„Trzeba trwać w miłości zawsze: jest to droga Jezusa, aby oddać chwałę Bogu i budować pokój na ziemi” – powiedział Papież w homilii podczas Mszy odprawionej na Stadionie Narodowym w Bahrajnie. Franciszek podjął refleksję nad wezwaniem Ewangelii do miłości na miarę Chrystusa. On udziela mocy miłowania w jego imię, w sposób bezwarunkowy, czyli zawsze oraz wszystkich, również nieprzyjaciół.
Ojciec Święty zaznaczył, że spojrzenie Jezusa na nasze życie jest konkretne i realistyczne. On wie, że w naszych relacjach z innymi codziennie toczy się walka między miłością a nienawiścią, między dobrymi intencjami a grzeszną słabością, która popycha nas do złych czynów. Dotyczy to także obrazu świata, gdzie w wielu miejscach dominuje przemoc i ucisk, łamane są podstawowe prawa człowieka i jego godność. Jezus zachęca jednak, aby zawsze wiernie trwać w miłości, nawet w obliczu zła i nieprzyjaciela. To oznacza życie powszechnym braterstwem w sposób konkretny i odważny, trwając w dobru, pomimo zła, które na nas spada, przerywając spiralę zemsty, rozbrajając przemoc, demilitaryzując serce. W kolejnych słowach homilii Franciszek przeszedł do drugiego aspektu: miłować wszystkich. Zauważył, że zachęta Jezusa rozszerza granice prawa i zdrowego rozsądku.
Papież: sprowadzajmy na ziemię odblask Nieba
Prawdziwym wyzwaniem, aby być dziećmi Ojca i budować świat braci, jest nauczyć się miłować wszystkich, nawet nieprzyjaciela: «Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują» (w. 43-44). Oznacza to w istocie postanowienie, aby nie mieć wrogów, aby nie widzieć w drugim przeszkody, którą trzeba pokonać, lecz brata i siostrę, których należy miłować – zaznaczył Papież. - Miłować nieprzyjaciela to sprowadzić na ziemię odblask Nieba, to sprowadzić na świat spojrzenie i serce Ojca, który nie czyni żadnych różnic, nie dyskryminuje, ale «sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych» (w. 45).
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że to miłość jest mocą Jezusa. On udziela tej mocy, aby miłować w sposób, który wydaje się nam nadludzki. Ta zdolność nie może być jedynie owocem naszych starań – jest przede wszystkim łaską, o którą trzeba natarczywie prosić.
Papież: miłowanie jest największym darem
Tak często zanosimy do Pana wiele próśb, ale zasadnicze dla chrześcijanina jest, żeby umieć miłować tak, jak Chrystus. Miłowanie jest największym darem, a otrzymujemy go, gdy czynimy miejsce dla Pana w modlitwie, gdy przyjmujemy Jego Obecność w Jego Słowie, które nas przemienia, i w rewolucyjnej pokorze Jego łamanego Chleba – zaznaczył Papież. - W ten sposób powoli upadają mury, czyniące nasze serca zatwardziałymi, i znajdujemy radość w wypełnianiu uczynków miłosierdzia wobec wszystkich. Wówczas rozumiemy, że szczęśliwe życie przeżywa się poprzez błogosławieństwa, i polega ono na stawaniu się budowniczymi pokoju (por. Mt 5, 9).
Zobacz też: