29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie dla homoseksualistów

Ocena: 3.65
7920

Czy klerycy ze skłonnościami homoseksualnymi nie mogliby być dobrymi kapłanami, jeśli żyliby w czystości?

Warunkiem dojrzałego pełnienia posługi kapłańskiej jest zdolność do odpowiedzialnych i pogodnych więzi zarówno z kobietami, jak i z mężczyznami. Kapłan winien – na wzór Chrystusa – wspierać kobiety w ich rozwoju oraz chronić je przed tymi mężczyznami, którzy zamiast kochać, krzywdzą. Dojrzały ksiądz nie odnosi się do kobiet ani z lękiem, ani z lekceważeniem. Jego więzi z kobietami są przejrzyste i czytelne. Kapłan dojrzały w sferze seksualnej pomaga każdej spotkanej kobiecie, by stawała się podobna do Maryi, czyli do kobiety, która siebie i innych karmi Chrystusem, a nie – jak Ewa – naiwnością czy grzechem. Tymczasem homoseksualizm nie tylko blokuje dojrzałe więzi z kobietami, ale także uniemożliwia dojrzały sposób odnoszenia się do mężczyzn. Często prowadzi do zaburzonej postawy wobec dzieci i młodzieży, do popadania w przestępstwo pedofilii włącznie. Wspomniana Instrukcja stwierdza, że właśnie dlatego w formacji seminaryjnej „nie można w żaden sposób zignorować negatywnych konsekwencji mogących zrodzić się na skutek święceń osób o głęboko zakorzenionych tendencjach homoseksualnych”. Mamy tu echo słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II w przemówieniu do biskupów amerykańskich w kwietniu 2002 r.: „wykorzystywanie nieletnich jest poważnym przejawem kryzysu, który dotyka nie tylko Kościół, lecz także całe społeczeństwo. Jest to głęboko zakorzeniony kryzys moralności seksualnej, a nawet relacji międzyludzkich”.

Czyli samo pragnienie kapłaństwa i mocne postanowienie, by żyć w czystości, nie wystarczy?

Instrukcja w odniesieniu do weryfikacji kandydatów do kapłaństwa oraz ich formacji seminaryjnej wyjaśnia, że „nie istnieje prawo do otrzymania święceń duchownych. Do Kościoła należy (…), aby rozeznać zdatność tego, który pragnie wstąpić do seminarium, aby towarzyszyć mu w jego latach formacji oraz aby dopuścić go do święceń duchownych, jeśli uznany zostanie za posiadającego niezbędne przymioty”.

Homoseksualizm nie tylko blokuje dojrzałe więzi z kobietami, ale także uniemożliwia dojrzały sposób odnoszenia się do mężczyzn.

Jeśli dany alumn przeżywa poważne trudności w kierowaniu sferą seksualną, to jego pierwszym obowiązkiem jest szczere poruszanie tego problemu nie tylko w rozmowach z ojcem duchownym czy spowiednikiem, ale też z rektorem seminarium. W przeciwnym przypadku grozi kradzież święceń, czyli świętokradztwo.

A jeśli kierownik duchowy i rektor dostrzegają w nim szansę na osiągnięcie dojrzałości?

Szansę na dalszą formację seminaryjną może otrzymać jedynie ten alumn, który spełnia twarde warunki. Po pierwsze, rozumie, że jego problemy seksualne oznaczają, iż w jakimś stopniu nie radzi sobie także z innymi sferami życia. Po drugie, szczerze i owocnie współpracuje z wychowawcami seminaryjnymi w pracy nad sobą. Po trzecie, wyraźnie widać pozytywną ewolucję w sferze seksualnej, połączoną z coraz większą dojrzałością w każdej sferze życia. Po czwarte, kandydat rozumie, że problemy w sferze seksualnej są konsekwencją wcześniejszych problemów (począwszy od trudności w dzieciństwie) i przezwycięża negatywne doświadczenia z przeszłości. Po piąte, wyraźnie zauważalny jest rozwój tego alumna w sferze moralnej, duchowej i religijnej, czyli w sposobie kontaktowania się z Bogiem, samym sobą i bliźnimi.

Instrukcja jednoznacznie stwierdza, że „jeśli kandydat uprawia homoseksualizm albo wykazuje głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne, jego kierownik duchowy, a także spowiednik, ma obowiązek odwieść go w sumieniu od podążania w kierunku święceń”. Jednocześnie wskazuje, że inaczej można „traktować tendencje homoseksualne, które są jedynie wyrazem przejściowego problemu, takiego jak np. niezakończony jeszcze proces dorastania. Niemniej jednak, takie tendencje muszą być wyraźnie przezwyciężone przynajmniej trzy lata przed święceniami diakonatu”.

A jeśli alumn skutecznie ukrywa swój problem i zostaje wyświęcony?

Takie postępowanie jest niegodziwe. W Instrukcji czytamy, że „sam kandydat ponosi pierwszorzędną odpowiedzialność za swą własną formację”. Z drugiej strony „musi poddać się z zaufaniem rozeznaniu Kościoła. Byłoby poważną nieuczciwością, gdyby ukrywał swój własny homoseksualizm, aby podążać, pomimo wszystko, w kierunku święceń”.

Wszystkie przywołane tutaj normy nie podważają szacunku, jaki osobom z problemami homoseksualnymi Kościół okazuje, a jedynie wskazują, że niedopuszczenie kandydata ze skłonnościami, o których mówimy, do seminarium czy do święceń duchownych, ma swoje uzasadnienie teologiczne, antropologiczne i psychospołeczne. Podobnie Kościół – dla dobra samych zainteresowanych i dobra wiernych – postępuje wobec osób, które nie dysponują odpowiednimi możliwościami intelektualnymi, mają poważne problemy zdrowotne czy są w czynnej fazie alkoholizmu albo innego uzależnienia. Przyjęcie daru kapłaństwa – podobnie jak zawarcie małżeństwa – opiera się nie tylko na łasce powołania, ale też na osiągnięciu dojrzałości psychospołecznej.

Jaka winna być postawa Kościoła, w tym wiernych, wobec kapłanów homoseksualistów?

Twarda, czytelna i konsekwentna. Kapłan nie jest kapłanem dla samego siebie, lecz dla ludu. Ma być dla powierzonych sobie ludzi przewodnikiem w wierze oraz wiernym i czytelnym świadkiem Boga, który jest miłością. Ma być tym, który dojrzale kocha. Nie może natomiast być dla świeckich zagrożeniem czy zgorszeniem. Pismo Święte stanowczo przestrzega przed współżyciem homoseksualnym, gdyż jest ono wyjątkowo ciężkim złem moralnym (por. Rdz 19,1-29; 1Kor 6,9) i zboczeniem (por. Rz 1,28). Dojrzały ksiądz to ktoś pewny tego, że miłość bez seksualności wystarczy do szczęścia, a seksualność sprzeczna z Bożą miłością zawsze rani i niszczy.

W odniesieniu do księży homoseksualistów jednoznacznie twarda i stanowcza jest postawa kolejnych papieży: św. Jana Pawła II, Benedykta XVI, a także Franciszka. Niedawno Franciszek wezwał do Watykanu wszystkich 34 biskupów z Chile w związku z tym, że niektórzy z nich tworzyli lobby homoseksualne, a nawet tuszowali pedofilię wśród księży homoseksualistów. Po trzech dniach rozmów z papieżem cały episkopat Chile podał się do dymisji. To jasny dowód, że w Kościele katolickim nie ma i nie będzie tolerancji dla kapłanów, którzy kierują się tzw. orientacją seksualną zamiast Dekalogiem i zasadami miłości, jakiej uczy Jezus.

 


Ks. Marek Dziewiecki (1954), doktor psychologii, dyrektor telefonu zaufania, rekolekcjonista, autor ponad 70 książek o miłości, małżeństwie i rodzinie, wychowaniu, komunikacji międzyludzkiej, a także o profilaktyce i terapii uzależnień. Członek Zespołu Apostolstwa Trzeźwości przy KEP.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter