O. Tasiemski: Taka osoba nie trafia się często

O. Tasiemski przypomniał, że początkowo o. Góra myślał, że będzie się zajmował działalnością literacką, że „będzie bywał na salonach”. – Potem jednak został wrzucony w wir pracy duszpasterskiej i uczył się, jak być z młodymi ludźmi. Za mistrza obrał sobie Jana Pawła II. Starał się odczytywać geniusz papieża i poprzez pryzmat swojej osobowości dzielić się tym światłem najpierw w Poznaniu, a potem w całej Polsce – powiedział.

Dominikanin podkreślił, że o. Góra miał wyjątkowy dar do dostrzegania dobra w człowieku i kierowania, zwłaszcza młodych, do właściwego rozporządzania swoimi talentami. – W ten sposób wielu ludziom pokazał drogę w życiu – stwierdził. Jak dodał, całym sobą świadczył przy tym, że wiara jest piękna i dynamiczna.

O. Tasiemski zaznaczył, że o. Jan bardzo kochał zakon. – Nie był jednak "ułożonym" zakonnikiem. Miał jasny charakter, mocny głos. Bardzo wyraźnie wiedział, czego chce. Szedł za tym, co odczuwał w swojej inspiracji modlitewnej, co odczuwał całym swoim duchem – opisał. Przyznał, że być może czasami przełożeni nie wiedzieli, jak odpowiadać na wybitną osobowość o. Góry, ale ocenił, że na tym właśnie polega bogactwo zgromadzenia, które pozwala swoim członkom wnieść coś wyjątkowego i wspaniałego w cały Kościół.

Zakonnik odniósł się także do spotkań lednickich, które stworzył o. Góra. – Ojciec Jan będzie pochowany na Lednicy, a więc jego duch będzie tam zawsze obecny. Ufamy, że nadal będzie tym wielkim dziełem kierował zza grobu – wyraził nadzieję.

– Pozostawił mi trochę rzeczy, która mam jeszcze raz przeczytać i przemyśleć. Napisał mi: "To moje doświadczenie serdecznie ofiaruję". Dla mnie to jest zadanie – by widzieć jego wielkość i dobroć i za nie Bogu dziękować – powiedział na zakończenie rozmowy o. Tasiemski.