko liczyć, sprawdzać, wszystkiego pilnować, zapewnić bezpieczeństwo. Część młodych, nawet jeśli są z Krakowa, zostało „skoszarowanych”. Mieszkają w campusach, jak Mateusz, który jest harcerzem, ale też ratownikiem medycznym. Spakował się na ponad tydzień życia poza domem, na campusie UJ użyczonym na ten czas organizatorom ŚDM. – Nie ma lepszej rzeczy, którą mógłbym w tym czasie robić. Już od dawna się cieszę, to jest prawdziwa przygoda – mówi.

Niebawem deszcz łask spadnie na Kraków. Na pewno.

Iwona Budziak
fot.
PAP/Stanisław Rozpędzik
Idziemy nr 31 (565), 31 lipca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter