20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Między państwem i Kościołem

Ocena: 0
6469
Episkopat ma tutaj jeszcze jednego asa w rękawie. Ponieważ konkordat jest międzynarodową umową państwa ze Stolicą Apostolską, rozmowy we wspomnianej kwestii Kościół w Polsce może prowadzić wyłącznie z upoważnienia Stolicy Apostolskiej. Zatem nie można dyskusji na ten temat prowadzić z pominięciem trzeciej strony: Kościelnej Komisji Konkordatowej, która działa z mandatu Stolicy Apostolskiej i wobec niej jest odpowiedzialna. Konstrukcja Kościoła katolickiego ma tę wielką zaletę, że sprawy określonej wagi nie mogą być ostatecznie regulowane przez żadne władze lokalne bez udziału Stolicy Apostolskiej.

Co zatem, jaki kształt dalszego procesowania zaproponuje rządowi sam Kościół? Okaże się to po zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, które obradowało 13 i 14 marca w Warszawie. Jak wiadomo, zdania biskupów odnośnie do modelu finansowania niektórych działań Kościoła ze środków publicznych są zróżnicowane. Tym bardziej istnieje potrzeba wspólnego, spójnego stanowiska, które zostanie przedstawione rządowi.


KSIĘŻE, UBEZPIECZ SIĘ SAM!

Z likwidacją – jak chce rząd – bądź z przekształceniem – jak pragnie episkopat – Funduszu Kościelnego wiąże się m.in. sprawa ubezpieczeń dla duchownych. Zapowiedź ministra Boniego, że Kościoły i inne związki wyznaniowe będą musiały same wziąć na swoje barki opłacanie składek emerytalnych, społecznych i zdrowotnych swoich duchownych, które obecnie są finansowane po części z Funduszu Kościelnego, wzbudziła poważne zaniepokojenie Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej i innych związków wyznaniowych. Dla małych i biednych wspólnot, które mają często parafie liczące po kilkudziesięciu wiernych, to sprawa być albo nie być. Po prostu małych Kościołów nie będzie stać na opłacanie składek we własnym zakresie. Z tego powodu Kościoły i związki wyznaniowe mówią w tej sprawie jednym głosem z Kościołem rzymskokatolickim. To daje szanse, że rząd ugnie się przed wspólnym frontem i zmieni ostry kurs, tym bardziej, że wszelkie zmiany w tej kwestii powinny zostać poprzedzone umowami zawartymi z poszczególnymi Kościołami i związkami wyznaniowymi.

Ale również dla największego Kościoła w Polsce perspektywa pokrywania składek byłaby problemem. Tego typu rozwiązanie uderzyłoby w najsłabsze jego grupy, których składki są w 100 proc. finansowane z funduszu, czyli w misjonarzy, uznanych powszechnie za znakomitych ambasadorów Polski, oraz nieposiadające żadnych dochodów siostry klauzurowe.

Małych Kościołów i wspólnot religijnych
nie będzie stać na opłacenie
składek ZUS za duchownych
we własnym zakresie

Niedawno królowa Hiszpanii Zofia uhonorowała wysokim odznaczeniem państwowym polskiego werbistę o. Piotra Nawrota, który utworzył kilkanaście szkół muzycznych na wysokim poziomie dla dzieci indiańskich. Od rządu w swojej ojczyźnie, którą rozsławia na całym kontynencie latynoamerykańskim, o. Nawrot może otrzymać zupełnie inną „nagrodę”: będzie musiał sam płacić za siebie ubezpieczenia.


RECYDYWA PRL, CZYLI ORDYNARIAT DO CYWILA?


Do spraw spornych doszła też niespodziewanie reorganizacja ordynariatu polowego WP. Wydawało się, że po zmianach, jakie wprowadził nowy biskup polowy WP Józef Guzdek, sytuacja w diecezji wojskowej jest opanowana. Hierarcha twardo stąpa po ziemi i już wcześniej, zanim pojawiły się naciski rządowe, zmniejszył liczbę dekanatów z 14 do ośmiu, podziękował za służbę 13 kapelanom, zlikwidował dwie parafie wojskowe. Chodziło o to, aby dostosować struktury ordynariatu do zmian w polskiej armii, w której zlikwidowano m.in. część okręgów wojskowych.

Tymczasem rządowi to jeszcze za mało: zapowiedział redukcję połowy kapelańskich etatów w wojsku, co oznacza, że nie będzie ich także tam, gdzie są żołnierze. Na reakcje ze strony hierarchów, których dodatkowo ubodło nazwanie kapelanów „świętymi krowami”, nie trzeba było długo czekać. Pierwszy zabrał głos sam biskup polowy, który w wywiadzie dla KAI powiedział: „Ordynariat polowy nie jest dodatkiem do armii, ale jej integralną częścią. Rząd może podjąć polityczną decyzję o redukcji duszpasterstwa wojskowego do stanu, który uniemożliwi regularną posługę żołnierzom zawodowym, ich rodzinom, chorym w szpitalach wojskowych czy kombatantom. Tak zdobyte oszczędności nie wystarczą nawet na zakup jednego czołgu. Jakie więc będą polskie Siły Zbrojne, gdy pozbawimy je moralnego i duchowego wsparcia? Jaka będzie armia, gdy szukając oszczędności bezrefleksyjnie odrzuci się tych, którzy troszczą się o psychikę i ducha żołnierza?”.

Jego poprzednik abp Sławoj Leszek Głódź, obecnie metropolita gdański, zapędy likwidacyjne rządu wyraził w KAI jeszcze dosadniej: „Trzeba pamiętać o tym, że stosunki między państwem a Kościołem mierzone są relacją do ordynariatu polowego. To jest papierek lakmusowy, zasada, która się sprawdza w różnych krajach: ilekroć jest atak na ordynariat polowy pod pozorem budżetu, redukcji etatów itd., tylekroć jest duszpasterstwo wojskowe upokarzane, a jednocześnie upokarzany jest Kościół. Tego doświadczamy dzisiaj w Polsce. Hasło, że kapelani nie mogą być »świętymi krowami«, jest obraźliwe zarówno w wymiarze przemian ustrojowych, które trwają ponad 20 lat, jak i w wymiarze tej posługi, którą podjęli księża kapelani w kraju i za granicą. A złowieszcze zapowiedzi premiera to jest swoisty zapateryzm, w dużej zaś mierze demagogia hasłowa”.

Cały budżet ordynariatu polowego
wynosi niecałe 20 mln zł,
co nie wystarczy nawet na zakup
dwóch Rosomaków

Zapewne nikt z rządu nie przeczytał wspomnianego wywiadu z bp. Józefem Guzdkiem, w którym obrazowo wyjaśnił on, na czym naprawdę polega rola kapelanów wojskowych i jak są oni potrzebni wierzącym żołnierzom, którzy stanowią zdecydowaną większość polskiej armii. O jakie oszczędności tu chodzi? Cały budżet ordynariatu polowego wynosi niecałe 20 mln zł, co nie wystarczy nawet na zakup dwóch Rosomaków, które – nawiasem mówiąc – nie są w stanie zapewnić całkowitego bezpieczeństwa naszym żołnierzom poruszającym się nimi po Afganistanie.


KTO MA PŁACIĆ ZA RELIGIĘ W SZKOLE?


Kolejne napięcie na linii Kościół- -państwo powstało po ogłoszeniu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej informacji, że w ramowym planie nauczania nie ma lekcji religii ani etyki. Według rozporządzenia tego resortu, które obowiązywać będzie od 1 września, finansowanie nauki religii mogłoby przejść na samorządy. De facto one decydowałyby, czy są środki na pokrycie kosztów tych zajęć w szkole. Niosłoby to za sobą spore ryzyko. Można sobie wyobrazić sytuację, że samorządy nie będą chciały finansować pensji dla katechetów albo z powodu dziur w budżecie, albo – tam, gdzie jest silna lewica – z pobudek światopoglądowych. Mogłyby też domagać się, aby za lekcje religii płacili rodzice.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter