Co zrobić, aby świeccy byli upodmiotowieni we własnych parafiach?
Pierwszy krok należy tu do duchownych. To my, zarówno księża, jak i biskupi, musimy być zapraszającymi i tymi, którzy oferują konkretne możliwości współdziałania, a nie tylko opowiadają o tym, co chcieliby zrobić. Nasza postawa wobec świeckich nie może być jedynie oceniająco-kontrolująca. To za mało. Potrzebna jest prawdziwa współpraca, nawet w małych sprawach, która bierze się z wzajemnego szacunku, przekonania o jednakowej godności każdego i która docenia indywidualne charyzmaty oraz kompetencje.
A jaka powinna być właściwa postawa świeckich wobec duchownych?
Uczciwa! Trzeba, by świeccy nie traktowali duchownych ani jak zła wcielonego, ani jak świętych krów. Gdy – jako człowiek świecki – chcę podziękować księdzu za jego pracę i postawę, powinienem to zrobić bez zwłoki, ale gdy spotykam się z jego niewłaściwym zachowaniem, także powinienem reagować, a nie chować głowę w piasek.
Czy rola świeckich katolików w Polsce będzie wzrastać?
Tak, nie mam co do tego wątpliwości. Zmniejsza się liczba księży. Jeszcze w pracy parafialnej i codziennej posłudze Kościoła nie doświadczamy ich braku w sposób drastyczny, ale to przyjdzie. Mocno odczujemy to za parę lat, gdy liczebnie wielkie roczniki księży wyświęconych w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku przejdą na emeryturę. Jedną z konsekwencji tego procesu będzie naturalna potrzeba większego zaangażowania świeckich w pełnienie rozmaitych funkcji w instytucjach kościelnych i realnego podzielenia się z nimi odpowiedzialnością za Kościół na każdym jego poziomie, począwszy od parafialnego.
Jakie działania ewangelizacyjne podejmie w najbliższym czasie Rada KEP ds. Apostolstwa Świeckich?
Jednym z nich jest na przykład „Impuls”, czyli forum świeckich, które na początku listopada organizujemy na Jasnej Górze. Chcemy tam pokazać, jak wiele inicjatyw dzieje się dziś w Kościele, w których ludzie świeccy nie tylko uczestniczą, ale które animują lub organizują. Każdego dnia będziemy się razem dużo modlić i dużo rozmawiać. Prelegentami będą m.in. bp Artur Ważny, bp Andrzej Przybylski, Weronika Kostrzewa, Aleksander Bańka, Jacek Pulikowski, ks. Grzegorz Strzelczyk i wielu innych. Szczegółowe informacje są dostępne w internecie. Zapraszam!
Wśród członków grup parafialnych często przeważają kobiety. Jak zaktywizować mężczyzn?
Jest lepiej niż było! Powstają typowo męskie duszpasterstwa; rozmaite, konkretne propozycje pastoralne, adresowane bezpośrednio do mężczyzn. Pochodzę z Górnego Śląska, gdzie takie działania zawsze były obecne. Doskonale pamiętam z dzieciństwa, jak „chopy” chodzili do proboszcza, bo ten ich najpierw angażował do konkretnych robót, a potem z nimi gadał, spędzał wolny czas, zapraszał na ogniska albo na wspólne wyjazdy. Oni byli dumni, że idą na te spotkania tylko w swoim gronie. Czuli się wyróżnieni. Jest się więc do czego odwołać. Ważne, by trafić z ewangelicznym przesłaniem w męski sposób rozumienia świata, mieć odpowiedni język i używać odpowiednich argumentów, tak by mężczyzna, będąc w kościele – i w Kościele – nie czuł się obco.
A co zrobić, by przyciągnąć młodych?
Duszpasterstwo młodych jest dziś duszpasterstwem Samarytanki, a nie tysięcznych tłumów. To spotykanie pojedynczego człowieka, często bardzo pokomplikowanego, dla którego trzeba mieć cierpliwość i czas. Trzeba też doceniać tych bardziej lub bardzo wierzących, dla których Bóg jest istotny. Młodzi są wspaniałymi ewangelizatorami młodych. Papież Franciszek wiele miejsca poświęcił temu w adhortacji „Christus vivit”, która powinna być obowiązkowym podręcznikiem każdego duszpasterza młodzieży. Nie ma co młodych pospiesznie osądzać i ich krytykować. Raczej trzeba ich zachęcić, by opowiedzieli o swoim świecie, nawet jeśli ta opowieść miałaby nas dziwić lub bulwersować. Warto na przykład posłuchać „Patointeligencji” i innych utworów Maty. Dużo się z nich dowiemy o młodych.